Legia zwołała konferencję prasową, na której Dariusz Mioduski przedstawił nowego trenera. Właściciel i prezes Legii posiadanie mikrofonu miał zdecydowanie większe niż nowy szkoleniowiec, większość pytań dotyczyła nagłej zmiany decyzji a propos Jacka Magiery. Na konferencji Romeo Jozak był wstrzemięźliwy w sprawie mówienia o zespole, tłumaczył, że poznał jedynie nogi zawodników oglądając mecze, a musi poznać ich głowy, żeby o nich mówić. Za to jest bardzo pewny siebie, o czym świadczy choćby cytat z tytułu. Poniżej najważniejsze wypowiedzi z dzisiejszej konferencji.
Romeo Jozak:
– Mam nadzieję, że jak najszybciej nauczę się polskiego.
– Na początku chcę powiedzieć, że kiedy prezes sprowadza tu pięć osób z zagranicy, to pokazuje ogromną odwagę. Uwierzyłem prezesowi i jego ruch oznacza, że bardzo zależy mu na Legii.
– To mój największy krok w karierze. Ostatnio myślałem o swojej karierze i stwierdziłem, że brakuje mi jednej rzeczy i ta rzecz będzie miała miejsce właśnie tutaj. Całe swoje życie poświęciłem pracy z młodzieżą. Ale szkoliłem ich tak, żeby trafiali do pierwszej drużyny. Wiele podróżowałem po świecie, spędziłem też trochę czasu z reprezentacją seniorską Chorwacji.
– Miałem okazję obejrzeć kilka meczów Legii. Pochodzę z kraju, w którym staramy się grać w piłkę nożną. Chcę, żeby tak samo było z Legią, żeby drużyna po prostu lepiej grała w piłkę, była bardziej agresywna. Są sposoby, aby to zrealizować.
– Co zmienić? Dobre pytanie. Nie jestem czarodziejem, ale dobry trener nie musi być czarodziejem, a być mądry i ciężko pracować. Ciężka praca popłaca, nie boję się tego wyzwania.
– Jestem otwarty wobec piłkarzy, ale nie będę miał problemu z trudniejszymi zawodnikami, poradzę sobie.
– Dzisiaj idę obejrzeć trening, potem spotkam się z zawodnikami i ich poznam. Śledziłem Legię ostatnio trochę bardziej, jestem zorientowany, jak gra ta drużyna. Jednak widziałem tylko ich nogi, a ja chcę dotrzeć do ich umysłów, bo to jest najważniejsze. Jak to połączymy, Legia zacznie grać rewelacyjnie.
– Zdaję sobie sprawę, że emocjonalność niektórych starszych piłkarzy idzie ku dołowi, ale jak poznam piłkarzy, to zdecyduję, kto ma grać.
– Będę gotowy do niedzielnego meczu. Ale to będzie dopiero pierwszy krok, jeden z bardzo wielu.
– Jest wielu zawodników na świecie, którzy nie znają nowych trenerów, ale zadbam o to, żeby niedługo moje nazwisko znała cała piłkarska Polska.
– Pewnego dnia wszyscy będziecie wdzięczni prezesowi Mioduskiemu, że zdecydował się na taki ruch.
***
Dariusz Mioduski:
– Dzisiaj burzliwy dzień. Spotkałem się rano z Jackiem Magierą, mam duże doświadczenie, ale to była najtrudniejsza rozmowa w moim życiu. Zawsze szanowałem go jako człowieka, wierzyłem w niego i nadal wierzę.
– Ostatni czas nie determinuje tego, jakim trenerem jest Jacek Magiera. On będzie świetnym trenerem, może tu kiedyś wróci.
– Wszyscy widzieli jak to wyglądało w ostatnich meczach. Byłem zmuszony do tej decyzji. Liczyłem, że po przerwie reprezentacyjnej coś się zmieni, ale tak się nie stało. Zdecydowałem, że potrzebny jest wstrząs. Potrzebujemy lidera, który ogarnie szatnię. Taką osobą jest Romeo Jozak, udowodnił to w ostatnich latach. Taka osobowość zadziała w szatni.
– Będą zmiany w pionie sportowym. Rolę dyrektora technicznego obejmie Ivan Kepcija. Nie będziemy posiadać stanowiska “dyrektor sportowy”. Nie potrzebujemy go, bo to szef całego działu sportu, dyrektorów, sztabu. Kogoś takiego tu nigdy nie było. Michał Żewłakow odpowiadał głównie za transfery, nie był szefem wszystkich w dziale sportu. Dlatego od teraz będzie dyrektor techniczny, a nie sportowy.
– To, co panowie robili w Dinamie, bardzo wpisuje się w strategię naszego klubu. Mentalność też mamy podobną. Nie będziemy musieli uczyć się nowych rzeczy, tylko będziemy mieli gotowych fachowców.
– Cztery tygodnie temu myślałem, że przedłużymy kontrakt z Magierą. Myślałem, że przełamiemy niemoc. To jest piłka i Jacek sam wie, że to nie praca na zawsze, ale wierzyłem, że będzie na dłużej i że to tylko chwilowy kryzys, który nic nie zmieni w moim nastawieniu. Coś we mnie pękło we Wrocławiu.
– Jadąc z powrotem z Wrocławia musiałem pomyśleć, wpadł mi do głowy ten plan i skonsultowałem go z małą grupą osób. Nie szukałem nowego trenera. Miałem, jak zwykle w życiu, dużo szczęścia, że Romeo był dostępny. I nie wiem, czy zdecydowałbym się na zmianę, byleby zmienić.
– Zdecydowałem się na radykalny ruch. Jeśli w tym sezonie chcemy powalczyć i zdobyć mistrzostwo Polski, to potrzebny był wstrząs.
– Znaliśmy się wcześniej z Romeo. Zauważaliśmy, jakie postępy robi Dinamo, czerpaliśmy z nich inspirację. O jego przejściu do Legii rozmawialiśmy w ostatnich dniach, ale znaliśmy się, działam w Europie.
– Jozak nie ma może dużego doświadczenia w prowadzeniu zespołów seniorskich, ale to młody człowiek, ma dopiero 44 lata.
– Jeżeli nie ma wyników na boisku, to nie możemy sobie pozwolić na taki stan rzeczy. Dopuszczalny jest gorszy okres, ale my musimy walczyć o mistrzostwo Polski.
– Kontrakt został podpisany do końca sezonu, z opcją przedłużenia o kolejne dwa lata po stronie klubu. Ja na to patrzę tak, że to trener podpisany na trzy lata. Wcześniej tego w Legii nie było, a zapewniłem sobie po prostu opcję, że gdyby coś poszło nie tak, to po roku możemy zrezygnować z kontraktu. Trener to zrozumiał i powiedział: “nie ma problemu, jestem przekonany, że przedłużymy kontrakt po tym sezonie”.
– Celem jest mistrzostwo. Jak nie uda nam się go zdobyć, to wtedy będę się zastanawiał nad powodami, czemu tak się stało.
– Pierwszy raz w historii Legii informacja nie wyszła wcześniej do mediów, dopiero od nas. Uważam, że Jacek Magiera zasłużył, żeby dowiedzieć się o tym pierwszy.
– W Legii muszą być określone profile zawodników na danych pozycjach. Tego nigdy w Legii nie było. Musimy to wreszcie sprecyzować.
– Transfermarkt wycenia piłkarzy na 27 mln euro. Nie jestem przekonany, że tyle byśmy dostali za wszystkich. Chcemy te kwotę potroić, a przynajmniej podwoić. Opieramy się na dwóch filarach. Skauting i szkolenie. Przygotowujemy ośrodek, mamy zmiany wewnątrz akademii.
– Po meczu ze Śląskiem stwierdziłem, że potrzebna jest duża zmiana, wymiana całej grupy ludzi. Dlatego Michał Żewłakow i Jacek Magiera odeszli jednocześnie. Nie chcę mówić za Michała, ale wydaje mi się, że on też potrzebował odświeżenia głowy po ostatnich latach. Ostatnich latach z sukcesami, podkreślam – z sukcesami.
Samuel Szczygielski
Fot. 400mm.pl