Gdzie poginęli mistrzowie z Młodej Ekstraklasy?

redakcja

Autor:redakcja

13 września 2012, 02:38 • 10 min czytania

Po sprawdzeniu, jak źle poradził sobie zagraniczny szrot po wylocie z Ekstraklasy, czas na kolejną analizę. Tym razem pod lupę wzięliśmy szrot rodzimy. A konkretnie – drużyny, które przez pierwsze trzy sezony wygrywały Młodą Ekstraklasę. Czyli – Wisłę, Ruch i Zagłębie. Nie ma co się czerować – od początku wiedzieliśmy, że efekt naszej analizy będzie bardzo, ale to bardzo negatywny. Bo patrząc na to, w jaki sposób swe kariery przygody z piłką pomarnowali ci pseudo-mistrzowie, warto się zastanowić, czy, skoro wybiło się zaledwie kilku zawodników, to idea takich rozgrywek ma w ogóle jakikolwiek sens.
Pod uwagę wzięliśmy zawodników poniżej 22 roku życia i takich, którzy rozegrali w swoich zespołach przynajmniej pięć meczów. Pogrubiliśmy nazwiska tych, którzy przebili się w poważnej piłce, ale – uwaga – za takich traktujemy nawet Damian Dąbrowskiego czy Krzysztofa Mączyńskiego. Oni, w przeciwieństwie do większości swoich kolegów, w jakiś (nawet minimalny) sposób zaznaczyli swoją obecność na poziomie ekstraklasy.

Gdzie poginęli mistrzowie z Młodej Ekstraklasy?
Reklama

2007/08 – WISفA

Reklama

Maciej Batko – bez klubu, ostatnio Szreniawa Nowy Wiśnicz (11/12)
Mateusz Bik – bez klubu, ostatnio Skra Częstochowa (11/12)
فukasz Burliga – Wisła Kraków
Rafał Darda – KS Polkowice
Radosław Jacek – Okocimski Brzesko
Michał Jania – Wilga Golkowice
Sebastian Janik – Puszcza Niepołomice
فukasz Jarosiński – Alta IF (druga liga norweska)
Tomasz Jarosz II – bez klubu, ostatnio Przebój Wolbrom (11/12)
Mateusz Kowalski – Sandecja Nowy Sącz
Daniel Krasnodębski – bez klubu
Dawid Kubowicz – Górnik Wałbrzych
David Kwiek – Resovia
Patryk Małecki – Eskisehirspor
Krzysztof Mączyński – Górnik Zabrze
Radosław Pindiur – Przebój Wolbrom
Artur Rado – bez klubu, ostatnio Stal Poniatowa (08/09)
Bartosz Rosłoń – bez klubu, ostatnio Ursus Warszawa (11/12)
Paweł Smółka – Okocimski Brzesko
Przemysław Szabat – Świt Nowy Dwór Mazowiecki
Maciej Trzmielewski – bez klubu, ostatnio Przebój Wolbrom (09/10)
Paweł Zalewski – bez klubu, ostatnio Beskid Andrychów (11/12)

Trener: Tomasz Kulawik.

Nazwy obecnych pracodawców mogą budzić tylko politowanie. Kilku chłopaków wciąż utrzymuje się co prawda na zapleczu ekstraklasy, ale niektórzy nie potrafili dłużej zagrzać miejsca w takich wynalazkach jak Szreniawa Nowy Wiśnicz czy Beskid Andrychów, nie wspominając już o Stali Poniatowa. Możemy ironizować, ale to jednak przykre, że czołowe postaci pierwszego mistrza Młodej Ekstraklasy występują dziś w drugiej lidze norweskiej, Sandecji czy Przeboju Wolbrom albo w rubryce „klub” na Transfermarkt mają wpisane „vereinslos”. Oczywiście – można zwalać winę na Wisłę, która nie potrafiła tej drużynie zapewnić porządnego boiska treningowego, można narzekać na przeciętnych szkoleniowców czy Cupiała, który gdzieś ma szkolenie, ale… Spójrzmy prawdzie w oczy – panowie u góry zapracowali w pewnym momencie na miano najzdolniejszych polskich młodzieżowców, a dziś na poważnie w piłkę gra zaledwie trzech z nich – Małecki, Mączyński i Burliga. I całe szczęście, że ten ostatni chyba się opamiętał i przestał się zastanawiać, czy czerwone, czy czarne, bo nie tak wiele brakowało, a i on by przepadł.

A najbardziej smutne jest to, że trener tej zbieraniny, Tomasz Kulawik widzi to wszystko w różowych barwach. „Bo przecież część z nich gra jeszcze w pierwszej lidze”. Posłuchajcie sami…

2008/09 – RUCH

Barłomiej Babiarz – GKS Tychy
Michał Brzozowski – bez klubu, ostatnio Górnik Wesoła (11/12)
Marcin Czaicki – bez klubu, ostatnio BKS Stal-Bielsko Biała (11/12)
Daniel Feruga – Chojniczanka Chojnice
Bartosz Flis – młody Ruch Chorzów
Grzegorz Goncerz – GKS Katowice
Michał Haftkowski – bez klubu, ostatnio Górnik Wesoła (11/12)
فukasz Janoszka – Ruch Chorzów
Jarosław Jarecki – bez klubu, ostatnio Rega Trzebiatów (10/11)
Piotr Kieruzel – Flota Świnoujście
Mariusz Korzeniowski – bez klubu, ostatnio młody Ruch (11/12)
Michał Kuzia – bez klubu, ostatnio młody Ruch (10/11)
Paweł Lesik – Zagłębie Sosnowiec
Paweł Lisowski – Ruch Chorzów
Maciej Mizgajski – bez klubu, ostatnio Carbo Gliwice (10/11)
Jovan Ninković – Zagłębie Sosnowiec
Maciej Sadlok – Ruch Chorzów
Marcin Sobczak – Viktoria Berlin
Artur Sobiech – Hannover
Mateusz Struski – Ruch Chorzów
Dawid Szczypior – bez klubu, ostatnio Grunwald Ruda Śląska (11/12)
Michał Szubert – Dąb Dębno
Maciej Trzmielewski – bez klubu, ostatnio Przebój Wolbrom (09/10)
Bartłomiej Urbański – bez klubu, ostatnio Piast Choszczno (09/10)
Marek Walczak – Odra Wodzisław

Trener: Ireneusz Psykała.

Tu sytuacja z pozoru jest lepsza, bo w ekstraklasie chwilę pograł Sobczak (zaznaczyliśmy go trochę od biedy), Lisowski, Janoszka i Sadlok są ważnymi postaciami Ruchu, a Sobiech wyróżnia się w Bundeslidze. Nieźle, na pewno dużo lepiej niż w Wiśle, ale z drugiej strony tu aż dziesięciu zawodników jest bez pracy.

***

Dzwonimy do Wojciecha Grzyba, który bronił wtedy barwa „Niebieskich” i miał okazję z bliska przyglądać się, jak rosną młode „talenty”:

Wie pan, ilu zawodników młodego Ruchu Chorzów z „mistrzowskiego” sezonu pozostaje dziś bez klubu?
– No, ilu?

Dziesięciu.
– Aż tylu? Ja cię kręcę… Nie pomyślałbym. Proszę teraz jeszcze spojrzeć, gdzie w tej chwili jest nasza Młoda Ekstraklasa…

Na ostatnim miejscu z dwoma remisami i czterema porażkami.
– I z tamtych mistrzów dziesięciu nie ma klubu. To mnie pan zaskoczyłâ€¦ Kurczę, naprawdę, nie miałem pojęcia, że aż tylu zawodników nie gra w ogóle.

Karierę, jeśli w ogóle można użyć tego słowa, zrobili tylko Janoszka, Lisowski, Sadlok, Sobczak i Sobiech. Kto, pana zdaniem, zawalił sprawę – pozostali zawodnicy czy klub?
– To nie do pomyślenia, że drużyna, która wygrała Młodą Ekstraklasę, jakiś poziom jednak musiała prezentować, a że to nie jest sport indywidualny, to większość chłopaków powinna się gdzieś zaczepić. Nie mówię nawet o ekstraklasie, ale w ogóle o niższych ligach, gdzie jest przecież mnóstwo zespołów.

Nie obawia się pan, że takie zespoły jak Legia czy Zagłębie, gdzie zawodnicy generalnie wybijają się na poziom przynajmniej pierwszoligowy, zupełnie odjadą reszcie stawki? W pozostałych klubach wygląda to tragicznie.
– Cóżâ€¦ Wypada mi się tylko zdziwić, bo taki sukces powinien zostać przekuty w wymierne efekty. Paweł Lisowski grał wtedy w Młodej, dziś jest zawodnikiem pierwszego zespołu. Wymienił pan Janoszkę, ale on już wtedy był w szerokiej kadrze dorosłej drużyny i w młodej grywał sporadycznie. Wszyscy chwalą szkolenie w Legii i Lubinie. Rozmawiałem niedawno z trenerem Smyłą, który prowadzi Rozwój Katowice. Po meczu inaugurującym drugoligowy sezon stwierdził, że w Polkowicach mają bardzo fajny zespół opierający się na zawodnikach z młodego Zagłębia. Był pod ogromnym wrażeniem gry tego zespołu, w którym występują prawie sami młodzi chłopcy. Gdyby Ruch znalazł sobie klub satelicki, który przygarniałby wychowanków, może też przyniosłoby to korzystny skutek? W tej chwili faktycznie nie wygląda to najlepiej.

Może tak powinno wyglądać szkolenie – kluby satelickie a nie Młoda Ekstraklasa? Może wtedy ci zawodnicy nie zostawaliby na lodzie.
– Najgorszy dla takiego młodego chłopaka jest brak gry. Ja jestem tego najlepszym przykładem, bo kończąc wiek juniora w Ruchu nie miałem szans, by załapać się do szerokiej kadry. Nie chciałem grać w rezerwach, bo różnie to wyglądało, więc ogrywałem się w niższych ligach. Na jakiś czas zniknąłem z pola widzenia, ale najważniejsze, że grałem, grałem, grałem i doświadczałem się w bojach dorosłych. Przy odrobinie szczęścia w końcu wypłynąłem na powierzchnię. Co z tego, że ktoś jest bardzo utalentowany, skoro nagle przestaje grać, zastanawia się, co ma robić i szuka innego zajęcia? Najgorzej, kiedy człowiek czuje się niechciany. Jeśli chłopcy, o których pan wspomniał, tak to odczuwają, to nie dziwię się, że skończyli grać w piłkę. Mogą nawet przeżywać jakiś dramat, bo wygrywając mecze, czuli się pewnie „panami świata” i najlepszymi młodymi zawodnikami w Polsce, a teraz nikt o nich nie pamięta.

2009/10 – ZAGŁÄ˜BIE

Mateusz Bartków – KS Polkowice
Adrian Błąd – Zawisza Bydgoszcz
Patryk Bryła – KS Polkowice
Daniel Chyła – Flota Świnoujście
Krzysztof Danielewicz – Cracovia
Damian Dąbrowski – Cracovia
Konrad Forenc – Kolejarz Stróże
Karol Fryzowicz – KS Polkowice
Adrian Krysian – KS Polkowice
Michał Markowski – Chojniczanka
Paweł Oleksy – Piast Gliwice
Paweł Olkowski – Górnik Zabrze
Damian Primel – Zagłębie Lubin
Adrian Rakowski – Zagłębie Lubin
Szymon Skrzypczak – KS Polkowice
Bartosz Rymaniak – Zagłębie Lubin
Szymon Sołtyński – KS Polkowice
Patryk Sypień – bez klubu, ostatnio Chrobry Głogów (10/11)
Mariusz Szuszkiewicz – KS Polkowice
Artur Węska – Motor Lublin
Arkadiusz Woźniak – Zagłębie Lubin

Trener: Adam Buczek

W przypadku Zagłębia wzięliśmy pod uwagę tylko pierwszy sezon, choć w kolejnym ten zespół obronił mistrzostwo. Dziś prawie połowa tej ekipy ogrywa się na wypożyczeniu w drugoligowym KS Polkowice i wciąż ma nadzieję na powrót do poważnego futbolu. Już teraz śmiało można powiedzieć, że z pozostałych wybili się Olkowski, Rakowski, Rymaniak i Woźniak, a i Błąd oraz Dąbrowski z nie najgorszym skutkiem przewinęli się przez ekstraklasę i teraz chcą do niej wrócić ze swoimi nowymi drużynami, do kórych trafili na wypożyczenie (Zawisza i Cracovia). Ogółem szkolenie w Zagłębiu wygląda całkiem nieźle, a w porównaniu z poprzednimi mistrzami – fenomenalnie.

***

O receptę na sukces zapytaliśmy Adama Buczka, trenera tej drużyny, który obecnie prowadzi… Polkowice.

Zagłębie jest na tle pozostałych mistrzów Młodej Ekstraklasy wyjątkowym klubem, bo to od was najwięcej zawodników przebiło się do ekstraklasy. Sześciu piłkarzy to dobry wynik czy jednak poniżej oczekiwań?
– Hm… Chyba dobry. Na pewno nie przebije się od razu dziesięciu czy jedenastu. Niech to nawet będzie dwóch-trzech. Na razie część piłkarzy, którzy nie znaleźli swojej drogi do ekstraklasy, trenuje u mnie mną w Polkowicach na zasadzie partnerskiej współpracy z Zagłębiem. Potencjał w tych chłopakach wciąż jest. Nawet im ostatnio wspomniałem, żeby pracowali na siebie, to z tej grupy dwóch-trzech kolejnych być może zagra w ekstraklasie.

Nie uważa pan, że taka współpraca z zespołami z niższych lig to dla ekstraklasowych klubów idealne rozwiązanie?
– Oczywiście, bo drugoligowa piłka pozwala na przetarcie z dorosłym futbolem. To nie jest takie hop-siup, że grasz w juniorach i nagle przeskakujesz do ekstraklasy, a mamy z tym w Polsce rzeczywiście problem. Długo się debatowało, co jest korzystniejsze – Młoda Ekstraklasa czy drużyna rezerw. Lubin i Polkowice rozwiązały to w inny sposób. Autonomiczny klub korzysta z piłkarzy zespołu ekstraklasowego, ale mamy nadzieję, że będzie to działało też w drugą stronę. Poza tym nie wszyscy z tamtej mistrzowskiej drużyny grają w Polkowicach. Adrian Błąd jest w Zawiszy, Paweł Oleksy w Piaście… Paweł Olkowski zanim trafił do Górnika, pograł rok w GKS Katowice.

Pan, jako trener, który wygrał Młodą Ekstraklasę, uważa, że te rozgrywki mają sens?
– Jeśli zawodnik kończy wiek juniora i mając siedemnaście lat idzie do Młodej Ekstraklasy, to robi krok do przodu. Zależy tylko, jak potraktuje go później klub i czy dostanie szansę treningów w dorosłym zespole. Ostatni raz styczność z młodym Zagłębiem miałem rok temu, ale ostatnio wybrałem się na jeden z meczów i mam wrażenie, że ten poziom się obniżył. Ł»eby ktoś mnie źle nie zrozumiał – te drużyny są odmłodzone i nieraz spotykają się ze sobą dwa zespoły w roczniku juniorskim, a nie „półjuniorskim”. Chociaż oczywiście nie jest tak zawsze. Młoda Ekstraklasa nie jest dla zawodników rozwiązaniem długofalowym, ale ten rok po wieku juniorskim czasem może im dużo dać.

Kilku piłkarzom młodego Zagłębia udało się bezboleśnie i płynnie przejść do dorosłego Zagłębia i odgrywają w nim ważne role.
– Oczywiście, ale my z tymi chłopcami, gdy byli w wieku juniorskim, graliśmy w rezerwach w trzeciej lidze, a potem, gdy pojechaliśmy na mistrzostwa Polski juniorów starszych, to zdobyliśmy złoty medal. Rymaniak, Woźniak, Rakowski czy Błąd weszli do ekstraklasy, ale zawsze powtarzali, że bardzo dużo dała im gra w trzeciej lidze.

Wracamy do podstawowego pytania – czy Młoda Ekstraklasa ma sens, skoro juniorzy i młodzieżowcy mogą ogrywać się w niższych ligach. Pan właśnie udowadnia, że to drugie rozwiązanie daje korzystniejszy skutek.
– A może to i to? Wiąże się to z kosztami, ale im więcej rozwiązań, tym chyba lepiej. Najważniejsze jest indywidualne podejście do zawodnika. Jeden potrzebuje treningów w juniorach starszych, drugi powinien grać w Młodej Ekstraklasie, a trzeciemu dobrze zrobi wypożyczenie. Idealne rozwiązanie nie istnieje.

***

Rzeczywiście – jak mówi Buczek – złotego środka nie ma, choć delikatnie skłaniamy się ku rozumowaniu, że najlepiej pograć rok w Młodej, następnie w rezerwach lub na wypożyczeniu i potem ewentualnie pukać do pierwszego składu. Jeśli ktoś nie odpala od razu jak Furman, może powinien przejść drogę jak Kosecki. Albo choćby Małecki, który ogrywał się w Zagłębiu Sosnowiec.

Zauważalna jest za to tendencja, że kluby, które – mówiąc dosadnie – nie leją na szkolenie, już teraz zbierają owoce właściwej polityki. Triumfatorzy „Młodej” w ostatnich sezonach, czyli wspomniane Zagłębie oraz Legia, coraz śmielej korzystają z wychowanków, którzy nie wypadają gorzej niż przepłacani obcokrajowcy. I co najistotniejsze – odjeżdżają konkurencji. W większości pozostałych klubów wygląda sytuacja wygląda tragicznie. Trenerzy z braku laku muszą stawiać na młodzież, którą trafnie określił Orest Lenczyk.

Dziadostwo.

TOMASZ ĆWIĄKAفA

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama