Dawno już żadna tak krótka deklaracja nie wstrząsnęła aż tak piłkarskim światem. Po wczorajszym meczu z Granadą Cristiano Ronaldo stwierdził… że jest smutny, ludzie w klubie wiedzą, o co chodzi, ale on niczego więcej nie zdradzi. Hiszpańską prasę zalały spekulacje, Marca otworzyła relację live pt. „Alarm Cristiano Ronaldo”, a program „Punto Pelota” stał się wczoraj najchętniej oglądanym na Półwyspie Iberyjskim.
Gdybyśmy chcieli wyliczyć wszystkie potencjalne powody „smutku Cristiano”, ten tekst prawdopodobnie wylądowałby w dziale Extra. Bo pojawiają się zupełnie absurdalne („jest smutny z powodu sytuacji Kaki”), trudne do zrozumienia (zazdroszczenie Casillasowi) i całkiem realne (depresja lub chęć odejścia). Nad tym ostatnim rzeczywiście pasuje się pochylić, bo wszystko wskazuje, że Ronaldo dał ewidentny sygnał, że chciałby zarabiać więcej. Jeśli wierzyć doniesieniom prasy – kilku potentatów (dwa kluby z Manchesteru, Paris Saint Germain oraz – co naturalne – Anży Machaczkała) zaczęło już nawet sondować jego sytuację. Menedżer piłkarza, Jorge Mendes oraz Jose Mourinho są natomiast skołowani deklaracjami CR.
Najgorętsza dyskusja rozgorzała w studiu „Punto Pelota”, które totalnie zdominowało lokalny rynek medialny i stało się najchętniej oglądanym programem w Hiszpanii. Ile osób, tyle opinii. Atmosfera w studiu była gorąca jak nigdy, a uwierzcie – głośno jest tam zawsze.
Josep Pedrerol: – Ani Mourinho, ani Mendes nie wiedzą, dlaczego chce odejść.
Tomas Roncero: – Tak bardzo kocham Cristiano, że mam nadzieję, że to nie z powodu pieniędzy.
Fernando Sanz: – Osoba, która powinna być najmniej smutna, to Cristiano – z powodu kibiców, kontraktu, tytułów…
Jose Antonio Luque: – Mogę zapewnić, że to wszystko nie jest spowodowane pieniędzmi.
Cristina Cubero: – CR czuje, że kibice i klub bardziej kochają Casillasa.
Joaquin Ramos Marcos: – Nie zgadzam się z niczym, co zrobił dziś Cristiano.
Jose Damian Gonzalez: – To, co zrobił Ronaldo, jest przykładem „antimadridismo”. Szkoda.
Roncero: – Coentrao ma zły wpływ na CR. W żadnym stopniu mu nie pomaga.
Pedrerol: – Cristiano pojawił się w klubie jakiś inny. Nie utrzymuje stosunków z wszystkimi piłkarzami, nie czuje się gwiazdą.
Siro Lopez: – Ronaldo nie czuje się kochany ani przez kibiców, ani przez szatnię. Ma depresję, po meczu płakał przez pół godziny.
Luque: – CR czuje, że nie ma wsparcia klubu w walce o Złotą Piłkę.
Roberto Morales: – Jorge Mendes zaprzecza, że są oferty za CR.
Luque: – Mourinho wie, że Cristiano źle się czuje i że nie rozmawia z… Marcelo.
Joaquin Ramos Marcos: – Na miejscu Florentino powiedziałbym mu: „jeśli przywiozą 100 milionów, możesz odejść”.
Marcos Ramos: – Taki zawodnik wyrządza sporo szkód w szatni. Ale jestem przekonany, że ta sytuacja się rozwiąże.
Pedro Sanmartin: – Cristiano nie może zaakceptować, że Iniesta dostał nagrodę.
Lopez: – Widzi wrogów w każdym miejscu.
I co o tym wszystkim sądzić… Niby w każdej z tych deklaracji może być ziarnko prawdy, ale na pewno, siłą rzeczy część została wyssana z palca. Ronaldo trzeba natomiast oddać jedno – sprawił, że dziś hiszpańscy kibice nie mówią o niczym innym – ani o rosnącym bezrobociu, ani o Barcelonie. Karierę robią dwa słowa. „Jestem” i „smutny”.
TĆ

