Mila otrzyma powołanie, czyli Smuda konsekwentny jak zawsze

redakcja

Autor:redakcja

06 grudnia 2011, 10:22 • 2 min czytania

Franiu Smuda chyba naprawdę nie zdaje sobie sprawy, że jeśli któryś z dziennikarzy zadaje mu pytanie, to mimo wszystko nie po to, by zapchać gazetę jakąkolwiek treścią, ale żeby poznać i przekazać czytelnikom prawdziwą opinię – było, nie było – selekcjonera drużyny narodowej. Niestety, wygląda na to, że Franiu sam nie jest niczego pewien, a własne zdanie zmienia mu się, jak pogoda w Tatrach. Dobrze ujął to Jan Tomaszewski stwierdzając, że Smuda ma swoje zdanie, z którym sam się nie zgadza.
No i proszę. W połowie listopada po meczu z Włochami we Wrocławiu mówi o ewentualnym powołaniu Sebastiana Mili: – Lubię go, ale sposób jego poruszania i szybkość nie pasują do tego, co my chcemy grać w kadrze. Widzieliśmy go zresztą na tle Rapidu Bukareszt.

Mila otrzyma powołanie, czyli Smuda konsekwentny jak zawsze
Reklama

Komunikat wydaje się prosty. Krótka piłka – wypad, Mili w reprezentacji nie zobaczycie.

Chwilę później – dokładnie licząc DZIEWIĘĆ DNI TEMU na łamach „Gazety Wyborczej” Smuda o dziwo podtrzymuje swoje zdanie: – Lubię Milę, ale żeby stał się kadrowiczem, musiałby być szybszy i lepiej grać ciałem. Potrzebuję piłkarzy kompletnych.

Reklama

Nagle dziś na łamach „Przeglądu Sportowego” ogłasza, że skoro Mila tak doprasza się o szansę w reprezentacji, to ją dostanie. No, to teraz pytanie – co zmieniło się przez te dziewięć ostatnich dni? Wtedy Mila nie pasował, a dziś już pasuje? Nagle poprawił szybkość i zaczął poruszać się tak, że spodobało się to Smudzie, czy meczem z Górnikiem aż tak rzucił selekcjonera na kolana? A może po prostu ten cały grudniowy sparing w składzie węgla i papy nie ma żadnego znaczenia, nie jest nikomu potrzebny i powołania też robione są na kompletny odpierdol?

Ł»ebyśmy się dobrze zrozumieli – nie mamy nic do Mili. Jeśli ta cała „reprezentacja w krajowym składzie” naprawdę musi lecieć do Turcji, niech chłopak dostanie szansę. Ale w takim razie po co te wszystkie wywiady ze Smudą, po co tyle mielenia jęzorem, jeśli jednego dnia uważa, że zawodnik NIE PASUJE do jego koncepcji, a następnego stwierdza, że może się jednak nadaje.

PM

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama