Naprawdę spektakularny początek pracy w Zagłębiu notuje Pavel Hapal. 1:5 ze Śląskiem, 0:3 z Legią i 1:4 z Górnikiem, przedzielone skromnym zwycięstwem nad Polonią. Tak efektowny wyczyn wypada porównywać chyba tylko z osiągami Andrzeja Lesiaka, którego – kilkoma beznadziejnymi meczami – z lubińskiej szatni wypędzili sami zawodnicy.
Wygląda na to, że Hapal póki co skupił się na zapamiętywaniu nazwisk swoich piłkarzy, bo na pomeczowej konferencji zaserwował nam całkiem zabawne przejęzyczenie. Stwierdził dokładnie: – W Górniku hral vyborny zapas napastnik Makumba…
Na szczęście Makumba nie wygląda na takiego, który mógłby poczuć się urażony. Po dziesięciu meczach w barwach Górnika ma już sześć goli i dziś prawdopodobnie zastanawia się, co zrobić z drugim kogutem podarowanym mu w nagrodę, jako piłkarzowi spotkania. W pomeczowej wypowiedzi elegancki „Prezes” nie wie jeszcze, co z nim zrobi, ale podejrzewamy, że wkrótce „będzie go zjadł”.