Monolog Barcelony zakończony cabajadą Valdesa. Olbrzymie emocje w Superpucharze Hiszpanii

redakcja

Autor:redakcja

24 sierpnia 2012, 00:10 • 2 min czytania

Ależ huśtawkę nastrojów przeżyliśmy dziś na Camp Nou (to znaczy przed telewizorem, ale… no wiecie). W pierwszej połowie – piknik. W drugiej… W drugiej to już był prawdziwy koncert futbolu godny Gran Derbi. I gdyby nie cabajada Victora Valdesa, Barca mogłaby się powoli witać z Superpucharem Hiszpanii. A tak, jedna akcja kompletnie zaciemniła obraz tego meczu i odwróciła obraz rywalizacji przed rewanżem.
„Barca dominuje, Real wytrzymuje” – nic lepiej nie opisuje pierwszych 45 minut niż nagłówek „Marki”. Podopieczni Tito Vilanovy grali swoje, czyli to co za Guardioli, a my zastanawialiśmy się, czy przeciwnikiem jest Real Madryt czy może… Sociedad lub Saragossa. Ewidentnie brakowało bramki, żeby w końcu ktoś – jak to się ładnie mówi – dał „z wątroby”. Bierność Królewskich irytowała nawet promadryckich dziennikarzy zapatrzonych w Real jak Lato w nieznane koperty. – To jest monolog Barcelony – czytaliśmy na Twitterze.

Monolog Barcelony zakończony cabajadą Valdesa. Olbrzymie emocje w Superpucharze Hiszpanii
Reklama

Po przerwie monolog przerodził się w dialog, ale tylko na chwilę. Po przestanych pięćdziesięciu kilku minutach przebudził się Cristiano Ronaldo, ale po kilkudziesięciu sekundach bajeczne podanie do Pedro posłał Mascherano i Real natychmiast dostał gonga. Chwilę potem w annałach zapisał się Leo Messi, wbijając czternastą bramkę Realowi i wyrównując klubowy rekord Cesara Rodrigueza. Występ Barcelony idealnie spuentowała fenomenalna akcja Iniesty i gol Xaviego. Zresztą, takich goli się nie opisuje, takie gole się ogląda… Obraz meczu zaciemnił trochę di Maria, który wykorzystał parodystyczne zachowanie Victora Valdesa. We wstępie nazwaliśmy je cabajadą, ale właśnie przed oczami stanął nam Radosław Cierzniak…

Reklama

Przy tak bezpłciowej grze, przy takim braku chęci i takiej bezradności 3:2 dla Barcy to dla Realu wynik wręcz wymarzony. Bo dziś byliśmy świadkami starcia piłkarzy z przeszkadzaczami. W środę liczymy na coś więcej ze strony Królewskich.

PS Brawa dla TVP za to, że w końcu dała skomentować poważny mecz poważnemu komentatorowi. To do was, panowie, niepodobne, ale oby tak dalej.

TOMASZ ĆWIĄKAفA

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama