Nowa strategia: Barca, Nike i Neymar. Mniejsza o Guardiolę.

redakcja

Autor:redakcja

25 marca 2012, 12:20 • 5 min czytania

Tylko głupi mógł pomyśleć, że podpisanie przez Neymara nowej umowy z Santosem zakończy transferowe domysły na jego temat. Przejechali się nawet ci, którzy liczyli przynajmniej na zahamowanie plotek. Opera mydlana pod tytułem „gdzie odejdzie Brazylijczyk” podbija świat od dobrych kilkudziesięciu miesięcy. Nie zanosi się na to, by została wycofana z emisji. Mamy najświeższe informacje z planu. Zmianie ulegnie tylko tytuł. Od teraz możemy się tylko zastanawiać „kiedy i za ile Neymar trafi do Barcelony”.
Real dzwonił do Neymara. Neymar zostaje w Santosie. Brazylijczyk jednak w Barcelonie. Młody snajper jedną nogą w Realu. Neymar w Realu. Brazylijczyk obraził się na Real – tak mniej więcej wyglądały ostatnie miesiące. Był moment, w którym wydawało się, że Neymar rzeczywiście zasili szeregi „Królewskich”. Aż tu nagle wszystko obróciło się o 180 stopni. Drzwi na Santiago Bernabeu przymknął jego ojciec, zamknął on sam. Kluczyk wyrzucił Florentino Perez.

Nowa strategia: Barca, Nike i Neymar. Mniejsza o Guardiolę.
Reklama

Real nie potrafił dogadać się z Santosem w sprawie terminu przeprowadzki Brazylijczyka. Nie jest tajemnicą, że Santosowi zależało, aby Neymar mógł zagrać na Klubowych Mistrzostwach Świata i – co ważniejsze – był członkiem zespołu w czasie obchodzonego w kwietniu stulecia klubu. Prezydent „Królewskich” nie brał takiej możliwości pod uwagę. Chciał mieć Neymara tu i teraz. W końcu od czekania dusza rdzewieje.

Kilka miesięcy temu spotkał się z zawodnikiem, jego menedżerem, ojcem oraz prezydentem Santosu, Luisem Alvaro Ribeiro. Sam Neymar był niezdecydowany. W podjęciu decyzji pomógł mu ojciec, który już na początku dał dość dosadnie do zrozumienia, że piłkarz nie powinien ruszać się z ojczyzny. Sytuację próbował ratować Ribeiro, ale atmosfera już się nie zmieniła. Perez wpadł w szał. Obraził się na zawodnika zarzucając mu, że nie rozumie, iż Real jest największym klubem na świecie. Potem dodał, że snajper mógłby mieć problem ze znalezieniem się w pierwszej jedenastce jego drużyny. Neymar przyznał, że zawiódł się na jego aroganckiej postawie. To pewne, że takich obrazków w realnym świecie nie zobaczymy nigdy:

Reklama

Po nieudolnych staraniach prezydenta Realu do akcji wrócił prezes Barcy, Sandro Rosell. Katalończyk dał do zrozumienia Neymarowi, że poczuje się w Barcelonie, jak w domu. Brazylijczyk szybko wymazał z pamięci fiasko negocjacji z Kastylijczykami. Camp Nou stało się dla niego miejscem wymarzonym. Pamiętacie, co działo się przy okazji spotkania Barcy z Santosem w KMŚ. Jego nowa umowa z „Santastico” wygasa w 2014 roku, jest krótsza od poprzedniej o 12 miesięcy. Wszyscy są jednak zgodni, że Brazylijczycy sprzedadzą go już rok wcześniej. Do Barcelony rzecz jasna. Co i rusz pojawiają się informację, że Barca zapewniła sobie prawo do jego pierwokupu, a nawet zapłaciła część pieniędzy. Większość wiadomości to tylko plotki. Tak, czy inaczej kibice „Dumy Katalonii” mogą być pewni, że zobaczą Neymara u siebie. Wszystko dzięki Rosellowi i jego kontaktom, których pozazdrościć mu może nawet „Świr”. Rosell od dawna jest wielkim entuzjastą tego transferu. Kto pomoże mu go zrealizować?

W 1996 roku działacz rozpoczął pracę w firmie Nike. Postawiono przed nim jasne zadanie: miał podpisać nową, „koszulkową” umowę z Realem bądź Barceloną. Po długich i niełatwych negocjacjach doszedł do konsensusu z Katalończykami. Kolejną misją była popularyzacja marki w Brazylii. Z tego powodu przeniósł się do Ameryki Południowej i nawiązał ścisłą współpracę z tamtejszym związkiem. Kolejny raz odniósł sukces, a pomogli mu sami piłkarze. Brazylijczycy, ze znaczkiem Nike na koszulce, wygrali koreańsko – japoński mundial.

Po południowoamerykańskiej misji Katalończyk wrócił do ojczyzny. Swoimi marketingowymi umiejętnościami wspomógł dawnego przyjaciela, Joana Laportę, który startował na stanowisko prezydenta Barcy. Razem zmiażdżyli rywali. Rosell sprytnie rozpętał burzę wokół transferu Davida Beckhama. Do transferu nie doszło. Anglik wybrał Santiago Bernabeu i Rosell musiał ocieplić swój wizerunek. Takim sposobem na Camp Nou trafił Ronaldinho, którym – a jakże – lukę po Becksie chciał załatać sir Alex Ferguson. Były pracownik Nike wykorzystał bardzo bliską znajomość z dyrektorem wykonawczym tej firmy w Brazylii. Bez tego, do transferu wcale by nie doszło.

Kontrakt Barcelony z firmą Nike wygasa w 2013 roku. Katalończycy rozglądają się za nowym dostawcą sprzętu, ale prawda jest taka, że obie strony zainteresowane są dalszą współpracą. Współpracą, która do tej pory dawała wymierne efekty, ale z której chcą wycisnąć jeszcze więcej.
Prócz umowy z całym klubem, Nike ściśle współpracuje z jego największymi gwiazdami, takimi jak Gerard Pique, Carles Puyol, czy Andres Iniesta. Nie jest to jednak szczyt oczekiwań północnoamerykańskiego giganta. W 2006 roku ich stajnie opuścił Leo Messi. Co gorsze – związał się z Adidasem. Niemiecka firmę reprezentują też Xavi oraz David Villa. Niedawno Nike na Pumę zamienił Cesc Fabregas. Nie ma się co dziwić, że chce więcej. Do podpisywania umów z firmą zachęcał sam Pep Guardiola. Do niedawna w dziale marketingu Nike pracował jego brat Pere.

Neymar jest jednym z najlepszych młodych zawodników na całym globie. Zdecydowanie najbardziej znanym i medialnym. Najważniejsze jest jednak to, że „należy” do Nike. Jego przenosiny na Camp Nou pomogą finansowo zarówno im, jak i Barcelonie. Nie oszukujmy się – Brazylijczyk postrzegany jest nie tylko jako genialny piłkarz, ale również (głównie?) jako wyśmienity produkt marketingowy. Irokez, miłość do tańca, lubość pokazywania swojej facjaty na pierwszych stronach gazet – wszystko jest w niewyobrażalnej cenie. 20-latek już teraz posiada osiem umów z przeróżnymi sponsorami, które uzupełniają jego i tak olbrzymie zarobki w Santosie.

Zastrzeżenia odnośnie Neymara ma szkoleniowiec. W drużynie pojawili się niedawno Christian Tello, Isaac Cuenca oraz sprowadzony Alexis Sanchez. Guardiola nie jest przeciwnikiem transferu, ale ma wątpliwości, czy Brazylijczyk należy do grupy zawodników, potrzebnych zespołowi najbardziej. Hiszpan jasno dał do zrozumienia, że zawodnicy zakłócający harmonię w drużynie, jak Eto’o czy Ibrahimović nie są w niej mile widziani. Niestety Neymar należy do grupy zawodników stwarzających problemy. W ojczyźnie wzbudza wiele kontrowersji i zdecydowanie potrafi nieźle namieszać w szatni.

Nikt nie widzi w tym jednak problemu. Nie wydaje się, by Guardiola pozostał na Camp Nou dłużej niż na kolejnych dwanaście miesięcy. Tworzenie nowej marki Barcy już się zaczęło. Z Guardiolą, czy bez niego? Tego jeszcze nie wiadomo. Na pewno z Nike i Neymarem. Rosell jest w ciągłym kontakcie z Andre Curim, byłym kolegą z Nike, który obecnie zajmuje się sprzedażą brazylijskich zawodników do Europy. Barcelona chce prześcignąć Real i stać się najbogatszym klubem świata. Nie ma wątpliwości, że transfer Neymara może okazać się zbawienny.

MATEUSZ MICHAفEK

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama