Newsweek dał sygnał – to już naprawdę koniec prasy drukowanej

redakcja

Autor:redakcja

19 października 2012, 01:28 • 3 min czytania

31 grudnia w Stanach Zjednoczonych ukaże się ostatni drukowany na papierze numer Newsweeka. Później wychodzące od 80 lat pismo przeniesie się do świata cyfrowego. To znak, że rewolucja się zaczęła. Jeden z naszych znajomych mawiał, że prasa wprawdzie padnie, ale na razie możemy być jeszcze spokojni, bo najpierw wyzionie ducha w USA i w Anglii, a u nas – jako że we wszystkim jesteśmy zacofani – dopiero dziesięć lat później (a w Gruzji to nawet dwadzieścia). Chyba powoli można zaczynać odliczanie.
To zupełnie zrozumiałe, że prasa umrze śmiercią naturalną i że gazety w znanej nam formie zostaną zastąpione przez tablety, smartfony i wszystko to, co dopiero powstanie, a czego nazwać jeszcze nie potrafimy. Tak jak teatr został zmiażdżony przez rynek filmowy, tak gazety będą musiały oddać rynek urządzeniom multimedialnym, podłączonym do internetu. Na dłuższą metę nie da się obronić twierdzenia, że jest sens dzień w dzień zadrukowywać setki tysięcy albo i milionów ton papieru, tylko po to, by powielać informacje… już wszystkim znane albo nawet w momencie druku przeterminowane. Na dziś ostatnim argumentem za trzymaniem prasy przy życiu jest nasze przyzwyczajenie, ale przecież przyzwyczajenia się zmieniają: kiedyś byliśmy przyzwyczajeni, że kanały w telewizji – wszystkie dwa – zmienia się ręcznie, a dzisiaj korzystamy z pilotów.

Newsweek dał sygnał – to już naprawdę koniec prasy drukowanej
Reklama

Świetny przykład przeterminowanej w momencie druku gazety mieliśmy w tym tygodniu w Białymstoku. „Gazeta Współczesna” najwyraźniej musiała zamknąć wydanie, zanim zapadła decyzja, że mecz z Anglią się nie odbędzie. Dlatego kiedy w środę rano wszyscy dyskutowali o kompromitacji na Stadionie Narodowym, czytelnicy w Białymstoku dostali coś takiego…

Image and video hosting by TinyPic

Reklama

Na zdrowy rozum prasa drukowana nie ma żadnych zalet, informacja napisana dzień wcześniej, niemożliwa do edytowania czy uaktualnienia, czyli niereagująca na zmieniającą się stale sytuację, bez szans na dodatek w formie pliku filmowego lub muzycznego – to zwyczajnie ma nie sensu, kiedy alternatywą jest medium stale podłączone do sieci.

Są oczywiście i tacy, którzy twierdzą, że gazety będą zawsze, bo trzeba w coś zawijać śledzie, ale… nie przecenialibyśmy zapotrzebowania na śledzie (a i papier gładki zawsze będzie tańszy od zadrukowanego). Niewykluczone, że w wizja dziesięcioletnia – wspomniana na samym początku – to scenariusz marzeń dla dzisiejszych wydawców i że tak naprawdę ich klapa nastąpi znacznie szybciej. Polacy w porównaniu z innymi narodami kupują żenująco mało gazet. Liderem jest „Fakt”, ale sprzedaje już tylko ok. 370 000 egzemplarzy dziennie (dane z sierpnia), „Gazeta Wyborcza” około 250 000, a w ogóle 100 000 przekraczają jeszcze tylko „Super Express” i „Rzeczpospolita” (ale „Rzeczpospolita” chyba już niedługo). Wyniki sprzedaży spadają z każdym miesiącem. Co nas interesuje szczególnie, dramatycznie wyglądają słupki dla prasy sportowej. W sierpniu „Przegląd Sportowy” miał średnią sprzedaż na poziomie 49 000 egzemplarzy, mimo igrzysk olimpijskich i startu ekstraklasy piłkarskiej (a start ekstraklasy to „Skarb Kibica”, ciągnący średnią sprzedaż mocno w górę). 49 000 przy… 62 000 w tym samym okresie rok wcześniej, gdy igrzysk nie było.

49 000, 16 województw – daje to raptem 3 000 egzemplarzy na jedno województwo. Tyle, co nic. O innych sportowych pismach – np. „Piłce Nożnej”, która istnieje na rynku bardzo, bardzo długo – nawet nie ma co wspominać, trudno nawet dokopać się do wyników sprzedaży. Oczywiście duże znaczenie ma to, jak prasa sportowa w Polsce jest robiona, na jakim poziomie i przez kogo, ale mimo wszystko tendencję spadkową trudno byłoby zatrzymać nawet najlepszym fachowcom. Druk gnije, internet rośnie w siłę, trzeba tylko czekać na komunikaty o kolejnych gazetach, które „przenoszą się do ery tabletów”.

O ile amerykański „Newsweek” naprawdę może się gdzieś przenosić i naprawdę może celować w rynek posiadaczy urządzeń przenośnych, o tyle u nas gazety będą po prostu bankrutować i dla podtrzymania marki, prowadzić działalność na znacznie mniejszą skalę w internecie. W to, że „PS” czy „PN” zdoła odnaleźć się w nowych realiach i znajdzie sposób na monetyzację – jakoś trudno uwierzyć.

Będziecie tęsknić za gazetami?

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama