Tomasz „jestem z siebie bardzo zadowolony” Zahorski pojechał do Niemiec i pewnie – jako urodzony optymista – myślał, że sobie poradzi, chociażby w drugiej lidze. Niestety, trenerzy MSV Duisburg szybciej zweryfikowali jego umiejętności niż Leo Beenhakker. Najpierw Zahorski wyszedł w podstawowym składzie, ale został zdjęty, następnie dwa razy wpuszczono go na boisko z ławki, aż w końcu chłop wyleciał nawet z kadry meczowej. Od trzech kolejek nie powąchał murawy.
Oczywiście, nie ma tego złego! Wypowiedzi Zahorskiego znaleźć można na portalu sport.pl.
– W debiucie grałem w pierwszej jedenastce, ale przegraliśmy. Cały zespół zawiódł. Potem też były porażki. Ostatnio nie było mnie już w osiemnastce. Ale liczę, że wkrótce znów zagram jednak w pierwszej jedenastce. Rotacja w zespole jest duża. Na razie ciężko pracuję na treningach, uczę się języka niemieckiego, aklimatyzuję, zgrywam z zespołem.
Chłopie, wypadłeś z osiemnastki, ale liczysz, że niedługo znowu zagrasz w podstawowym składzie? Oczywiście, nie musisz nas traktować poważnie (nawet nie powinieneś), ale mimo wszystko w zaufaniu ci powiemy – to mało prawdopodobne.
– Tu jest zupełnie inna piłka. Wymaga więcej zdrowia, poświęcenia, tempo gry jest szybsze. W Niemczech jest dużo większy profesjonalizm niż u polskich zawodników. Tu piłkarze wiedzą po co przychodzą na trening, wiedzą od czego mają zacząć, co robić po zajęciach. Każda minuta jest wykorzystywana, bo konkurencja jest bardzo duża.
Wow, wreszcie trafiłeś do świata wielkiego futbolu! Ale zaraz, zaraz… Spoglądamy na tabelę 2. Bundesligi… MSV Duisburg… Hmm, nie ma, nie ma, nie ma… Nie ma, nie ma, nie ma… O, jest! Piętnaste miejsce na osiemnaście drużyn, tuż nad strefą spadkową.
– Spójrzmy prawdzie w oczy. W polskiej Ekstraklasie jest niewiele klubów, które nadążałyby choćby za 2. Bundesligą. Takiego stadionu jak ma MSV to w naszym kraju nie widziałem, poza otwartym ostatnio Stadionem Narodowym. Inny przykład to katering dla kibiców czy rodzin piłkarzy. U nas to jest zupełnie zaniedbywane.
Spójrzmy prawdzie w oczy – ocipiałeś do reszty.