Przebłysk mistrzowskiej formy Legii. Na razie zdobyła puchar

redakcja

Autor:redakcja

24 kwietnia 2012, 20:33 • 2 min czytania

Legia wreszcie, po serii bardzo słabych meczów, zagrała tak jak przystało na faworyta wyścigu o Mistrzostwo Polski. Przemyślana, cierpliwa gra, dokładność, dojrzałość – pochwałom ekspertów nie było końca i właściwie trudno się przyczepić do tego lukrowanego podziwu dla warszawiaków. Ruch w tym spotkaniu nie istniał, a jedyny zryw na jaki było ich stać to kilka celnych podań na połowie przeciwników w pierwszych minutach drugiej odsłony. Przebudził się zaskakująco aktywny Michał Ł»yro, bezbłędnie zagrała cała obrona, bezlitośnie skuteczni pozostali Radović i Ljuboja. Tak zdaje się gra przyszły mistrz…
Trzeba powiedzieć sobie wprost – w tej dyspozycji Ruch nie ma absolutnie żadnych argumentów w bezpośrednim starciu z Legią. Od momentu, gdy ich kibice krzyczeli „Górny Śląsk” podczas Mazurka Dąbrowskiego, aż po medale wręczane przez Grzegorza „Ja panu powiem uczciwie” Lato, zwycięstwo warszawiaków nie było w żaden sposób zagrożone. Od pierwszych minut szalał wspomniany Ł»yro, z którym kompletnie nie dawał sobie rady Grodzicki, ładna dla oka, tak chwalona przez Was w komentarzach gra Ljuboi wreszcie zaczęła być także produktywna dla zespołu,. To właśnie z jego podania jedyny błąd w całym meczu popełnił Ł»yro, który w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza.

Przebłysk mistrzowskiej formy Legii. Na razie zdobyła puchar
Reklama

Ten bowiem wreszcie odzyskał błysk raz po raz szarpiąc na lewej flance. Przy obu kluczowych podaniach ze skrzydła zagrał dokładne piłki, bez cienia przypadku, za każdym razem podnosił głowę, sprawdzał pozycje partnerów i zagrywał im na nos. W polskiej lidze rzadkość.

Po przerwie Legia przyczaiła się z dwubramkowym prowadzeniem, dała się wyszaleć Ruchowi, lecz chorzowian stać było zaledwie na pozorowanie ataków. Wystarczy wspomnieć, że przepuszczenie piłki między nogami przez Niedzialana było ich jedyną dogodną sytuacją. Potem architekt pierwszych dwóch goli ukoronował swój występ trafieniem i było po meczu, co zresztą od razu zaakcentowali kibice Legii odpalając fajerwerki i pirotechnikę. Do końca spotkania Legia upokarzała Ruch, nie pozwalając im na nic. Jeśli tak wygląda mecz drużyn, które w tabeli dzieli jeden punkt, pytamy: jak to w ogóle możliwe?!

Reklama

Legia zdobyła Puchar Polski po raz piętnasty, kibicom Ruchu pozostaje wiara w komplet punktów w ostatnich trzech meczach i odegranie się w lidze. Póki co jednak trudno liczyć na zmianę układu w tabeli – Legia (rychło w czas, po 27 meczach) jest w prawdziwie mistrzowskiej formie.

PS Kibice Legii meldują, że niektórzy z nich wchodząc przez jedyną otwartą bramkę weszli akurat na gola Ł»yro. Inni ponoć mieli mniej farta i nie zdążyli się jeszcze ustawić na sektorze, a Lato już rozdawał medale. Wpuszczanie na sektor, ceny biletów, cała organizacja – poziom podobny do gry prezentowanej przez Ruch.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama