Kasa płynie na Cypr szerokim strumieniem. Ile zarobi drużyna z promocji?

redakcja

Autor:redakcja

08 marca 2012, 13:58 • 4 min czytania

Jedni uważają, że obecność APOEL-u Nikozja w najlepszej ósemce drużyn Ligi Mistrzów to potwarz dla europejskiego futbolu. Inni, że LM przyda się taka egzotyka. Z kopciuszkami czasem łatwiej się utożsamiać. فatwiej trzymać za nich kciuki, życzyć by dokopał tym „wielkim”. Pytanie, czy ten kopciuszek na naszych oczach nie przeradza się właśnie w coś znacznie poważniejszego? Czy nie dostaje pozytywnego kopa, który dopiero może sprawić, że o Cypryjczykach będzie naprawdę głośno…
Lubimy w Polsce liczyć, ile nasze drużyny zarabiają na grze w pucharach. Albo ile mogły zarobić, gdyby akurat przeszły gdzieś dalej, wreszcie trafiły do fazy grupowej tych najbardziej prestiżowych rozgrywek. Mówi się: „taki awans mógłby sprawić, że Wisła/Lech/Legia (wstawcie tu sobie, co uważacie) odskoczyłaby rywalom na krajowym podwórku na lata. O APOEL-u pisaliśmy wiele razy, jeszcze wczoraj na gorąco po wyeliminowaniu Lyonu (zobacz TUTAJ). Wszystko zostało powiedziane, zgrany temat. Ale skoro wszyscy tak lubimy liczyć pieniądze, to policzmy… Ile ten APOEL zarobił w tym roku na ośmiu meczach Ligi Mistrzów.

Kasa płynie na Cypr szerokim strumieniem. Ile zarobi drużyna z promocji?
Reklama

Oficjalne dane UEFA mówią, że w poprzedniej edycji do podziału między 32 uczestników było ponad 750 milionów euro. Manchester United zgarnął w sumie 53 miliony, w tym 27 z tytułu praw telewizyjnych. Niewiele mniej Barcelona, a przykładowo Tottenham, zespół, który odpadł na etapie ćwierćfinału – co może teraz czekać Cypryjczyków – przytulił 31 milionów. Cały czas mówimy o sumach z UEFA, nie wliczając w to m.in. gigantycznych wpływów ze sprzedaży biletów. APOEL prawdopodobnie zarobi nieco mniej od Anglików, ale i tak będzie to kwota-trampolina na kolejne lata funkcjonowania klubu.

– 2,1 miliona euro za etap eliminacji
– 3,9 miliona za awans do fazy grupowej
– 3,3 miliona za sześć meczów w grupie
– 2,8 miliona bonusu za dwa zwycięstwa i trzy remisy
– 3 miliony za awans do 1/8 finału
– 3,3 miliona za awans do ćwierćfinału

Reklama

W sumie ponad 18 MILIONÓW EURO od samej europejskiej federacji i to biorąc pod uwagę tylko oficjalne kwoty, znane już teraz. Przeliczając według dzisiejszego kursu euro – jakieś 76 milionów złotych. Do tego, rzecz jasna, wpływy z biletów (22 tysiące widzów), zyski z tzw. dnia meczowego i tak dalej, i tak dalej… Ogromne pieniądze, nie będziemy nawet wróżyć z fusów.

Da się? Da się.

A żeby zrobiło się nam jeszcze przyjemniej, przypomnijmy, jak ten zespół powstawał. Transfermarkt, jakkolwiek nie traktujemy go jako wyroczni, przed sezonem wyceniał kadrę APOEL-u na 15 milionów euro. Półtora roku temu Cypryjczycy wydali na transfery okrągły milion, a przed bieżącym sezonem uzupełnili skład wydając mniej niż Wisła Kraków na samego Bunozę. Kiotis, który wybronił wczoraj dwa karne przyszedł do klubu za darmo. Zresztą – prawie wszyscy przychodzili w ten sposób.

Weźmy pod lupę wyjściową jedenastkę na rewanżowy mecz z Lyonem:

Kiotis – za darmo z Kerkyry
Poursaitidis – za darmo z Anorthosis Famagusta
Oliveira – za darmo z Atromitosu Ateny
Jorge – za darmo ze Sportingu Braga
Boaventura – za ?? z Metalurga Donieck
Charalambidis – za darmo z Carl Zeiss Jena
Sousa – za 100 tysięcy euro z Olympiakosu Nikozja
Morais – za darmo z Chelsea Londyn
Manduca – za darmo z AEK Ateny
Aílton – za 700 tysięcy euro z FC Kopenhaga
Solari – za darmo z Almerii

Do tego Kaka – 250 tysięcy euro, Trickovski – 350 tysięcy. Marcinho – 200 tysięcy. A więc można? Można. Drużyna za grosze właśnie nabija klubową kasę dziesiątkami milionów euro. Fenomen. Absolutny fenomen.

Znaleźliśmy w archiwum krótki fragment tekstu, który pisaliśmy na gorąco zaraz po odpadnięciu Wisły z APOEL-em. Chyba warto go dzisiaj odświeżyć:

Mamy – my, w Polsce – permanentny problem z oceną rzeczywistości, czyli z trzeźwym spojrzeniem na to, w jak wielkiej dupie jest polski futbol (w głębokiej!). Mamy też ogromne kłopoty z docenieniem krajów piłkarsko rozwijających się. Nie widzieliśmy kogoś w 1974 roku na mundialu – pewnie grać nie umie. Dotyczy to wszystkich. Np. wczoraj przeczytaliśmy komentarz, że skoro w Lidze Mistrzów radził sobie tak słaby zespół jak FC Basel, to i APOEL sobie poradzi. I tak się zastanawiamy – dlaczego ten Basel od razu słaby? Dlatego, że nie nazywa się Werder albo np. Partizan?

Lubimy lekceważyć fakty, wyniki, trofea, mówić – to szczęściarze! Lubimy też wiecznie w swoich porażkach doszukiwać się pecha. Można tak żyć, czemu nie? Ale można też otworzyć oczy.

PAWEف MUZYKA

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama