Dziś w tytule cytujemy „Super Express”, bo w większości pozostałych dzienników raczej nędza. Choć w „Magazynie” „Przeglądu Sportowego” znajdzie się oczywiście coś do czytania.
SUPER EXPRESS
Rozmówka z Władimirem Dwaliszwilim.
– A jak to jest z tą Chelsea? Izraelskim mediom powiedziałeś, że przejście do Polonii cię nie podnieca. Z kolei w gruzińskich mediach mówiłeś, że idziesz do polskiej Chelsea. Które zdanie jest prawdziwe?
– Oba. Kiedy izraelski dziennikarz zapytał mnie o to podniecenie, to powiedziałem, że czuję się OK. Ł»e nie popadam w euforię, bo nie znam dobrze Polonii i muszę dopiero na miejscu przekonać się co to za klub. No i się przekonałem, więc w Gruzji mogłem potem powiedzieć, że to polska Chelsea. Bo klub jest bogaty, ambitny i głodny sukcesów.
– Wielu piłkarzy przychodzi do Polonii dla pieniędzy. Ty też „skoczyłeś na kasę”?
– Gdybym chciał skoczyć na kasę, to wyjechałbym do Chin. Mój kontrakt w Polonii jest normalny. Skusiła mnie walka o tytuł, bo ja zawsze walczyłem o mistrza. Zdobyłem mistrzostwo i w Gruzji, i w Izraelu. Z Maccabi Hajfa grałem w Lidze Mistrzów i znów chciałbym to poczuć. Na przykład po raz kolejny trafić na Gianluigiego Buffona. To najlepszy piłkarz, przeciw jakiemu grałem. Dwa razy natknąłem się na niego w Lidze Mistrzów i raz w meczu reprezentacji. Miałem trzy dobre okazje, oddawałem świetne strzały, ale on fruwał i wszystko mi złapał. Byłem załamany. W przerwie jednego z meczów podszedłem do niego i mówię mu: „Słuchaj, ty masz wszystko, sławę, puchary, zaszczyty. Ja nie mam jeszcze nic. Dałbyś strzelić gola, to mi może otworzyć drzwi do kariery”.
I z Andrzejem Iwanem.
„Super Express”: – Dziś pierwszy mecz z Ruchem w Chorzowie. Nie boi się pan o Wisłę?
Andrzej Iwan: – Boję się, i to jak! Ruch to obecnie najlepiej grający zespół w lidze, czego o Wiśle niestety powiedzieć nie można. Za Kazia Moskala jeszcze jakoś dało się ją oglądać, a teraz? Ł»al patrzećÂ… Przecież niektórzy nawet nie potrafią porządnie kopnąć piłki ze stałego fragmentu gry. Kilku wiślaków bardziej się nadaje do gry w kręgle, bo dobrze „zbijają” najbliższego przeciwnika, kopiąc piłkę z wolnego czy rożnego. A przecież w kręglach właśnie o to chodzi.
(…)
– Który piłkarz najbardziej pana zawodzi?
– Łukasz Garguła. On musi się obudzić! Kiepsko grają też obaj napastnicy, Biton i Genkow. A jak przeczytałem, ile zarabia Bułgar (podobno 400 tys. euro rocznie – przyp. red.), to z krzesła spadłem. Przecież on nawet nie zbliża się do poziomu piłkarza, który zasługuje na takie pieniądze. Ł»adnego postępu nie ma też w grze Lameya czy Jaliensa, którzy gdy zrobił się szum wokół nich, uciekli w kontuzje. Więcej powinien też z siebie dawać Ivica Iliew, bo on akurat w piłkę grać potrafi.
FAKT
Według „Faktu”, Franciszek Smuda zamierza włączyć do szerokiej kadry przed Euro Łukasza Mierzejewskiego, który nie ma pewnego miejsca w Podbeskidziu.
Szef banku informacji reprezentacji Hubert Małowiejski według naszych informacji miał przyglądać się grze Mierzejewskiego w rozgrywkach dla juniorów, którzy nie mieszczą się w składach swoich zespołów na mecze ligowe. Nawet w Młodej Ekstraklasie lewy obrońca beniaminka nie może jednak liczyć na regularną grę. Wiosną Mierzejewski zagrał tylko w przegranym 2:3 meczu z Młodą Koroną Kielce. W międzyczasie dwa razy załapał się do składu Górali na spotkania z Zagłębiem Lubin i LegiąÂ Warszawa. W drugim z nich to po błędzie byłego zawodnika Cracovii zwycięską bramkę dla gości zdobył Rafał Wolski (20 l.). Siedzący na trybunach Smuda, który w Mierzejewskim widzi alternatywę dla wracającego do formy po kontuzji Sebastiana Boenischa (25 l.), mimo koszmarnej formy piłkarza Podbeskidzia nie zniechęca się jednak do tej kandydatury. Dlatego szef bankuinformacji w kadrze ma uważnie monitorować kolejne występy Mierzejewskiego.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Legia chce kupić Nosę Igiebora z Hapoelu Tel-Awiw i to by było na tyle, jeśli chodzi o choćby minimalnie ciekawe informacje w dzisiejszym „PS”.
W dodatku „Magazyn” mamy za to wywiad z Marco van Bastenem.
SPORT
Rozmowa z Piotrem Świerczewskim.
Przed wami jeszcze sześć spotkań, w tym kilka z zespołami, które walczą w tym sezonie o najwyższe cele.
Będziemy się starać przeszkadzać wszystkim. Nasz zespół pod względem fizycznym dochodzi do siebie. Wszyscy przekonają się, że jesteśmy w stanie wygrywać z każdym. Ruch, Wisła czy Korona nie będą miały z nami łatwo.
Czy po pierwszym zwycięstwie w tej rundzie znalazło się trochę czasu, aby poświętować? W końcu ŁKS wygrał pierwszy mecz od jedenastu kolejek.
Nie jestem zawodnikiem i nie biegam po boisku zatem… mogę świętować codziennie. Piłkarze po meczu mają zezwolenie na piwo. Jeśli ktoś chce, to może wypić trzy piwa i nikt nie będzie miał z tym problemu. Nikogo nie będę sprawdzał. Jeśli ktoś ma ochotę się napić piwa, to dlatego, że je lubi albo chce mu się pić. Przecież ja nie będę 35-letnim zawodnikom mówił, co mają robić. To są profesjonaliści. Każdy wie, że w poniedziałek zaczęliśmy misję pt. „Widzew”. Teraz nic innego się nie liczy. Punkty i prestiż są najważniejsze.



