Messi i hormon wzrostu – na ostudzenie niektórych głów

redakcja

Autor:redakcja

22 marca 2012, 13:52 • 2 min czytania

Kiedy tylko pojawia się tekst o Lionelu Messim, zauważam jakieś zezwierzęcenie wśród czytelników. Momentalnie wyskakuje zza krzaków jakiś mentalny karzeł i krzyczy: – Messi to nafaszerowany sterydami oszust! Zastanawiam się, jakim trzeba być popaprańcem, by wyskakiwać z czymś tak idiotycznym, obrzydliwym i zwyczajnie podłym.
Czasami sam się sobie dziwię, że tracę czas na polemiki z niektórymi czytelnikami, ale – mimo że to może bezcelowe – spróbuję w sposób jak najprostszy wytłumaczyć sprawę hormonu wzrostu zażywanego przez Messiego. Jeśli zrozumie to chociaż jedna osoba – warto było poświęcić trzy minuty na stukanie w klawisze.

Messi i hormon wzrostu – na ostudzenie niektórych głów
Reklama

W największym skrócie – każdy z was „zażywał” hormon wzrostu, ponieważ u zdrowego człowieka produkuje go przysadka mózgowa. Nie jest to nic sztucznego – hormon wzrostu to w pełni naturalny „składnik” naszego ciała. Organizm Messiego tego hormonu nie produkował, w związku z czym trzeba było mu go podać w inny sposób – w przeciwnym razie chłopak byłby kaleką (chorował na karłowatość przysadkową). Na tej samej zasadzie organizmy wielu ludzi nie produkują insuliny, za której produkcję odpowiada trzustka. I wówczas też insulinę podaje się „zewnętrznie”. Prawdopodobnie wielu z was zna cukrzyków, którzy muszą regularnie przyjmować insulinę i zgaduję, że nikt z was nie robi im z tego powodu wyrzutów.

Messi nie przyjął więcej hormonu wzrostu niż każdy z was – wy też go przyjmowaliście, z tą różnicą, że mieliście to szczęście, że wasz organizm działał prawidłowo i że swój hormon dostaliście za darmo, a Messi musiał za niego płacić i trochę pocierpieć (co za tym idzie – nie przyjął więcej hormonu wzrostu niż inni piłkarze, wręcz przeciwnie). Nie szprycował się, tylko dzięki zdobyczom medycyny wyrównywał szanse. Mały, 11-letni dzieciak, który walczył o normalne życie. Walczył o to, by nie wytykano go na ulicach palcami i nie mówiono, że jest dziwadłem. Udało się na tyle, że trochę urósł. Wciąż jest niski, ale nie został karłem.

Reklama

Tylko ostatnia łajza może naskakiwać na Messiego z powodu choroby, z której udało mu się wykaraskać. Takich osób chciałbym zapytać: – A czy ty nie leczyłbyś swojego syna? Chciałbym, ale potem pytam sam siebie: – Z kim ja w ogóle dyskutuję?

Radzę niektórym – odsapnijcie, bo kiedyś tych swoich wpisów będziecie się wstydzić. Nie daj Boże, kiedy z podobną chorobą zetkniecie się osobiście.

stan

Najnowsze

Anglia

Guardiola znów to zrobił! Trzynasty półfinał w Anglii

Braian Wilma
0
Guardiola znów to zrobił! Trzynasty półfinał w Anglii
Niemcy

UEFA ukarała niemieckie kluby. Powodem zachowanie kibiców

Braian Wilma
2
UEFA ukarała niemieckie kluby. Powodem zachowanie kibiców
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama