Parafrazując pewną znaną przyśpiewkę: za Odrą Wodzisław w Ekstraklasie nie tęskni nawet pan Zdzisław. Żaden piłkarz nigdy nie powiedział: “od dziecka chciałem grać w Wodzisławiu”. Gdy trybuny ryknęły, było je słychać aż na przeciwległej trybunie. Odra zapisała oczywiście ciekawą historię pucharową, a szanujemy fakt, że wytrzymała w Ekstraklasie dłużej, niż ktokolwiek jej to wróżył. Od pewnego momentu był to jednak folklor pełną gębą, tak jak wtedy, gdy ratowała swój budżet… karami dla piłkarzy.
Pisaliśmy o tym sześć lat temu:
Kabaret, to mało powiedziane. Odra Wodzisław nie płaciła swojemu piłkarzowi Danielowi Bueno, więc on przestał trenować, co uważamy za logiczne – żaden szanujący się pracownik w jakiejkolwiek branży nie będzie dymał dla kogoś, kto nie przelewa mu od trzech miesięcy pensji.
A dziś Odra wydała komunikat:
Daniel Bueno za opuszczenie Odry Wodzisław przed 1. kolejką spotkań został ukarany finansowo przez klub. Piłkarz został zawieszony w obowiązkach zawodnika od razu po ucieczce z Odry Wodzisław. Obecnie został odwieszony, ale została na niego nałożona kara w wysokości 400 tys. zł.
400 tysięcy złotych? Proponujemy od razu 4 miliony, żeby trochę się finansowo odbić, a najlepiej nawet 40, żeby doskoczyć do finansowej czołówki w Polsce. Z kolei za 400 milionów – co niektórzy mogą uznać za przegięcie, ale może Bueno jakoś da radę – można sprowadzić Cristiano Ronaldo albo zbudować sobie przepiękny stadion. Sky is the limit!
Danielu, mamy nadzieję, że Odra odda ci wszystkie pieniądze wraz z odsetkami i że po wywalczeniu tego, co zarobiłeś będziesz mógł spokojnie zmienić otoczenie. Oczywiście bez płacenia jakiejkolwiek kary.
***
Aby było zabawniej, Bueno to autor ostatniej bramki Odry w Ekstraklasie: