Chyba nikogo nie zaskakuje, że Patryk Małecki nie jest lubiany w szatni Wisły. Nikogo poza nim samym. Mały postanowił zwierzyć się „Faktowi”, jak bardzo doskwiera mu brak kolegów.
Małecki nie zapomniał jednak, że w trudnym dla niego momencie nie dostał wsparcia od kolegów z zespołu. – Praktycznie żaden z kolegów z zespołu nie okazał mi wtedy wsparcia. Nikt poza Osmanem Chavezem. On jako jedyny podszedł , porozmawiał, powiedział, że jakoś się to ułoży – relacjonuje dziennikowi „Fakt” rozżalony piłkarz Wisły.
Patryk mógłby najpierw sobie odpowiedzieć na pytanie – jakie wsparcie od niego koledzy dostali w meczu z Zagłębiem Lubin i w wyjazdowym spotkaniu ze Standardem Liege? Nie jest przecież wykluczone – mało prawdopodobne, ale niewykluczone – że z Małeckim w składzie Wiśle udałoby się awansować do kolejnej fazy LE, co z kolei byłoby ozdrowieńcze dla klubowego budżetu. No i może nawet znalazłyby się pieniądze na nowy kontrakt dla „Małego”.
Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę, Patryku – i to wcale nie są słowa Omeny Mensah z TVN Meteo.