Był taki piłkarz w Jagiellonii, Marco Reich. Mówiło się o nim, że jeśli będzie mu się chciało, to wciągnie naszą ligę nosem. Ale że mu się nie chciało, to wrócił, skąd przybył i dziś prawie nikt o nim nie pamięta. Był też inny piłkarz, Abdou Razack Traore, który do pewnego momentu nas zachwycał, ale szybko osiadł na laurach. Dziś jednak uznał, że czas przestać się opieprzać…
Zastanawiało nas przed meczem, jak lechiści zareagują na plotki o przejęciu ich klubu przez Józefa Wojciechowskiego. Taki „transfer” oznaczałby nieuchronną rewolucję, bo Józek ma już chyba dość bumelantów i jeśli wyłożyłby kasę na Lechię, to nie tolerowałby takiej formy, jaką prezentował do niedawna między innymi właśnie Traore. Musiało to jednak podziałać na niego mobilizująco, jak mawia Henryk Kasperczak, zareagował „pozitiwnie” i jak w końcu wziął się do gry, to Burliga i Stawarczyk nie mieli nic do powiedzenia. Drybling, strzał, rykoszet, gol.
Nie będziemy się tu jednak pastwić nad piłkarzami Ruchu, bo i tak osiągnęli w tym sezonie więcej, niż pozwala ich potencjał. Drużyna, w której składzie wychodzi Pesković, wspomniani Burliga i Stawarczyk, Malinowski i Abbott ma prawo bić się o europejskie puchary? No, nie ma, tak na logikę. A bije się, więc takie drobne wpadki jak ta w Gdańsku można im wybaczyć.
Jednym z cichych bohaterów meczu jest z pewnością Wojciech Pawłowski, który jednak nie ustrzegł się kilku prostych błędów. Przyznajemy – sami się nim zachwycaliśmy, ale zaczęły do nas z Gdańska płynąć sygnały, że jak chłopak nie gra pod presją, np. w Młodej Ekstraklasie lub na treningach, to mówiąc kolokwialnie – kładzie na mecz laskę i wcale się tak doskonale nie prezentuje. Ma też podobno nie do końca równo pod sufitem i… tu anegdota. Do niedawna odkładał pieniądze na wypasiony telewizor, a jak już odłożył odpowiednią sumkę, to uznał, że kupi używany, taki „z dupą”, a resztę wydał na sziszę.
Kilka słów musimy też poświęcić sędziemu Marciniakowi, który z nie do końca znanych nam powodów nie dał Traore kartki po tym, jak ten zdemolował chorągiewkę. Za taki wyczyn niedawno został ukarany Saidi Ntibazonkiza, a w zeszłym sezonie Andrzej Niedzielan (notabene w meczu z Lechią).
Lechia Gdańsk – Ruch Chorzów 1:0 (oceniał Grzegorz Król)
LECHIA: Wojciech Pawłowski 6 – Rafał Janicki 5, Sergejs Kożans 5, Luka Vucko 6, Vytautas Andriuskevicius 4, Deleu 4 (87 Paweł Nowak), Marcin Pietrowski 5, Razack Traore 7, Łukasz Surma 6, Piotr Wiśniewski 5 (80 Lewon Hajrapetjan), Tomasz Dawidowski 4 (54 Josip Tadić 2).
RUCH: Michal Pesković 6 – Igor Lewczuk 4, Piotr Stawarczyk 4, Rafał Grodzicki 5, Łukasz Burliga 4 – Marek Zieńczuk 5, Marcin Malinowski 4, Paweł Lisowski 5 (77 Rafał Grzelak), Łukasz Janoszka 3 (59 Wojciech Grzyb 2) – Paweł Abbott 4 (62 Maciej Jankowski 3), Arkadiusz Piech 5.