Czas na pierwszą relację LIVE w sezonie 2012/2013. Aby się nie rozdrabniać, to właśnie w tym tekście będziemy zamieszczać spostrzeżenia dotyczące sobotnich wydarzeń – i nie chodzi tylko o mecze ekstraklasy, ale o wszystko, co nam przyjdzie do głowy, więc niewykluczone, że odpowiemy na pytanie, dlaczego słynny łazik Curiosity, który wylądował na Marsie, wyposażony jest w kamerkę z telefonu Nokia z 1998 roku i procesor z tostera (zwracamy uwagę, że wyszło nam rekordowo długie zdanie i że w „Fakcie” mogłoby już robić za artykuł). Bądźcie z nami, bo jak nie z nami, to z kim?
18.59
Bordeaux wygrało z Rennes 1:0 po golu Ludovica Obraniaka w 75 minucie. Przypominamy, że to ten sam zawodnik, który był zbyt obolałby, aby wystąpić w spotkaniu kadry PZPN.
18.57
O ile pierwsza połowa dobrze się Legii ułożyła, o tyle im dłużej trwał mecz, tym bardziej uwidaczniała się przewaga warszawskich piłkarzy w wyszkoleniu technicznym. Ostatecznie mogli wygrać jeszcze wyżej. Niemal wszyscy zawodnicy prezentowali się naprawdę dobrze – bo i Kuciak, i Astiz, i Łukasik, i Vrdoljak. A przede wszystkim – Saganowski i Ljuboja. „Sagan” ściągnięty został nie dlatego, że tak się w nim Legia zakochała, tylko dlatego, że można było go wziąć za czapkę gruszek. Za chwilę może się okazać, że paradoksalnie najlepszy będzie ten transfer… z biedy.
Trzy zespoły jak na razie strzeliły po cztery gole w lidze, mamy więc trzech liderów.
18.10
No i po meczu, teraz Legia walczy o fotel lidera. Fantastyczny strzał Ljuboji, świetnie podanie Saganowskiego (znowu), ale przede wszystkim kapitalne zagranie Łukasika. Ten chłopak posadził na ławce Janusza Gola, reprezentanta Polski.
17.44
Na Legii mecz chyba rozstrzygnięty albo przynajmniej bliski rozstrzygnięcia, chociaż… przedziwne jest to spotkanie. Legia prowadzi 2:0, ale gra bardzo, bardzo słabo, bez jakiegokolwiek pomysłu. Cichym bohaterem jest Marek Saganowski, który przed karnym świetnie podał do Kucharczyka, a teraz znakomicie do Ljuboji.
Szkoda Korony, bo jak do tej pory nie zasługuje na porażkę.
17.19
Co chciał zrobić Lisowski, poza tym, że wywalczyć rzut karny dla Legii? Sądził, że jak wskoczy Kucharczykowi na plecy to co? Urządzą sobie rodeo? Dawno nie widzieliśmy równie bezmyślnego obrońcy.
1:0, Ljuboja.
17.03
Na Legii zaczęli. „Za to żółta kartka” – mówi Kazimierz Węgrzyn po faulu Pawła Golańskiego w dziesiątej sekundzie. Nie, żadna żółta. Za to czerwona kartka i psychiatryk.
16.40
To chyba jeden z lepszych dni w życiu Macieja Rybusa. Strzelił dwa gole, jego zespół wygrał 2:1, w dodatku ma 23. urodziny i prezes biorąc to wszystko pod uwagę postanowił… dać mu w prezencie mercedesa. Oczywiście, nie jest to A-klasa. Konkretnie, reprezentant Polski dostał coś takiego:
16.28
Wisła wygrała 2:1. Pierwsze 15 minut bardzo ciekawe, następne 75 już nudne. Wisła ciągle posiada indywidualności, które mogą w tej lidze bardzo mocno namieszać, tylko forma jeszcze chyba nie ta. Skończyło się zwycięstwem gospodarzy, ale równie dobrze mógł paść każdy inny wynik (dwie poprzeczki Bełchatowa). Jak do tej pory, jeszcze nie mieliśmy w tej kolejce remisu.
16.23
Cudowna bramka Genkowa, szkoda, że po mocno naciąganym rzucie wolnym. Ale można powiedzieć, że sprawiedliwości stało się za dość, bo w pierwszej połowie wiślacy powinni mieć rzut karny. Liga się zmienia, stadiony powstają, piłkarze przechodzą na emerytury, tylko niezmiennie na środku stoi Małek i gwiżdże to, co mu się akurat uroi.
Bełchatów fizycznie padł, ale… cały czas nie wygląda na zespół, który spadnie z ligi.
15.58
Drugi gol Rybusa:
15.40
Rybus trafia po raz drugi. Później wrzucimy filmik, na razie Mariusz Piekarski, który jest na meczu w Moskwie, mówi, że chłopak wcelował z rzutu wolnego w samo okienko. W każdym razie – pamiętając jeszcze mecze Legii ze Spartakiem – Rybusowi stolica Rosji wybitnie służy.
15.32
Gol Macieja Rybusa:
15.30
Trwają mecze w Pucharze Niemiec. W Hannoverze Sobiech na ławce, w TSV Wojtkowiak w pierwszym składzie.
Hmm, dlaczego komentator ciągle się śmieje? Ktoś wie? Przecież nie mówi nic śmiesznego.
15.25
Sypnęło ciekawymi transferami. Wczoraj Barcelona zakontraktowała Songa z Arsenalu, dziś Manchester City ściągnął De Rossiego z Romy za około 30 milionów euro. 79-krotny reprezentant Włoch ma 29 lat, urodził się w Rzymie i nigdy nie zagrał nawet minuty w innym klubie niż AS Roma. Legenda klubu, prawie jak Francesco Totti. Troszkę szkoda, że złamał te śluby wierności, ale z drugiej strony nie ma się co dziwić – i zarobi więcej, i przeżyje coś innego. Rocznie na jego konto wpływać ma około 9 milionów euro.
15.19
Do przerwy 1:1. Na początku zawrotne tempo, potem coraz wolniej. Bełchatów stracił zęby i coraz bardziej pachnie bramką dla Wisły Kraków. Chyba powinien być rzut karny, po jeszcze jednym faulu na Ilievie. Stulin wygląda na najsłabsze ogniwo Bełchatowa, wkręcany jest w glebę niemiłosiernie.
I jeszcze oddajmy głos piłkarzowi.
– To był ewidentnie mój błąd, powinienem wybić głową i bramka nie powinna paść – przyznał szczerze Łukasz Garguła.
14.42
OK, karny słuszny. Teraz szturmuje Wisła. Oglądamy najciekawszy mecz tej kolejki (jak na razie).
14.39
W Krakowie 1:1, chociaż przez sześć minut zdecydowanie lepszy był Bełchatów. Czy karny słuszny? Pachniało symulką. Czekamy na lepsze powtórki.
14.34
Dan Petrescu przyszedł ratować Dynamo Moskwa, ale na razie stopuje go Maciej Rybus. W 30 minucie trafił na 1:0 dla Tereka.
14.33
Bełchatów nie pobił Podbeskidzia, ale i też strzelił gola w pierwszej minucie meczu. A dokładnie – chyba w 55 sekundzie. Garguła się fajnie uchylił od piłki. Stara miłość nie rdzewieje?
14.27
W zespole Bełchatowa zagra dzisiaj Raul Gonzalez. A co! Wisła odpowiada Danielem Sikorskim.
14.26
O, dziennikarze Canal+ wrócili z trzymiesięcznych urlopów (szkoda, że my musieliśmy przez ten czas płacić abonament). Już we wtorek przeanalizują występy reprezentacji na Euro 2012.
14.22
Przypominamy, że do wieczora możecie jeszcze brać udział w konkursie, w którym do wygrania są podwójne zaproszenia na mecz Legia – Rosenborg. Zajrzymy do skrzynki…
14.22
W komentarzach objawiło się kilka speców od podróży w kosmos. Otóż poinformowali nas, że nie znamy się na technologii budowania statków kosmicznych (!), wszelkich sond i łazików (!!) i że Curiosity wcale nie ma kamerki od Nokii z 1998 roku (!!!), a tym bardziej procesora od tostera (!!!!) i że się po prostu kompromitujemy (!!!!!). No proszę, a my naprawdę sądziliśmy, że najnowsze cacko NASA działa na podzespołach z AGD. Dzięki, że jesteście, drogie smutasy.
14.19
Zauważyliście, jak krótko żyje informacja? Jedna nakrywa drugą, we wczorajsze gazety zawija się śledzie. O Michale Probierzu jeszcze niedawno było głośno z powodu zeznać Piotra Dziurowicza, dzisiaj już nikt o tym nie wspomina nawet słowem.
14.17
Wracamy do oglądania meczów. Zostały jeszcze trzy spotkania naszej kochanej ekstraklasy. Za chwilę Wisła – Bełchatów, później Legia – Korona, jutro Lechia – Polonia. Właśnie o tym ostatnim meczu chcieliśmy napisać kilka słów – a konkretnie anegdotkę.
Jesteśmy w Polonii, tam ciągła zmiana trenerów. W pokoju siedzą Bogusław Kaczmarek, Piotr Stokowiec, Igor Gołaszewski i Radosław Majdan, zastanawiają się, kto poprowadzi zespół. Nagle przychodzi dyrektor Ciszewski i mówi: – Rozmawiałem z bossem, trenować Polonię będzie duet Kaczmarek – Stokowiec.
Na to Stokowiec: – No dobrze, ale zaraz, zaraz, musi być jedna odpowiedzialna osoba, żeby nie było nieporozumień.
Ciszewski: – Dobrze, zadzwonię do bossa i spytam, kto ma być numerem jeden.
Mija kilka minut…
Ciszewski: – Boss powiedział, że pierwszym trenerem będzie Stokowiec.
Stokowiec: – Dobrze, dziękuję bardzo, w takim razie podjąłem pierwszą decyzję.
Ciszewski: – Tak?
Stokowiec: – Skoro jestem pierwszym trenerem to mam prawo dobrać sobie asystenta. Chciałem więc powiedzieć, że z Kaczmarkiem pracować nie będę.
Jutro zmierzą się ze sobą.
20.10
Dzisiejsza bramka Błaszczykowskiego.
19.50
Ślusarski – gol. Ubiparip – gol. Jest tu gdzieś Krzywicki? Dzisiaj też by strzelił! Lech demoluje bezradny Ruch i zrównuje się bramkami z Pogonią Szczecin, co oznacza fotel lidera. Druga połowa senna, goście już nie chcieli być mocniej bici, gospodarze niespecjalnie chcieli się pastwić. Ale tak na zakończenie jeszcze jedną bramkę wcisnęli.
Brawo!
19.04
O, widzimy, że Tomasz Fornalik ogląda ten sam mecz. Sadlok – zjazd do bazy. Wracaj do Pasjonata Dankowice, chłopcze, albo zacznij walczyć jak mężczyzna.
18.58
Oto ulotki rozdawane w Białymstoku. Tam też trwa protest.
18.49
Przyjrzyjcie się Sadlokowi, jak on się rusza – jak mucha w smole. Przy trzeciej bramce był przy Ślusarskim, ale w kluczowym momencie od niego odskoczył i pozwolił przeciwnikowi spokojnie zagrać. Facet jest tak leniwy, że powinien przejść do Śląska Wrocław, idealnie by tam pasował.
18.44
No dobra, ten Węgier wygląda na piłkarza. 3:0.
