W tym tygodniu mogły się rozstrzygnąć losy niemal całego dołu tabeli. Rozpadający się ŁKS, organizacyjna szarada z Katowic, fatalny sportowo Bytom – niewiele brakło, byśmy trzech spośród czterech spadkowiczów poznali jeszcze w październiku. Póki co jednak, skład ligi nie uległ zmianie– w ubiegłym tygodniu punktami podzielili się ŁKS i Polonia Bytom (a chodziły plotki, że w przypadku porażki każdy z tych zespołów może nawet wycofać się z rozgrywek), Gieksiarze mają za sobą z kolei bardzo ważne, walne spotkanie akcjonariuszy klubu. Spotkanie, które przedłużyło ich egzystencję, przynajmniej tymczasowo.
Taka to już liga, że zamiast prognoz na następny mecz, rozmówek z wyróżniającymi się zawodnikami, czy rozpisywanych na papierze pojedynków snajperskich, media maglują dyrektorów sportowych, wiceprezesów i miejskich urzędników. W piątek o 16 zamykają się jednak wszystkie miejskie instytucje, a I liga wraca z ciasnych gabinetów na zielone, żółtawe oraz szarawe murawy.
I od razu wraca z przytupem! Nie no, okłamalibyśmy was, jeśli zapowiedzielibyśmy mecze Stomilu z Miedzią, czy Bogdanki z Termaliką jako piłkarskie uczty, dla których warto zarzucić oglądanie Serie A i Premier League. GKS Katowice – Okocimski Brzesko zapowiada się równie „pasjonująco”, ale cały dzień futbolowych tortur powinien nam zrekompensować wieczorny mecz Arki z Olimpią Grudziądz.
Oba kluby to niemal bliźnięta, mają po osiemnaście punktów, wygrały pięć meczów, przy trzech remisach i dwóch porażkach. Oba grają w kratkę – raz zachwycając efektownymi akcjami, innym razem kalecząc futbol jakimiś zupełnie przypadkowymi seriami ruchów przypominających szamotanie się ryby w sieci. W sobotę, o 19.45 obejrzeć mecz będziecie mogli na antenie Orange Sport i – jeśli los nam sprzyja – może to być całkiem przyjemne widowisko. Tak naprawdę sobotnie mecze to jednak jedynie forpoczta do niedzielnego popołudnia.
Sami nie wierzymy do końca, że to dzieje się naprawdę, że to nie jest żadna fikcja, ani jakiś żałosny żart. Ale naprawdę czekamy, ba, naprawdę chcemy obejrzeć mecz Floty Świnoujście z Cracovią, w dodatku Cracovią Wojciecha Stawowego. Jeśli któryś z nas pochwaliłby się taką refleksją w połowie zeszłego roku od razu usłyszałby pewnie jakąś ripostę o oglądaniu ligi gabońskiej i zmagań juniorów U19 z azjatyckiego konkursu dzikich drużyn. Flota? Cracovia? Cracovia z tymi wszystkimi parodystami, którzy w zeszłym sezonie co tydzień mordowali nas futbolem?
Tak, Flota – Cracovia. Oba kluby spotkały się niedawno w Pucharze Polski, stoczyły morderczą, 120-minutową walkę, z której zwycięsko wyszła Flota. Teraz znów gra u siebie, nadal jest w zabójczej formie i z ogromnym apetytem na powiększenie przewagi nad Cracovią. Choć Flotę nadal traktuje się z przymrużeniem oka, już teraz odleciała „Pasom” na 11 punktów. Czternaście to już kapitał, którego nie można w żaden sposób zlekceważyć. Z drugiej strony – każda seria wreszcie musi się skończyć. Flota ostatni raz przegrała w I lidze 9. maja, niemal pół roku temu. Teraz, na finiszu rundy jesiennej, sprawdzą ją po kolei Cracovia, Zawisza i Termalica. Jeśli wygrają te trzy mecze, wiosną będą się musieli solidnie nagimnastykować, żeby uniknąć awansu do Ekstraklasy.
Flota – Cracovia, w niedzielę, o 12.30 na antenie Orange Sport. Kto mógł przewidzieć pół roku temu, że taki mecz wywoła jakiekolwiek zainteresowanie?! Ł»e w niedzielny poranek niedzielę tuż po wstaniu z łóżka zapuścimy pierwszoligowe wyczyny Stawowego i jego bandy?! Cóż, doświadczenie z tą ligą podpowiada nam jednak, że nadmierne ostrzenie zębów na ten mecz zwiastuje emocje w… Łodzi, gdzie w tym samym czasie ŁKS zagra z Sandecją.
***
O ile seria Floty robi imponujące wrażenie, o tyle passa ŁKS-u wywołuje w nas jedynie żal. Klub, który zakładał ligę, który przez długie lata czynił ze swojego wysłużonego stadionu prawdziwą twierdzę, teraz bezskutecznie próbuje przełamać absolutną niemoc podczas meczów u siebie. Minęło już prawie 13 miesięcy od ostatniego zwycięstwa „Rycerzy Wiosny” na swoim terenie.
Okazja do przełamania – niemal wymarzona. Do Łodzi przyjeżdża bowiem rozbita Sandecja, która co prawda wygrała tydzień temu z Dolcanem Ząbki, w poprzednich kolejkach przyjmowała jednak baty od takich tuzów jak Stomil, Gieksa czy Arka. Jak nie teraz – kiedy?
Kolejkę dopełnią mecze Dolcanu z GKS-em Tychy, Warty z Polonią Bytom oraz Kolejarza Stróże z Zawiszą Bydgoszcz. Zawisza w okolicach 20. minuty będzie już znał wynik konfrontacji świnoujsko-krakowskiej oraz rozgrywanego dzień wcześniej meczu Bogdanki z Termaliką. Podopieczni Szatałowa nie powinni jednak kalkulować, tylko wreszcie wrócić do formy prezentowanej w pierwszych tygodniach ligi.
***
Mecze 13. kolejki pierwszej ligi na antenie Orange Sport:
Sobota, 19:45: Arka Gdynia – Olimpia Grudziądz
Niedziela, 12:30: Flota Świnoujście – Cracovia
***
PIERWSZOLIGOWA BUKMACHERKA:
Przełamanie ŁKS-u. Typuj w Bet-at-home.com, czyli TUTAJ – KLIKNIJ >>
Zawisza rozstrzygnie losy meczu w drugiej połowie? Typuj w Betclic, czyli TUTAJ – KLIKNIJ >>
Przynajmniej 3 gole w meczu Arka – Olimpia? Typuj w Expekt, czyli TUTAJ – KLIKNIJ >>
Weszło typuje na ryzyku – Tyscy wywożą komplet z Ząbek! Sprawdź kursy w ComeOn, czyli TUTAJ – KLIKNIJ >>




