Joachim Loew znów bez złota. Czy to czas na nowe wyzwanie?

redakcja

Autor:redakcja

30 czerwca 2012, 18:15 • 4 min czytania

Przed dwoma tygodniami Joachim Loew wypalił: Nadejdzie w końcu czas, żeby pozmieniać pewne rzeczy. Czuję, że zaczynam potrzebować nowego wyzwania, świeżego i innego rodzaju motywacji… Czy moment, aby Loew ustąpił ze stanowiska, nadszedł właśnie teraz? Niemcy znów wracają do domów bez tego, co dla wielu wydawało się formalnością. Wracają bez złota.
Po tym, jak na Euro 2008 zdobył srebrny medal, dwa lata później na MŚ zdobył brązowy, teraz miał zdobyć ten, który świeci najmocniej. Brakujący element całej układanki. Złoto. Choć Niemcy grali bardzo dobrze, momentami wręcz wyśmienicie, zanotowali za jego kadencji… najgorszy wynik. A przecież ta reprezentacja miała wszystko, co powinien mieć nowy mistrz Europy.

Joachim Loew znów bez złota. Czy to czas na nowe wyzwanie?
Reklama

– W meczu z Włochami nie było spójności w zadaniach, wyznaczonych dla piłkarzy. Loew powinien się wybrać na lekcje do Cesare Prandelliego. Mógłby posłuchać wykładu o strategii, taktyce pod przeciwnika, bo właśnie przez elementarne błędy trenera odpadliśmy w półfinale – nie ma wątpliwości Lothar Matthaus, rekordzista w liczbie występów w reprezentacji Niemiec (150).

– Loew strzelił samobója, popełnił ogromny błąd. Ostatni skład w ćwierćfinale wypadł bardzo dobrze. Po cholerę znowu to wszystko zmieniał? – pyta Bernand Dietz, który jako kapitan poprowadził w 1980 roku Niemców do mistrzostwa Europy. – Za dużo było zmian w ostatnich meczach, piłkarze zatracili pewność siebie. Mnóstwo będzie zastrzeżeń do Loewa, jego decyzji personalnych, roszad i prowadzenia drużyny – dodaje Michael Ballack.

Reklama

– Włosi potrafili stworzyć mieszankę ludzi, którzy na boisku rządzą, którzy grają zespołowo i którzy są indywidualistami. Mogą wystawić obok siebie rozrabiakę De Rossiego i genialnego dyrygenta Pirlo. To pięknie współgra. Byli głodni sukcesów, pokazali brutalny futbol. Nam tego zabrakło, a przecież mieliśmy mocne fundamenty, aby zostać mistrzami Europy. Na pierwszy rzut oka wyglądamy perfekcyjnie, ale im dłużej się przyglądasz, tym więcej widzisz wad – uważa Mehmet Scholl, były mistrz Europy.

Joachim Loew znalazł się pod tak silnym ostrzałem, jak nigdy przedtem. W końcu miał tak mocną drużynę, jakiej nikt nie miał od kilku lat. – Przed eliminacjami do MŚ w Brazylii kilku piłkarzy zdobyło doświadczenie, jak Reus czy Goetze. To zaprocentuje, w końcu mamy bardzo młody zespół – tłumaczy. Ale przecież nie po doświadczenie jechali Niemcy na Euro. Oni jechali po złoto.

Wspomnianą właśnie dwójkę wymieniano nie jako młodych wilków, ale potencjalne gwiazdy Euro. A jeśli ktoś z tej drużyny był gwiazdą, to co najwyżej Mats Hummels, który do ostatniego dnia walczył o miejsce w składzie. A reszta?

Image and video hosting by TinyPic

“Bild” ostro pisze o liderach, którzy zawiedli. Gomez – nazywany przez Andzeja Iwana Genkowem – jedyne, co dobrego zaprezentował z Włochami, to fryzura. Zawodzi w najważniejszych meczach, nie potrafi współpracować z Oezilem. Podolski, rozgrywając setny mecz w reprezentacji, przeszedł chyba na emeryturę. Ze Schweinsteigera żaden lider ani na boisku (gra na alibi, ciągłe podania do tyłu), ani poza nim – w rozmowach z mediami spuszcza głowę, mówi cienkim głosem i gada same oczywistości. Lahm oczywiście problemu żadnego nie widzi, typowy polityk. „Z optymizmem patrzymy w przyszłość.” „Graliśmy z najmocniejszym rywalem, przytrafiły nam się błędy, które przytrafić się nie powinny”. I tak w kółko.

Niemiecka prasa zwraca również uwagę na sam początek czwartkowego wieczoru. Podczas hymnów Montolivo śpiewa z bardzo szeroko otwartą buzią, Buffon ma zamknięte oczy niczym śpiewak z opery, a Chielliniego wyłapałby nawet mikrofon przypięty do koszuli Loewa. A Niemcy? Kroos i Gomez roztrzęsieni coś jeszcze przebąkują, ale Boateng, Khedira, Oezil i Podolski nie śpiewają wcale. “Bild”: Gwiazdy z imigranckich środowisk milczały. Mają niemieckie paszporty, ale wypierają się hymnu. Tak nie może być… Niemcy stchórzyli już na wstępie. Stchórzyli. Symboliczny obrazek: wyglądający jak małe, przestraszone dziecko przy Balotellim Philipp Lahm. Tacy w czwartek byli właśnie Niemcy. Malutcy i przestraszeni.

Image and video hosting by TinyPic

Zawiedli piłkarze, zawiódł i trener. Oni zostaną, w najbliższych latach mają przechodzić do historii (który raz to słyszymy?), a on? – Kontrakt mam ważny jeszcze przez dwa lata – mówi Loew, ale jakby bez przekonania. Prezydent niemieckiej federacji, Wolfgang Niersbach przekonuje, że w wykonaniu ich reprezentacji był to turniej klasowy, a selekcjoner wykonał kawał wyśmienitej roboty… Ale czy przypadkiem nie jest to odpowiednia pora, aby ziściło się to, o czym mówił Loew? Aby spróbował tego nowe wyzwania? Klinsmann: Jak go znam, to się nie podda. Nie w takim momencie.

PIOTR TOMASIK

Najnowsze

Francja

Olivier Giroud bohaterem wyjątkowej akcji. Wskoczył w kostium św. Mikołaja

Michał Kołkowski
0
Olivier Giroud bohaterem wyjątkowej akcji. Wskoczył w kostium św. Mikołaja
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama