Reklama

Rzeźniczak jest gdziś tam, gdzie chciałaby Legia. Gra o Ligę Mistrzów

redakcja

Autor:redakcja

15 sierpnia 2017, 11:15 • 3 min czytania 5 komentarzy

Czwarta runda eliminacji do Ligi Mistrzów 2017/18. Hasło, które u polskiego kibica wywołuje odruch wymiotny skuteczniej niż słoik ogórków przepity litrem mleka. Mając w pamięci dwumecz Legii z Astaną ciężko dziś zasiąść przed telewizorami i sprawdzać, jak drużyny drugiej kategorii po raz ostatni raz przed reformą LM szturmują bramy elity. Jeśli już zdecydujecie się jednak na ten desperacki krok, nieco się przygotujcie. Na czym warto dziś zawiesić oko?

Rzeźniczak jest gdziś tam, gdzie chciałaby Legia. Gra o Ligę Mistrzów

WYDARZENIE DNIA

Na pierwszy rzut oka zestaw par jak na ostatnią fazę eliminacji wygląda trochę nieekskluzywnie. Oczywistego hitu, na wieść o którym już teraz zapinamy pasy, zwyczajnie nie ma. Sporting Lizbona – FCSB (dawna Steaua)? Bez żartów. Young Boys Berno – CSKA Moskwa? Doceniamy wyeliminowanie ekipy Tomka Kędziory przez Szwajcarów, ale no nie. Jeśli już mamy spędzić ten wieczór z meczem, spędzimy go z Hoffenheim – Liverpool.

I nie ma co ukrywać – szczególnie interesuje nas, jak spiszą się ci pierwsi. Po awansie do elity na Hoffenheim spadła w Niemczech fala hejtu podobna do tej, którą niedawno obserwowaliśmy przy okazji RB Lipsk. A że to komercyjny klub wybudowany na niezdrowych zasadach (życzenie biznesmena Dietmara Hoppa, który wymyślił sobie mały klub na najwyższym poziomie, co godzi w niemiecką tradycję budowania klubu-społeczności), a że Bundesliga to miejsce dla dużych miast (w Sinsheim żyje ledwie 35 tys. ludzi). Fakty są jednak bezdyskusyjne – “Wieśniacy” równomiernie się rozwijają i w tym sezonie, dziewięć lat po awansie do elity, zaliczą swój debiut w europejskich pucharach.

Chyba nie będzie przesadą stwierdzenie, że nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie kompletnie eksperymentalny ruch, który okazał się strzałem w dychę. Mowa oczywiście o zatrudnieniu 28-letniego wówczas Juliana Nagelsmanna w roli trenera pierwszego zespołu. Młody Niemiec najpierw uratował zespół przed spadkiem, a później radził sobie na tyle dobrze, że dziś uważany jest za trenerskie objawienie w Europie. Z Hoffenheim wykręca średnią punktów na poziomie 1,78. W poprzednim sezonie ligowym przegrał tylko cztery mecze, mniej razy potknięcie przytrafiło się tylko Bayernowi, który swoją drogą podebrał “Wieśniakom” dwóch kluczowych zawodników – Nicklasa Süle i Sebastiana Rudy’ego. Z gwiazd na wypożyczenie odszedł także Antonio Colak. Nie ma jednak tego złego – drużynę na zasadzie wypożyczenia zasilił wymiatający na Euro U-21 Gnabry, ze średnio udanych prób podbijania Premier League wrócił Havard Nordtveit, z wypożyczenia powraca także Bruno Nazario. Nie ma co kryć, Niemcy nie są faworytem tego meczu, choć ich szanse są o tyle większe, że w Liverpoolu braknie kilku kluczowych grajków – Philipe Coutinho, Adama Lallany, Nathaniela Clyne’a i Daniela Sturridge’a.

Reklama

CO MOŻEMY POMINĄĆ

W zasadzie wszystko, co nie jest daniem dnia i Kubą Rzeźniczakiem. Poza nimi dziś będą bowiem grane takie mecze…

APOEL Nikozja – Slavia Praga
Sporting Lizbona – FCSB
Young Boys Berno – CSKA Moskwa

Chyba nie przesadzimy z kontrowersją stwierdzając, że o żadnym z tych meczów nie będzie rozmawiało się w tramwajach.

DZIŚ WYSTRZELI

Trochę to myślenie życzeniowe, ale… co tam, niech będzie. Jakub Rzeźniczak. Piszemy tak oczywiście dlatego, że to nasz rodzynek wśród dzisiejszych par. Co to byłaby za historia dla Azerbejdżanu, gdyby udało im się awansować po raz pierwszy w dziejach do Ligi Mistrzów. Co to byłaby za historia dla samego Rzeźniczaka, który może

Reklama

a) grać w Lidze Mistrzów drugi raz z rzędu,
b) uczynić z transferu do Azerbejdżanu wręcz sportowy awans.

Nie mówimy tutaj o żadnych science-fiction, bo Duńczycy ewidentnie są jeszcze pod formą. W 2. rundzie eliminacji zaliczyli wpadkę u siebie z Ziliną i o awans drżeli do ostatniej minuty. Kolejną rundę z Vardarem zaczęli od potknięcia 1:0, straty nadrobili jednak w rewanżu. Noga powijała się  także w lidze – Kopenhaga z pięciu meczów ligowych meczów wygrała tylko… jeden. Nie trzeba być zatem niepoprawnym optymistą, by poczuć w powietrzu zapach niespodzianki.

CO SIĘ NA PEWNO NIE WYDARZY

Żaden polski zespół nie odpadnie już w tej fazie eliminacji. Zawsze to jakieś pocieszenie.

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

5 komentarzy

Loading...