Hiszpańska piłka w żałobie. Nie żyje Manolo Preciado…

redakcja

Autor:redakcja

07 czerwca 2012, 10:25 • 2 min czytania

W Hiszpanii był znany jako trener od pięciu awansów. Nigdy nie prowadził wielkiego klubu, nie był też wielkim piłkarzem, ale szanowali go wszyscy, bo potrafił zrobić coś z niczego. Tego samego oczekiwał od niego prezes Villarrealu, który jutro oficjalnie miał mu powierzyć prowadzenie drużyny. Ale serce Manolo Preciado nie wytrzymało. Zmarł w wieku 54 lat.
Media hiszpańskie pogrążyły się w żałobie. Na każdej stronie internetowej możemy przeczytać kondolencje po śmierci Preciado. Przygotowania reprezentacji do Euro zeszły na boczny plan. – Z głębokim smutkiem Sporting Gijón okazuje swe wyrazy współczucia po stracie kogoś, kto zapisał się złotymi zgłoskami w historii klubu – czytamy na stronie klubu. Do żałoby dołączyło się też Levante, wspominając, że „odszedł jeden z naszych i nigdy go nie zapomnimy”.

Reklama

– To dla nas duży cios. Jedliśmy śniadanie, kiedy dotarła do nas ta wiadomość i wydaje się kłamstwem, że jednej osobie może się przydarzyć tak dużo w tak krótkim czasie. To pokazuje, jak mali jesteśmy – powiedział Vicente del Bosque, który przebywa z kadrą w Gniewinie. Do kondolencji dołączyli też Cesc Fabregas, Gerard Pique i Alvaro Arbeloa.

Reklama

W żałobie pozostaje też Villarreal, który miał być szóstym klubem doprowadzonym przez Preciado do awansu. Kolejnym po Gimnastice de Torrelavega, młodzieżówce i rezerwom Racingu Santander, Levante i Sportingu Gijón. Nie mógł zostać wcześniej zaprezentowany jako trener „Ł»ółtej łodzi podwodnej”, bo ostatnie dni spędził w łóżku, zmagając się z wirusem. Do jutra miał się podnieść…

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama