Ireneusz Jeleń został ukarany finansowo za odmowę gry w rezerwach Lille i chyba powoli można go wykreślać z kadry na Euro 2012: facet wyraźnie zbzikował.
Sytuacja zdawałaby się oczywista – jeśli jesteś zawodowym piłkarzem, ale brakuje ci rytmu meczowego, to grasz w drugim zespole, by wrócić na właściwe tory. Wręcz powinieneś o to zabiegać. „Trenerze, potrzebuję minut na boisku, w normalnym meczu, chciałbym zagrać w rezerwach”. Proszę bardzo, graj! Bez otrzaskania piętro niżej ryzykujesz kompromitację w ekstraklasie, na oczach całego kraju, gdy już ktoś lepszy złamie nogę i jakimś cudem dostaniesz szansę.
Jeleń, który w czasie niedawnego spotkania kadry z Portugalią wyglądał jak oldboy uznał, że preferuje Ligue 1 i jeśli ma nie grać w Ligue 1 to woli nie grać nigdzie. Istnieje obawa, że ta jego wola spotka się ze zrozumieniem i faktycznie nie zagra nigdzie, aż do końca sezonu. Trudno się spodziewać, by Lille – czyli poważny klub – miało ulec presji zawodnika i zacząć wystawiać go w ekstraklasie. Teraz tym bardziej nie wypada tego zrobić – z przyczyn wychowawczych.
Irku, gratulujemy! Bardzo przemyślany ruch z twojej strony. Zgadnijmy, doradzał ci Patryk Małecki?