Reklama

Zawodnicy Arki tak szybko wznowili grę, że pozbawili system VAR możliwości analizy sytuacji

redakcja

Autor:redakcja

05 listopada 2017, 21:20 • 4 min czytania 38 komentarzy

Mecz derbowy Arki z Lechią nie dostarczył wielu piłkarskich wrażeń, ale emocji już tak. Chodzi tu głównie o system VAR, który według wielu nie zadziałał przy starciu Joao Nunesa z Patrykiem Kunem.

Zawodnicy Arki tak szybko wznowili grę, że pozbawili system VAR możliwości analizy sytuacji

Przypomnijmy, wyglądało to tak:

kun123

Po meczu krążyło wiele wersji dlaczego VAR nie zadziałał, mówiło się nawet, że Stefański zignorował podpowiedź Marciniaka. Jutro powinna zostać podjęta decyzja, czy rozmowy na linii VAR-sędziowie będą ujawnione opinii publicznej. Na razie zapytaliśmy Marciniaka, jak cała sprawa wyglądała z jego perspektywy:

– Nie ma możliwości, by dziennikarz wiedział, o czym rozmawiamy przez parę sekund, bo tak naprawdę trzeba mieć świadomość, że od momentu starcia do wyjścia piłki na aut, minęły dwie-trzy sekundy. Nie było możliwości, by sprawdzić tę sytuację, zawodnicy Arki natychmiast wznowili grę i zgodnie z protokołem VAR oraz przepisami gry dalsza analiza tej sytuacji była niemożliwa. Jako ciekawostkę podam, że jedynym zdarzeniem, do którego możemy wrócić po wznowieniu gry, jest potencjalna czerwona kartka za brutalny faul. Mogę tylko powiedzieć, że wszystkie inne doniesienia odnośnie do naszej współpracy są wyssane z palca.

Reklama

Tomasz Galiński z trojmiasto.wyborcza.pl pisał na Twitterze, że po meczu w mix zonie mówił pan o tym, jak krzyczał do Stefańskiego w sprawie karnego.

Nie ma takiej możliwości, bo nikomu nie udzielałem żadnego wywiadu. To kolejna nieprawda. Jedynymi osobami, z jakimi rozmawiałem, są Żelisław Żyżyński, a także piłkarz zainteresowany całą sytuacją, Patryk Kun. Rozmawialiśmy we trzech, może ktoś podsłuchiwał i źle usłyszał? To są osoby na tyle rzetelne, że mogą potwierdzić, o czym rozmawialiśmy, a nie padło ani razu stwierdzenie, że po pierwsze powinien być podyktowany rzut karny, a po drugie, że podpowiadałem coś sędziemu głównemu. Jeżeli ktoś tak mówi, to mówi nieprawdę.

Pojawiają się też pana kolejne wypowiedzi, kiedy miał pan mówić: Karnego bym nie podyktował za to. Bo derby to są derby.

To jest gdybanie, które w ogóle nie ma sensu, co bym zrobił, gdyby…

Czyli nie podpisuje się pan pod tym stwierdzeniem?

Trzeba pamiętać, że to nie ja byłem sędzia i decyzje najlepiej się czuje, będąc na boisku. Będąc VAR-em, jestem członkiem zespołu sędziowskiego, ale nie jest moją rolą sędziowanie, a pomoc w uniknięciu czarno-białych, kluczowych błędów. Nie ma jednak sensu rozmowa „co bym zrobił” na miejscu Daniela, ponieważ nie było mnie na boisku i nie ma co wróżyć z fusów. Zawodnicy Arki tak szybko wznowili grę, że pozbawili system VAR możliwości analizy tej sytuacji.

Reklama

Z kolei Damian Zbozień miał powiedzieć, że czekał na pozwolenie asystenta, by wykonać aut.

Wystarczy obejrzeć tę sytuację na zapisie video, gdzie ewidentnie widać, że chłopiec od podawania piłek rzuca piłkę Damianowi Zbozieniowi, a on z automatu, ją zagrywa. Po kilku sekundach piłka ponownie opuszcza boisko i wtedy Damian rozmawia chwilę z asystentem, ale już jest za późno na analizę, bo pierwsze wznowienie gry zamyka sytuację. Dobrym podsumowaniem są słowa Leszka Ojrzyńskiego, który w Super Piątku powiedział, że byli tak przemotywowani, że nie dali sędziom czasu na sprawdzenie tej sytuacji.

Kończąc – nasza rozmowa jest jedyną autoryzowaną?

Tak jak panu mówię, nikt ze mną nie rozmawiał, oprócz Żelisława Żyżyńskiego i Patryka Kuna, a już na pewno nie było żadnego wywiadu. Była też grupka ludzi, która dopytywała ogólnie o VAR, bo rzeczywiście były osoby, które pytały, jak działa, porównywaliśmy to z federacją włoską i muszę przyznać, że mieli całkiem niezłą wiedzę na ten temat. To, co my mówimy na wozie, jest nagrywane i tak naprawdę, jeżeli Łukasz Wachowski i PZPN pozwoliłby na to, to są raptem 2-3 sekundy nagrania do sprawdzenia. Po prostu nie było na to czasu, nie dali nam go zawodnicy Arki. Cała historia. Ostatnio nagminne zrobiło się sugerowanie domniemanych treści rozmów na linii VAR – sędzia. Zarzucano np. Tomkowi Musiałowi, że w meczu Lechia- Lech zlekceważył informację otrzymaną od sędziego VAR, a jest to nieprawda, co też można sprawdzić, bo treść rozmów jest nagrywana i wysyłana do IFAB.

PP

Najnowsze

Hiszpania

Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Kamil Warzocha
0
Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Komentarze

38 komentarzy

Loading...