Jedno zdarzenie związane z meczem Polska – Portugalia wciąż nas zastanawia. Około godziny 18.50 na stadionie ogłoszono ewakuację (alarm pożarowy). Nie jesteśmy pewni, czy słychać to było na całym obiekcie, czy też tylko na poziomie garażów – bo tam to doszło naszych uszu – ale sytuacja była przedziwna.
Jakiś gość się produkował przez głośniki: – Ewakuacja. Prosimy o opuszczenie stadionu. Prosimy o kierowanie się w stronę wyjść.
Hmm, należałoby uciekać. Jednak wszyscy pracownicy stadionu stali sobie w miejscu, zupełnie na luzie, nikogo nie wypraszali. Kolejne samochody wjeżdżały na parking, ludzie spokojnie się kręcili. Tylko ten hałas z głośników: – Ewakuacja. Prosimy o opuszczenie stadionu. Facet to powtarzał do znudzenia i został przez wszystkich zlekceważony.
Dziwne to.
Po co ktoś ogłosił ewakuację, która z założenia nie miała być zrealizowana? Sprawdzali, czy głośniki działają? Wystarczyło powiedzieć „raz, dwa, trzy”. Po co przekazywać takie komunikaty? Ł»eby wprowadzić zamieszanie? Wywołać chaos? Puszczanie kłamstw na temat pożaru przez nagłośnienie to czysty debilizm i skrajna nieodpowiedzialność.
A może ktoś udaje, że przeprowadzono na stadionie próbną ewakuację i jakiś lipny zapis pojawi się w odpowiednich dokumentach?