Wywiad „Przeglądu Sportowego” z Markiem Koźmińskim to zdecydowanie najciekawszy artykuł, jaki czytaliśmy ostatnio w polskiej prasie piłkarskiej (nie liczymy własnych tekstów). Poza tym nędza – czyli reprezentacja i bieżące sprawy klubowe.
FAKT
Wszystko widać na pierwszy rzut oka…
Zawodnik śląskiej drużyny, który od początku sezonu imponuje niesamowitą formą wpadł w oko wysłannikom Stuttgartu już kilka tygodni temu. Uważnie obserwujący polski rynek skauci VfB z każdym kolejnym spotkaniem Górnika coraz bardziej przekonują się do jego umiejętności. Biorąc pod uwagę, jakie problemy ze zdobywaniem bramek mają ostatnio napastnicy VfB, trener piętnastej drużyny w tabeli Bundesligi Bruno Labbadia (46 l.) z pewnością przyjąłby Milika z otwartymi ramionami. Po siedmiu spotkaniach rundy jesiennej jego zespół ma na koncie zaledwie siedem strzelonych goli i aż czternaście straconych.
Jeśli w dalszej części sezonu reprezentant Polski utrzyma obecną dyspozycję, Górnikowi będzie niezwykle ciężko zatrzymać go w klubie.
GAZETA WYBORCZA
Tekst o rewolucji w Wiśle Kraków.
Probierz zachwalał Daniela Sikorskiego i zapewniał, że w Polonii Warszawa miał słabszy okres. Skoro wtedy miał słabszy, to dziś ma fatalny, bo gdy np. Wisła przegrywała z Legią w Warszawie, trener Tomasz Kulawik wolał młodego Michała Szewczyka i Rafała Boguskiego, któremu daleko do wysokiej formy.
Krakowianie długo negocjowali z Janem Frederiksenem, ale chyba i tak… za krótko. Gdyby jeszcze poczekali, to może Duńczyk zaprezentowałby umiejętności w turnieju dla bezrobotnych (miał w nim wystąpić), a gdyby spisał się tak jak teraz w Wiśle, to pewnie dalej biegałby po ulicach w ojczyźnie. Ale na razie największym wyrzuceniem pieniędzy jest zatrudnienie Romella Quioto. Wisła zapłaciła za niego 200 tys. dolarów, ale błysnął tylko z III-ligowym Lubońskim KS. W ekstraklasie sobie nie poradził, a frustracje przelał na rywala. Został zawieszony na pięć meczów i przez półtora miesiąca dostaje pensję za nic.
SUPER EXPRESS
Tekst o Kubie Koseckim.
– Kiedy dowiedziałem się o kontuzji Kuby Błaszczykowskiego, przeszła mi przez głowę myśl, że może zastąpi go inny Kuba. Błaszczykowski jest kluczowym zawodnikiem reprezentacji, ale jeśli ktoś mnie zapyta, czy dam radę go zastąpić, to odpowiem: tak. Może to i bezczelne, ale ja taki jestem. Zawsze mówię, co myślę i wierzę w siebie – nie ukrywa Kosa junior.
Legionista nie boi się starcia z gwiazdami angielskiej reprezentacji. – Nie spanikuję przed Anglikami. Wiem, na co mnie stać i mam nadzieję, że uda mi się strzelić gola, pokazać, że umiem grać w piłkę. W Lechii Gdańsk mówili na mnie Turbo Krasnal, w meczu z Anglikami chcę zagrać z tym turbonapędem. Trzeba czymś zaskoczyć Anglików. Grają szybko, agresywnie i blisko przeciwnika. Jeszcze do ciebie piłka nie doleci, a już ktoś cię kopnie – zaznacza Kuba.
RZECZPOSPOLITA
Wywiad z Pawłem Wszołkiem.
Ma pan 20 lat i już jest liderem Polonii Warszawa. 
Co się zmieniło latem, że pana kariera tak przyspieszyła?
W poprzednim sezonie mogłem stać na dobrej pozycji i rozkładać ręce, a i tak nie dostawałem podań. Nie było to przyjemne. Teraz czuję, że drużyna mi ufa, a to pozwala wierzyć w siebie. Mamy taki zespół, co zostawia serce na boisku, ustaliliśmy swoje zasady. Wrócił Edgar Cani i usłyszał, że jak się nie dostosuje, to będzie miał ciężkie życie. Z Władimirem Dwaliszwilim też mieliśmy problemy, ale już czujemy, że wszyscy mamy takie same cele.
Dobra forma to tylko efekt wiary w siebie?
Nie. Zrozumiałem, że tylko uczciwością można do czegoś dojść. Jak sam siebie oszukujesz, to niczego nie osiągniesz. Można mieć talent, ale okres przygotowawczy trzeba mocno przepracować. Latem się nie oszczędzałem, a wcześniej różnie z tym bywało. Były takie momenty w Polonii, że wszystkiego się odechciewało.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Wywiad z Markiem Koźmińskim.
Myśli pan, że otrzyma poparcie od wojewódzkich związków? Jest pan krytyczny wobec wielu zjawisk w polskiej piłce.
Nie jestem, ja tylko czasami wypowiadam bardzo klarownie moje osobiste zdanie. Przylgnęło do mnie określenie „kontrowersyjny”. A ja nie przypominam sobie swoich obraźliwych wypowiedzi i nie mam z nikim na pieńku. W ten sposób nie jest postrzegany tylko Koźmiński. To nie przypadek, że nie startują ludzie z mojej grupy wiekowej, którzy o pewnych sprawach mówią otwarcie: Mielcarski, Dudek, Juskowiak. Rozmawiałem z Tomkiem Iwanem. Przemawia przez niego gorycz. Pracował w związku w futsalu i ma trochę tego dość, że nie może nic zmienić.
Jak jest we Włoszech?
Wiceprezesem związku jest Demetrio Albertini, ale prezes to 65-letni facet. Może pójdźmy za tym przykła-dem? Prezes może być starszy, ale za nim muszą stanąć ludzie do roboty, mający 35-45 lat. Człowiek 70-letni nie będzie pracował od 8 do 19. Mam nadzieję na świeże rozdanie, chociaż nie całkowicie nowe. Tu trzeba zrobić ewo-lucję, a nie rewolucję. Rewolucja zniszczy wszystko.
(…)
W jaki sposób jeszcze chciałby pan poprawić wizerunek piłkarskiego związku?
Według mnie pani rzecznik obecnie trochę szczeka. To jest kobieta, więc pewnie jej się wydaje, że sobie może na to pozwolić, ale tak nie jest. Ona jest tylko od przekazywania zdania szefa i linii związku.
(…)
Na przesłuchaniu kandydatów Sylwester Cacek z Widzewa miał sporo uwag do pana.
Trzy osoby zadawały mi pytania. Jacek Bednarz z Wisły, prezes Górnika i Cacek. Jego zarzuty polegały na tym, że przez ostatnie dwa lata nie uczestniczyłem w codziennych pracach w klubie i nie wiem, co się dzieje. Zapytał mnie też, czy znam na pamięć przepisy i statut PZPN. Oczywiście, że nie znam. Padło stwierdzenie, że taka osoba nie może reprezentować ligi. Ł»aden prawnik nie pamięta całego kodeksu na pamięć. Pytania od Jacka Bednarza były merytoryczne. Z kolei ze strony Górnika były oczekiwania diametralnego zmniejszenia prowizji menedżerskich. A to przecież nie jest możliwe. Wszystko regulują już przepisy nadrzędne FIFA, które mówią, że są np. widełki, ile można pieniędzy przekazywać agentom. To wszystko jest już ułożone. Nie za bardzo to zrozumiałem.

