Becali zachwycony Szukałą. Może nie warto lekceważyć tego niezbadanego sygnału?

redakcja

Autor:redakcja

12 października 2012, 11:53 • 3 min czytania

– Gra w reprezentacji Polski jest moim marzeniem – standardowo deklaruje w rozmowach z rumuńskimi dziennikarzami فukasz Szukała. A ci z kolei, podobnie zresztą jak władze Steauy, coraz częściej wyrażają zdziwienie, że ani jeden członek sztabu Waldemara Fornalika, czy wcześniej Franciszka Smudy, nawet nie przyjechał do Bukaresztu, by go obejrzeć na żywo. – Steaua ma dziewięciu kadrowiczów Rumunii i jednego Macedonii. Jedenastym niebawem powinien być Polak – upiera się ostatnio George Becali.
Kiedy latem Szukała zmienił Petrolul Ploiesti na Steauę Bukareszt, znany z ciętego języka właściciel skrytykował go już po pierwszym spotkaniu. – Za taką grę należy się więzienie! – miał się burzyć po meczu. Choć Szukała akurat uważa, że wypowiedź przekoloryzowały agresywne rumuńskie media i że wcale nie brzmiała w ten sposób. Tak czy inaczej, jeśli odnotowaliśmy tamto zdarzenie, wypada też zwrócić uwagę, jak w ostatnim czasie zmieniło się postrzeganie – tam, bo bynajmniej nie u nas – tego piłkarza.

Becali zachwycony Szukałą. Może nie warto lekceważyć tego niezbadanego sygnału?
Reklama

Image and video hosting by TinyPic

– Jest bardzo ceniony. Regularnie gra w pierwszym składzie lidera rozgrywek. Można powiedzieć, że został jednym z nowych ulubieńców Becalego, który ostatnio powiedział, że niedługo zamierza sprzedać Szukałę i nie weźmie za niego kwoty niższej niż trzy miliony euro – relacjonuje w rozmowie z Weszło dziennikarz popularnego rumuńskiego portalu sport.ro, Emanuel Rosu.

Reklama

Steaua awansowała w tym roku do fazy grupowej Ligi Europy, a w tabeli krajowych rozgrywek prowadzi z dziewięcioma zwycięstwami w jedenastu spotkaniach. Kilka tygodni temu Becali zapowiedział piłkarzom, że jeśli wygrają cztery kolejne, bonusowo dostaną po 20 tysięcy euro na głowę. Do osiągnięcia celu pozostała tylko ostatnia przeszkoda – w postaci meczu z wiceliderem z Pandurii. Patrząc na to, jak Becali reagował na ostatnie zwycięstwo z CFR Cluj, można wnioskować, że z przyjemnością tę premię wypłaci…

Kiedy Szukała przychodził do Steauy, boss nawet specjalnie nie ukrywał, że nie ma o nim wielkiej wiedzy. Mówił: – Nie przyglądałem się jego grze. Wiem tylko ze słyszenia, że jest lepszy od Geraldo (zawodnika, który w tym samym czasie odchodził z klubu – od red.).

Kolejne medialne występy były już znacznie bardziej naładowane emocjami. – Ten Polak jest bardzo, bardzo dobry. Nie sądziłem, że aż tak dobry. Najlepszy w walce w powietrzu. Wykonuje świetną robotę jako środkowy obrońca – w ten sposób cytuje nam jego słowa rumuński dziennikarz. Podkreśla, że Szukała jest bliskim znajomym trenera Steauy Laurentiu Reghecampfa, który wcześniej ściągnął go do Glorii Bystrzyca, ale dziś już na własną rękę wyrabia sobie w Rumunii odpowiednią renomę.

W Polsce ciągle ma zerową. Bo i trudno ocenić, na ile te wszystkie przytoczone opinie o świetnym obrońcy i sprzedaży za grube miliony są tylko emocjami ekscentrycznego dziwaka, za jakiego od zawsze uchodził Becali, a na ile można je traktować poważnie. W każdym razie – może nie warto lekceważyć sygnału. Może należy go sprawdzić. Zweryfikować, czy trzeba mieć człowieka na oku, czy to wszystko gruba przesada.

Paweł Golański w czasach swoich występów w Rumunii kilka razy zagrał w reprezentacji i nawet pojechał na Euro. Co do Szukały, na razie mamy tylko przekonanie graniczące z pewnością, że sztab Waldemara Fornalika ma o nim, tak jak i wszyscy, bardzo mgliste pojęcie.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama