Za nami najdłuższa kolejka 2012 roku. Od środy do poniedziałku piłkarze katowali nas swoją obecnością, czasami wywoływali podziw (Tonew!), a czasami zostawiali z dylematem pt. „co autor miał na myśli” (Henriquez, Sokołowski). Ta seria spotkań najbardziej udana okazała się dla Legii i Cracovii. Zespół Tomasza Kafarskiego dopiero w poniedziałek mógł w pełni docenić sukces, jakim było pokonanie Podbeskidzia – kiedy Lechia Gdańsk przegrała z Zagłębiem Lubin, okazało się, że „Pasy” do bezpiecznej strefy tracą tylko/aż cztery punkty.
Najciekawszym poniedziałkowym spotkaniem była rywalizacja Korony Kielce z Lechem Poznań. Pierwszą niespodziankę mieliśmy jeszcze przed rozpoczęciem meczu. Trenera Mariusza Rumaka wystarczy chwilę posłuchać, by zorientować się, że to typowy przykład człowieka, któremu należałoby zadedykować stare powiedzenie: „nie przejmuj się rolą, bo i tak cię wypierdolą”. Facet stara udowodnić, że mecze wygrywają nie zawodnicy, ale trenerzy – że jak przychodzi co do czego to ważniejszy jest nos szkoleniowca niż dobrze ułożona noga napastnika. Mówiąc krótko – gość chyba widzi się jako kandydata na gwiazdę w swoim fachu i spotkania stara się poniekąd zawłaszczać. Jednak trzeba być naprawdę dziwakiem, a nie fachowcem, żeby znaleźć w podstawowym składzie miejsce dla Ubiparipa i Ślusarskiego, a nie znaleźć dla Rudniewa. Łotysz w niespełna dwa sezony w polskiej lidze zdobył 31 goli, natomiast Ślusarski po przyjeździe z Anglii trafił 10 razy, na co jednak potrzebował 3,5 sezonu. Jak ich w ogóle porównywać? O Ubiparipie nie wspominamy przez szacunek dla Rudniewa, bo zestawianie tych dwóch zawodników byłoby taką samą niestosownością, jak zestawianie Kasi Cichopek z Catherine Deneuve.
To doprawdy się w głowie nie mieści, że Lech rozgrywa ważny mecz, a na ławce rezerwowych siada najlepszy piłkarz. Rumak tłumaczy to swoją „koncepcją”. Piękna to koncepcja, ale niestety fakty są takie, że po raz ostatni „Kolejorz” zdobył gola, gdy Rudniewa nie było na boisku… 25 maja zeszłego roku, w spotkaniu z Polonią Bytom. Wtedy Rudniew został zdjęty w 67. minucie, a w 81. minucie bramkę zdobył Semir Stilić.
Rumak niech więc nie cuduje, tylko wstawia swoich najlepszych zawodników, bo jak stara się silić na oryginalność to niestety nie potrafi nawet strzelić gola.
Mecz w Kielcach zakończył się sprawiedliwym remisem. Wprawdzie Korona do przerwy prowadziła 2:0, a Lech wyrównał przez przypadek, ale trzeba stwierdzić, że gospodarze nie zagrali na takim poziomie, by do kogokolwiek mogli mieć pretensje za roztrwonienie przewagi. To nie był zespół, który gniecie od pierwszej do ostatniej minuty, momentami zbyt to wszystko było statyczne i zbyt – co w przypadku Korony jest nowością – miękkie. Co do wyrównującego gola, to padł on oczywiście po nieudanym dośrodkowaniu Henriqueza. Sam Panamczyk okazał się strasznym łgarzem, czego zresztą można byłoby się spodziewać, bo to przecież też etatowy boiskowy symulant. Stwierdził (cytat – sport.pl): – Ta bramka w ostatniej minucie, to nie było dośrodkowanie, ale uderzenie. Chciałem uderzyć bezpośrednio na bramkę, bo zobaczyłem, że bramkarz jest wysunięty. Gdy oglądaliśmy na wideo mecze Korony, widziałem, że ich bramkarz często stoi przy bliższym słupku. Skoro tak, to strzeliłem koło dalszego słupka.
Szanowny piłkarzu, jeśli w tej sytuacji strzelałeś, a nie dośrodkowywałeś to niestety jeszcze gorzej dla ciebie – jesteś idiotą. Ł»aden inteligentny piłkarz nie strzela z takiej pozycji w doliczonym czasie gry. Opcje są więc dwie – kłamczuch lub idiota. Na twoim miejscu wybralibyśmy kłamczucha. Chociaż to w sumie żaden wybór, bo każde dziecko wie, że chciałeś wrzucić, ale kopnąłeś nieprecyzyjnie.
A swoją drogą to ciekawe, że w polskiej lidze wszyscy non stop grają skrzydłami, non stop dośrodkowują, mimo że prawie nikt nie umie dośrodkować i prawie nikt nie umie strzelić głową. Jak przychodzi co do czego i bramki faktycznie padają po wrzutkach ze skrzydła – to dlatego, że się te wrzutki nie udały (Lech, Podbeskidzie).
Grano też dzisiaj o utrzymanie. Lechia Gdańsk robi wszystko, by na dole tabeli było ciekawie. Tym razem przerżnęła mecz z Zagłębiem Lubin i niektórzy szaleńcy – w tym Paweł Janas – uznali, że to dobry prognostyk, bo gra drużyny wygląda coraz lepiej. Hmm, może i lepiej, ale ciągle żałośnie. Jak poprawa będzie następowała w tym tempie to szczyt formy gdańszczanie osiągną na prestiżowe spotkanie z Kolajarzem Stróże, gdzie będą mogli posłuchać senatora Koguta („loda mu zrób!”). Z kolejki na kolejkę, Lechia staje się coraz poważniejszym kandydatem do spadku, na co spoglądamy z trwogą – ma w końcu gorszy terminarz niż Cracovia i kiedy to sobie uświadamiamy, dopadają nas senne koszmary.
Jeśli wierzyć statystykom, w spotkaniu z Zagłębiem Lechia zanotowała blisko czterdzieści dośrodkowań i to akurat świetnie łączy się z tym, co napisaliśmy wcześniej. Czterdzieści dośrodkowań, dwa udane (do Grzelczaka i do Traore), a i tak najgroźniej było po tym nieudanym – kiedy Bajiciowi zeszła piłka…
Gdyby ŁKS wygrał dziś z Widzewem, to miałby tyle samo punktów co Lechia. Ale nie wygrał i w sumie na zwycięstwo nie zasłużył, a remis nie krzywdzi żadnej ze stron. Trenerowi Świerczewskiemu doradzamy, by rozejrzał się, czy naprawdę w całym zespole nie ma nikogo, kto mógłby zluzować Macieja Iwańskiego przy wykonywaniu rzutów rożnych i wolnych. „Pączek” piłki oddawać nie lubi, ale może czasami jednak mógłby to zrobić, bo jego mityczne „stałe fragmenty gry” po raz ostatni dobrze funkcjonowały w Zagłębiu Lubin. Teraz kopie z taką precyzją, z jaką Franciszek Smuda formułuje myśli. Prawdopodobnie każdy – wliczając Bogusława Wyparłę – dałby radę raz na jakiś czas zacentrować w pole karne, a nie w maliny.
Korona Kielce – Lech Poznań 2:2 (oceniał Wojciech Kowalczyk)
Korona: Zbigniew Małkowski 3 – Paweł Golański 5, Pavol StaŁˆo 5, Tadas Kijanskas 6, Tomasz Lisowski 6 – Kamil Kuzera 6, Vlastimir Jovanović 5, Aleksandar Vuković 5, Paweł Sobolewski 4 (90 Artur Lenartowski), Daniel Gołębiewski 5 (61 Grzegorz Lech 4) – Maciej Korzym 5 (75 Łukasz Jamróz).
Lech: Jasmin Burić 6 – Marcin Kikut 4, Hubert Wołąkiewicz 6, Marcin Kamiński 4, Luis HenrÃquez 5 – Mateusz Możdżeń 4, Dimitrije Injac 5, Rafał Murawski 5, Aleksandyr Tonew 7 (82 Patryk Wolski), Vojo Ubiparip 3 (46 Artjoms Rudنevs 4) – Bartosz Ślusarski 3 (73 Semir Ł tilić 4).
Lechia Gdańsk – Zagłębie Lubin 0:1 (oceniał Wojciech Kowalczyk)
Lechia: Sebastian Małkowski (6 Michał Buchalik 5) – Deleu 4, Sebastian Madera 6, Krzysztof Bąk 5 (46 Sergejs Koپans 4), Jakub Wilk 5 – Abdou Razack Traoré 5, Marko Bajić 5, Lewon Hajrapetjan 4 (82 Mateusz Machaj), Paweł Nowak 4, Jakub Kosecki 5 – Piotr Grzelczak 3.
