Depresja, zazdrość czy pazerność? Olbrzymi oddźwięk po słowach CR

redakcja

Autor:redakcja

03 września 2012, 11:31 • 3 min czytania

Dawno już żadna tak krótka deklaracja nie wstrząsnęła aż tak piłkarskim światem. Po wczorajszym meczu z Granadą Cristiano Ronaldo stwierdził… że jest smutny, ludzie w klubie wiedzą, o co chodzi, ale on niczego więcej nie zdradzi. Hiszpańską prasę zalały spekulacje, Marca otworzyła relację live pt. „Alarm Cristiano Ronaldo”, a program „Punto Pelota” stał się wczoraj najchętniej oglądanym na Półwyspie Iberyjskim.
Gdybyśmy chcieli wyliczyć wszystkie potencjalne powody „smutku Cristiano”, ten tekst prawdopodobnie wylądowałby w dziale Extra. Bo pojawiają się zupełnie absurdalne („jest smutny z powodu sytuacji Kaki”), trudne do zrozumienia (zazdroszczenie Casillasowi) i całkiem realne (depresja lub chęć odejścia). Nad tym ostatnim rzeczywiście pasuje się pochylić, bo wszystko wskazuje, że Ronaldo dał ewidentny sygnał, że chciałby zarabiać więcej. Jeśli wierzyć doniesieniom prasy – kilku potentatów (dwa kluby z Manchesteru, Paris Saint Germain oraz – co naturalne – Anży Machaczkała) zaczęło już nawet sondować jego sytuację. Menedżer piłkarza, Jorge Mendes oraz Jose Mourinho są natomiast skołowani deklaracjami CR.

Depresja, zazdrość czy pazerność? Olbrzymi oddźwięk po słowach CR
Reklama

Najgorętsza dyskusja rozgorzała w studiu „Punto Pelota”, które totalnie zdominowało lokalny rynek medialny i stało się najchętniej oglądanym programem w Hiszpanii. Ile osób, tyle opinii. Atmosfera w studiu była gorąca jak nigdy, a uwierzcie – głośno jest tam zawsze.

Reklama

Josep Pedrerol: – Ani Mourinho, ani Mendes nie wiedzą, dlaczego chce odejść.
Tomas Roncero: – Tak bardzo kocham Cristiano, że mam nadzieję, że to nie z powodu pieniędzy.
Fernando Sanz: – Osoba, która powinna być najmniej smutna, to Cristiano – z powodu kibiców, kontraktu, tytułów…
Jose Antonio Luque: – Mogę zapewnić, że to wszystko nie jest spowodowane pieniędzmi.
Cristina Cubero: – CR czuje, że kibice i klub bardziej kochają Casillasa.
Joaquin Ramos Marcos: – Nie zgadzam się z niczym, co zrobił dziś Cristiano.
Jose Damian Gonzalez: – To, co zrobił Ronaldo, jest przykładem „antimadridismo”. Szkoda.
Roncero: – Coentrao ma zły wpływ na CR. W żadnym stopniu mu nie pomaga.
Pedrerol: – Cristiano pojawił się w klubie jakiś inny. Nie utrzymuje stosunków z wszystkimi piłkarzami, nie czuje się gwiazdą.
Siro Lopez: – Ronaldo nie czuje się kochany ani przez kibiców, ani przez szatnię. Ma depresję, po meczu płakał przez pół godziny.
Luque: – CR czuje, że nie ma wsparcia klubu w walce o Złotą Piłkę.
Roberto Morales: – Jorge Mendes zaprzecza, że są oferty za CR.
Luque: – Mourinho wie, że Cristiano źle się czuje i że nie rozmawia z… Marcelo.
Joaquin Ramos Marcos: – Na miejscu Florentino powiedziałbym mu: „jeśli przywiozą 100 milionów, możesz odejść”.
Marcos Ramos: – Taki zawodnik wyrządza sporo szkód w szatni. Ale jestem przekonany, że ta sytuacja się rozwiąże.
Pedro Sanmartin: – Cristiano nie może zaakceptować, że Iniesta dostał nagrodę.
Lopez: – Widzi wrogów w każdym miejscu.

I co o tym wszystkim sądzić… Niby w każdej z tych deklaracji może być ziarnko prawdy, ale na pewno, siłą rzeczy część została wyssana z palca. Ronaldo trzeba natomiast oddać jedno – sprawił, że dziś hiszpańscy kibice nie mówią o niczym innym – ani o rosnącym bezrobociu, ani o Barcelonie. Karierę robią dwa słowa. „Jestem” i „smutny”.

TĆ

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama