Czy da się stworzyć w miarę mocną ekstraklasową drużynę, w której za wygranie wojny o środek pola odpowiadają głównie Daniel Łukasik i Mateusz Matras? Może i się da, nie takie cuda w tej lidze widzieliśmy, ale Piotrowi Nowakowi w Lechii Gdańsk to nie wyszło. Co więcej, nawet powrót do gry Milosa Krasicia i zakontraktowanie Patryka Lipskiego niewiele w tej kwestii zmieniły, a to przecież mocne nazwiska jak na nasz rynek. Jeśli doliczymy do tego Sebastiana Milę i Floriana Schikowskiego, już przed przerwą reprezentacyjną moglibyśmy mówić o małym tłoku w środku pola gdańskiej drużyny, który jednak nie przekładał się na znaczący wzrost poziomu. Ale teraz nie widzimy już innej opcji – Lechia znów musi dominować w drugiej linii.
Musi, bo dwie świetne wiadomości dotarły niedawno do kibiców drużyny z Wybrzeża.
Pierwsza – udało się dopiąć kolejne wypożyczenie Simeona Sławczewa ze Sportingu. Bułgara przymierzała do siebie ekipa Birmingham City, ale ostatecznie do konkretów nie doszło, więc znów wylądował w ekstraklasie.
Druga – po kontuzji kolana do zdrowia wrócił Rafał Wolski. Trenował normalnie z drużyną, po raz pierwszy znalazł się w kadrze meczowej i będzie mógł zagrać w Gliwicach.
Innymi słowy Piotr Nowak odzyskał dwóch zawodników, którzy w poprzednim sezonie mocno przyczynili się do tego, że Lechia do końca biła się o puchary. No i obaj należeli do ligowej czołówki na swoich pozycjach – pamiętamy, że w naszych czerwcowych rankingach podsumowujących rozgrywki 2016/17 Bułgar zajął siódmą pozycję wśród środkowych pomocników, a Polak był czwarty, jeśli chodzi o ofensywnych graczy środka pola. Rywalizowali między innymi z Krasiciem i Lipskim – to daje niezły obraz komfortu, który dziś będzie miał w Gliwicach Piotr Nowak. Szkoleniowiec już zapowiedział zmianę roli Sławczewa na bardziej defensywną, ale ciekawi jesteśmy, jak ustawi resztę formacji.
A to nie koniec, jeśli chodzi o roszady w gdańskiej drużynie. W kadrze na dzisiejsze spotkanie pojawili się również Mato Milos i Romario Balde. Pierwszy to prawy obrońca wypożyczony z Benfiki, który wyróżniał się na tej pozycji w lidze chorwackiej. Drugi ma dać jakość w ofensywie, choć gdybyśmy mieli tworzyć jakieś prognozy na podstawie jego ostatniego sezonu w rezerwach Benfiki, to zrobienia furory byśmy mu nie wywróżyli (1 gol w 21 meczach drugiej ligi portugalskiej).
Piast może odpowiedzieć stabilizacją. W Gliwicach na początku sezonu było już nerwowo, ale przed przerwą reprezentacyjną udało się ograć na własnym boisku Koronę Kielce i przywieźć trzy punkty z Białegostoku, więc dziś znacznie łatwiej uwierzyć, że projekt, który firmuje swoim nazwiskiem Dariusz Wdowczyk, ma sens. Jeśli doliczymy do tego fakt, że rywalowi zdarza się nie dojeżdżać na mecze poza własnym stadionie, wcale nie skreślamy Piasta.
Fot. 400mm.pl