18.39
Alexis Norambuena z Jagiellonii czyni postępy w nauce języka polskiego, ale jeszcze nie wiadomo, o co mu chodzi. Oto jego wpis na Facebooku:
dzięki kolego, więc nie potrzebujemy ludzi na stadionie, podejmują słowa tych, którzy przychodzą, który jest, i to robi dla Jagiellonii, jak mówią w moim kraju. do głupich słów, uszy głuchych ….. PEPE pozdrowienia
18.36
Bajeczne podanie tego Węgra, który nazwisko ma na razie za trudne, byśmy je spamiętali. Ale jeszcze ze dwie takie asysty i będziemy mogli je przeliterować nawet od tyłu. 2:0 po golu Ślusarskiego. Ruch na razie zupełnie bezradny, nie potrafi zagościć na połowie Lecha na dłużej niż dziesięć sekund.
18.12
Kebba Ceesay strzela w debiucie i Lech prowadzi 1:0. Boczny obrońca na środku ataku. Takie rzeczy tylko u nas.
17.41
Widzew zasłużył na zwycięstwo, bo starał się naprawdę, a nie tylko na niby. Im dłużej trwał mecz, tym milej patrzyło się na tę młodzież, która biegała ile sił w płucach wokół starych repów z Wrocławia. Śląsk z Hannoverem powinien oddać walkowera, bo to jedyna szansa, by przegrać tylko 0:3.
17.25
Na razie 2:1.
Jeszcze słówko o Alexie. Chłopak na testy do przebywającego w Tunezji Widzewa przyjechał rowerem, z jakiejś pobliskiej wsi. W Łodzi podobno dostał 1200 złotych i mieszka w „apartamencie” z kilka innymi osobami, nie chcemy skłamać, ale chyba z ośmioma.
17.19
Ostatecznie jasne się stało, że w tym żenującym meczu mniej żenujący jest Widzew. Śląsk pozorował grę do przerwy, teraz nawet nie pozoruje. Jeśli to zamach na Lenczyka to raczej nie w stylu dyskretnego otrucia, tylko przywalenia siekierą w łeb na oczach tłumu.
17.16
Są i pierwsze skurcze tego sezonu. 70 minuta, z boiska zniesiony został Alex. Ale to dobry znak. Skoro są skurcze, to widocznie gdzieś tam u tego chłopaka są również mięśnie.
17.01
Mogło być 0:1, bo świetną okazję miał Patejuk, a jest 1:0, bo trafił Dudek. Łódzka partyzantka na razie górą w meczu z mistrzem Polski, który raz jeszcze chce udowodnić prawdziwość powiedzenia, że drzewa umierają stojąc.
A tak w ogóle to nieprawda, że Diaz nie umie mówić po polsku. Idealną polszczyzną powiedział Lenczykowi, że jest „chujem”. Więcej napiszemy o tym później.
16.52
Zajrzyjmy na zagraniczne areny. Błaszczykowski strzelił na 2:0 dla Borussii w meczu Pucharu Niemiec. Z kolei Tomasz Cywka zaczął sezon Championship w podstawowym składzie Barnsley. Na razie jego zespół prowadzi 1:0 z Middlesbrough. Próżno szukać w składzie Trabzonsporu Adriana Mierzejewskiego.
16.34
Dobra, sytuacja wygląda tak. Oglądamy typowy ligowy kał. Będziemy teraz troszkę obrzydliwi, ale gdybyście się zesrali, a potem oglądali przez 45 minut swoją kupę przez lupę – to właśnie tyle samo mielibyście radości, co z oglądania meczu Widzew – Śląsk. Przypomina nam to zasłyszany ostatnio dowcip: jak jest tiki-taka po polsku? Jako-tako.
Ale dzisiaj to nawet jako-tako nie jest.
16.01
Po raz kolejny w pierwszym składzie Koeln wybiegł 19-letni Kacper Przybyłko. Jego drużyna prowadzi w Pucharze Niemiec z Unterhaching 1:0. BVB wygrywa natomiast 1:0 z Oberneueland, a udział przy bramce miał Robert Lewandowski.
15.56
Obserwujemy nowych zawodników Widzewa Łódź. Na pierwszy ogień idzie Alex. Nasze spostrzeżenie: panie Cacek, może pan mu nie płacić, ale niech pan mu chociaż da jeść.
15.52
Komentator C+ stwierdził, iż nikt chyba nie jest zaskoczony, że Jodłowiec gra „to tu, to tam”. Otóż stanowczo protestujemy: my jesteśmy zaskoczeni. Gdyby od nas zależało, nie grałby „ani tu, ani tam”.
15.50
Na Widzewie oczywiście protest kibiców. Ciekawa jest reakcja pani Dzięgieckiej, której dość mają fani. Fragment tekstu z „GW”:
Najwięcej zastrzeżeń fani mają jednak do współpracy z Grażyną Dziegiecką, kierowniczką ds. bezpieczeństwa na stadionie przy al. Piłsudskiego. – Nie chcę tego komentować. Niedawno wróciłam z miesięcznego urlopu. Jestem zawalona korespondencją. Muszę najpierw uporać się z bieżącymi sprawami. Co do kwestii protestu kibiców, to wszystko napisaliśmy w odpowiedzi na ich oświadczenie. Jeśli ma pan jeszcze jakieś wątpliwości, to odsyłam do rzecznika prasowego – mówi Dziegiecka.
No tak, najpierw bieżące sprawy, szkoda czasu na kibiców. W końcu pani odpowiada za bezpieczeństwo. Szkoda, że ta kobiecina nie zastanowiła się, za czyje pieniądze poleciała na ten miesięczny urlop.
15.45
Peszko ma już za sobą debiut. Wszedł w przerwie, dostał żółtą kartkę, był aktywny, ale nic nie zdziałał. Jego zespół przegrał w Leeds 0:1.
15.36
Orest Lenczyk poinformował, że za miesiąc w meczach z Helsingborgiem Śląskowi poszłoby lepiej. Czekamy aż Smuda poinformuje, że w październiku rozwaliłby całe Euro 2012 w pył.
15.35
Radosław Mroczkowski znowu w swoim świecie.
– Panie trenerze, nie za późno rozpoczynamy ten sezon?
– Nie, dość już tego czekania, przerwa była długa.
15.33
Przypominamy, że do wygrania są dwa podwójne zaproszenia na mecz Legia – Rosenborg. Zaglądamy do skrzynki pocztowej i przyglądamy się nadsyłanym przez was pracom…
15.26
Słaby mecz w Białymstoku. Wynik trzymał przy życiu Podbeskidzie, kiedy już Jagiellonia wyszła na prowadzenie okazało się, że goście – nawet grając w przewadze – są kompletnie bezradni. Zresztą, bezradni byli jedni i drudzy. Znowu nie popisał się sędzia, ale skoro ów sędzia ma na nazwisko Lyczmański to nic dziwnego. Maciej Makuszewski na pewno nie zasłużył na pierwszą żółtą kartkę i raczej nie zasłużył na drugą.
Jagiellonia ma wymarzony terminarz, żeby mocno zacząć ligę. Kolejne dwa mecze też gra u siebie. Ale żeby kalendarz miał stanowić jakikolwiek atut, gra tej drużyny musi wyglądać diametralnie inaczej.
15.09
Jak już Podbeskidzie padło, to na amen. Od razu na deski. Męczyli się piłkarze Podbeskidzia, męczyli, ale wszystko na nic – 2:1 dla Jagiellonii. Nie jest to mecz, który będziemy wspominali przez kolejne tygodnie, raczej niecierpliwie czekamy na ostatni gwizdek.
14.35
Oddajmy głos matematykom, których nie brakuje wśród naszych czytelników:
~Dario matematyk (18.08.2012 14:01:34)
Zakładając, że Pawela trafił bramkę w 19 sekundzie i odniósł kontuzje jeszcze w pierwszej połowie tego samego meczu, śmiało można obliczyć, że w tym sezonie bramki już nie zdobędzie. Odniesiony uraz spowoduje w najlepszym przypadku tydzień rozbratu z piłką, następnie zostanie przesunięty do ME, co by wrócić do formy, tak będzie odbudowywał się do końca rundy jesiennej, w przerwie między rozgrywkami zostanie wypożyczony do GKSu Tychy, gdyż tak bramkostrzelny zawodnik będzie w stanie zastąpić zmęczonego sezonem Rockiego. Podsumowując, jest to ostatnia bramka Paweli w tym sezonie
~niestrudzony matematyk (18.08.2012 13:39:09)
Przy założeniu, że Pawela potrafi strzelać bramkę co 19 sekund ( w co szczerze wątpie) i że będzie w stanie grać w każdym z 30 spotkań ligowych Podbeskidzia. To na pewno będzie miał na koniec sezonu 8526 bramek. Ilość ta została przeliczona tylko dla regulaminowego czasu gry. Przy założeniu, że w każdym ze spotkań doliczone są średnio 3 minuty to ilość bramek na koniec sezonu wzrasta do 8810 bramek na koncie. Tak czy inaczej, jest to zadanie z zakresu matematyki abstrakcyjnej. Z doświadczenia mogę powiedzieć z pełną stanowczością, że pan Pawela zakończy sezon z 5 bramkami na koniec sezonu co da mu umiejętność zdobywania bramki co 32400 sekund, czyli co 540 minut, czyli co 9 godzin. Dziękuję za uwagę i życzę zdrowych emocji sportowych. Z matematycznym pozdrowieniem dla chłodno myślących – Niestrudzony Matematyk.
14.24
I jeszcze krótka informacja z ulic Białegostoku – co działo się o 13.30:19.
14.23
Już wiemy, że Pawela nie będzie trafiać co 19 sekund, nie będzie też co 19 minut. Może co 19 godzin. W każdym razie Podbeskidzie na razie prowadzi z Jagiellonią 1:0, chociaż gospodarze mieli dwie idealne okazje do wyrównania (dobitka Kupisza, strzał Gajosa). Gra gospodarzy nie porywa, najładniejsze są dzisiaj ich nowe stroje.
Tymczasem w Anglii trwa mecz Leeds United – Wolverhamtpon. Na ławce rezerwowych gości siedzi Sławomir Peszko.
13.33
Podbeskidzie – jakby to najlepiej ująć – nie pierdoli się w tańcu. Po 19 sekundach prowadzi z Jagiellonią 1:0. Jeśli jest z nami jakiś chory psychicznie matematyk to może policzyć, ile goli strzeli debiutant Pawela, jeśli do końca sezonu będzie trafiał co 19 sekund.
13.10
I jeszcze Rumak, za sport.pl:
– Jeśli chodzi o zespół to jesteśmy w podobnym momencie. Jednak to, co się działo w obu klubach po tych porażkach jest już diametralnie różne. Trener Tomasz Fornalik podpisał trzyletni kontrakt, a ja usłyszałem medialne pomówienia, że Lech rozmawia z trenerem Henrykiem Kasperczakiem. To jest oczywiście bzdura, o czym zapewnił mnie prezes. Ta sytuacja jednak idealnie obrazuje różnicę medialną miedzy Ruchem a Lechem.
Krótki komunikat dla trenera Rumaka: z Kasperczakiem nie rozmawiają, ale jeszcze moment i porozmawiają ze Skorżą. Nie fisiuj, bo i tak o wszystkim dowiesz się ostatni.
13.07
W związku z tym, że zasypujecie nas linkami do tekstów z innych stron, mamy krótkie ogłoszenie parafialne – nie będziemy komentować doniesień futbolnews.pl na żaden temat, ponieważ szkoda naszego cennego czasu. Każdy wierzy w co chce, możecie wierzyć nawet w rusałki i leśne skrzaty.
13.05
Dzisiaj trzy mecze ekstraklasy. Jeśli jesteście ciekawi, co się dzieje w szatni, to odpowiadamy:
13.03
Jeśli ktoś nie widział, oto interwencja nie tylko tego weekendu, ale całego sezonu. Bramkarz Rozwoju Katowice może już zakończyć karierę.
12.58
Ostatnio siedzieliśmy w kumpelskim gronie i jeden z nas, reporter telewizyjny, zastanawiał się, jakie zadać pytanie trenerowi Rumakowi. Padła propozycja: – Spytaj go jak wygląda Poznań z lotu ptaka.
Rumak odlatuje na tyle wysoko, że jeszcze moment a stworzy zagrożenie dla samolotów pasażerskich i lotnisko Ławica będą musieli zamknąć. Tym razem, z okazji meczu z Ruchem, opowiedział dziennikarzom o wazonach:
– Chińczycy powiadają: jeśli masz piękny kryształ, który cieszy twoje oczy, to musisz zdawać sobie sprawę z tego, że przyjdzie taki dzień, w którym ów kryształ się rozbije. Taka jest już jego natura i kolej rzeczy, musi się kiedyś stłuc, to nieuchronne. Możesz każdego dnia drżeć, że się potłucze i nie cieszyć się przez to jego widokiem. Możesz jednak być szczęśliwym każdego dnia, gdy jest cały. Tak samo jest z zespołem piłkarskim, który się prowadzi. Każdego dnia, gdy wygrywa, jestem szczęśliwy, choć wiem, że przyjdzie taki dzień, gdy w końcu przegra. W piłce najwspanialszy jest jednak moment, gdy sędzia odgwizduje koniec spotkania i ma się w dorobku o choć jedną bramkę więcej niż rywal. Fakt, że gramy teraz tylko 30 spotkań, najwyżej jedno na tydzień wcale mnie więc nie cieszy. Bo mogłem być szczęśliwym co trzy dni, a teraz mogę być tylko co tydzień.
12.48
Dzisiaj na boisko wyjdzie Widzew Łódź. We wczorajszym „PS” znaleźliśmy taką oto wypowiedź Sebastiana Dudka…
Jeśli ktoś uważa, że w pojedynkę będę wygrywał mecze dla Widzewa, to się myli. Kadra składa się kilkunastu graczy. To, że jestem mistrzem Polski, w tej chwili nie ma już żadnego znaczenia.
Spokojnie, Sebastian. Nikomu nawet to przez głowę nie przeszło.
12.40
– Witamy państwa bardzo serdecznie w kolejnych odcinku naszego programu. Rozmawiać będziemy o pierwszej kolejce ekstraklasy w sezonie 2012/2013. Jest z nami były trener reprezentacji Polski i Legii Warszawa Andrzej Strejlau…
– Zdobywca Pucharu i Superpucharu Polski z tym zespołem, witam serdecznie!
– Oraz znany komentator TVP, Dariusz Szpakowski. Witam cię Darku.
– Halo Warszawa!
– Na koniec chcę powitać osobę, której nie trzeba przedstawiać, czyli Jacka Gmocha.
– Hehehe.
– Na początek porozmawiajmy o inauguracji sezonu, czyli meczu w Szczecinie. Panie Andrzeju?
– Wyśmienita praca trenera Hapala. Kolejny dowód na to, że systematyczność i praca u podstaw przynosi pożądane efekty.
– Yyyyy, panie Jacku?
– Hehehe, mówiąc krótko Zagłębie ich po prostu rozjebało!
– Zaraz, zaraz… Yyy…. Zaraz. Darku, ty widziałeś ten mecz, prawda?
– Oczywiście, tu panowie sobie żartują, ale wszyscy wiemy, że wygrała Pogoń. Muszę powiedzieć, że rozmawiałem dzisiaj rano z trenerem tej drużyny, panem Kanarkiem i powiedział mi tak: odkąd ściągnęliśmy z Lechii Gdańsk Traore, jesteśmy innym zespołem.
– Dziękujemy bardzo i zapraszamy na kolejne odcinki programu „Przy gorzałce o sporcie”. Do zobaczenia!
– Chuj!!!
– Oj, panie Jacku…