Zagłębie: Aleksander Ptak 5 – Paweł Widanow 4, Adam Banaś 6, Csaba Horváth 6, Costa Nhamoinesu 4 – Szymon Pawłowski 6, JiŁ™Ã BÃlek 4, Adrian Rakowski 5 (86 Kamil Wilczek), Ivan Hodúr 5 (90 Bartosz Rymaniak), Maciej Małkowski 6 (81 Arkadiusz Woźniak) – Darvydas Ł ernas 4.
ŁKS Łódź – Widzew Łódź 1:1 (oceniał Wojciech Kowalczyk)
ŁKS: Pavle Velimirović 7 – Artur Gieraga 4, Michał Łabędzki 4, Piotr Klepczarek 4, Ronald Gërçaliu 4 – Wojciech Łobodziński 5 (77 Paweł Sasin), Maciej Iwański 4, Antoni Łukasiewicz 6, Grzegorz Bonin 4 (67 Rafał Kujawa 2), Agwan Papikjan 1 (46 Marek Gancarczyk 2) – Marek Saganowski 6.
Widzew: Maciej Mielcarz 5 – Jakub Bartkowski 6 (90 Sebastian Duda), Ugochukwu Ukah 5, Jarosław Bieniuk 5, Łukasz Broź 4 – Przemysław Oziębała 3, Hachem Abbès 5, Bruno Pinheiro 4 (90 Mariusz Stępiński), Princewill Okachi 4, Marcin Kaczmarek 6 – Radosław Matusiak 3 (79 Krzysztof Ostrowski).
Śląsk Wrocław – GKS Bełchatów 1:0 (oceniał Andrzej Iwan)
Śląsk: Marián Kelemen 10 – Tadeusz Socha 4, Piotr Celeban 4, Dariusz Pietrasiak 3, Marek Wasiluk 3 – Mateusz Cetnarski 3 (46 Waldemar Sobota 4), Sebastian Dudek 2 (80 Cristián DÃaz), Rok Elsner 4, Sebastian Mila 4, Dalibor Stevanović 3 (59 Piotr Ćwielong 4) – Łukasz Gikiewicz 3.
Bełchatów: Łukasz Sapela 8 – Filip Modelski 5, Damian Zbozień 5, Szymon Sawala 5, Jacek Popek 3 – Mateusz Mak 5, Grzegorz Baran 4 (87 Kamil Wacławczyk), Marcin Ł»ewłakow 6, Miroslav Boپok 5, Kamil Kosowski 6 (85 Michał Mak) – Dawid Nowak 5 (79 Paweł Buzała).
Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków 1:0 (oceniał Wojciech Kowalczyk)
Jagiellonia: Grzegorz Sandomierski 5 – Rafał Grzyb 6 (87 Marko Ćetković), Luka Gusić 6, Thiago Rangel 7, Alexis Norambuena 5 – Tomasz Kupisz 4, Łukasz Tymiński 5, Tomasz Bandrowski 5, Maciej Makuszewski 7, Nika Dzalamidze 3 (46 Luka Pejović 5) – Jan Pawłowski 4 (69 Grzegorz Rasiak 3).
Wisła: Sergei Pareiko 5 – Michael Lamey 4, Alan Uryga 6, Júnior DÃaz 4, Dragan Paljić 5 – Patryk Małecki 2 (70 Ivica Iliev 3), Cezary Wilk 4, TomÃ¡Ł¡ Jirsák 3, Daniel Brud 3 (62 Cwetan Genkow 2), Andraپ Kirm 4 – Dudu Biton 3 (76 Maor Melikson).
Legia Warszawa – Ruch Chorzów 2:0 (oceniał Wojciech Kowalczyk)
Legia: DuŁ¡an Kuciak 7 – Jakub Wawrzyniak 6, Michał Ł»ewłakow 7, Iñaki Astiz 6, Tomasz Kiełbowicz 6 – Michał Kucharczyk 6 (70 Nacho Novo 5), Ivica Vrdoljak 6, Rafał Wolski 4 (64 Daniel Łukasik 6), Miroslav Radović 6, Michał Ł»yro 5 – Danijel Ljuboja 8 (90 Ismael Blanco).
Ruch: Michal PeŁ¡koviÄ 5 – Łukasz Burliga 2, Rafał Grodzicki 5, Piotr Stawarczyk 5, Marek Szyndrowski 3 – Marek Zieńczuk 2 (71 Paweł Abbott 3), Gábor Straka 4, Marcin Malinowski 5, Maciej Jankowski 4 (86 Wojciech Grzyb), Łukasz Janoszka 2 – Arkadiusz Piech 3 (80 Andrzej Niedzielan).