Na jednym z wiadomych nagrań słyszymy, jak ostro Zdzisław „marzyłem o takiej sytuacji” Kręcina negocjuje pewne kwoty i tajemnicze prowizje. Wiele wskazuje na to, że chodzi oczywiście o jak najlepsze warunki kontraktu na budowę nowej siedziby. Na chwilę zapomnijmy, gdzie miałaby pójść bańka euro i sprawdźmy, gdzie pójdą pozostałe…
Lew będzie miał nową jaskinię. I to nie byle jaką. „Dynamiczne” ściany, tarasy, ogrody, fontanny. Do tego podziemny parking, wielkie lobby, apartamenty i wszechogarniające poczucie komfortu. Mówiąc krótko: stawiają sobie salony, a mogą wylądować w więzieniu. Jak się bawić, to się bawić.
Związek włazi z buciorami do Wilanowa. Pół żartem, pół serio można zapytać: czy w tym kraju nie ma już myślących ludzi w administracji? Prędzej czy później przecież kibice nie wytrzymają. W końcu nerwy im puszczą. Wezmą krzesełka ze stadionu, młotki z piwnic, lewarki z bagażników, oparcia z ławek, teściowe z cmentarzy i pójdą wyładować frustrację na tę śliczną, nowiutką siedzibę. Pan Grześ z kolegami uciekną jednym z nowoczesnych wyjść awaryjnych, a do kibiców przyjedzie policja. I co wtedy? Zamieszki przeniosły się do pałacu Króla Sobieskiego – będą alarmować telewizje. A potem: chuligani wtargnęli do Świątyni Opatrzności Bożej. Wilanów w gruzach – napiszą nazajutrz gazety…
Oczywiście PZPN widzi to inaczej. Ich wizja jest świetlana. – Będzie obiektem otwartym, przyjaznym i wygodnym w użytkowaniu. Reprezentacyjne lobby wejściowe zaprojektowano jako miejsce łączące krajobrazowy charakter z przestrzeniami biurowymi budynku. Ciekawym elementem jest dynamiczna ściana z wertykalnym ogrodem. Najwyższa kondygnacja przeznaczona będzie dla zarządu – czytamy w komunikacie rozesłanym do mediów.
Brzmi to pięknie, ale wystarczą dwa słowa, żeby zburzyć ten sielankowy obraz. Lato i Kręcina. Na szczęście założenie projektu jest takie, żeby wizytujący w budynku nie musieli ich oglądać. Mają siedzieć na samej górze, o ile słowo „siedzieć” nie nabierze w ich przypadku całkiem innego znaczenia i to jeszcze zanim powstanie ten architektoniczny cud.
Ich biura na samej górze, to też praktyczne rozwiązanie, gdyby jednak ten czarny scenariusz miał się sprawdzić. Zawsze to na górze bezpieczniej. Szybciej można zwiać helikopterem trzymanym na dachu. Jego co prawda nie ma w planach, ale chyba nie sądzicie, że ci mili panowie będą podróżować podczas Euro samochodem? Chyba, że wdrożą sobie pomysł z wydzielonym pasem drogi. Obywatelom pozostaje więc tylko podczepianie się pod konwoje – sposobem posła Kurskiego.
Trzeba jednak uważać, żeby nie przywalić w ścianę. Na przykład tę dynamiczną z wertykalnym ogrodem. Strata nie byłaby znowu taka wielka, bo to po prostu ściana porośnięta krzakami. Ł»adna rewelacja. Może niektórzy działacze będą te chwasty chociaż podlewać, żeby można było powiedzieć, że robią cokolwiek? Nie musi być to od razu jakaś ekstra murawa. Boisko ma być przecież nie w środku, a obok nowej twierdzy związku. Sam budynek ma za to przypominać stadion. To akurat zrozumiałe. Chcą mieć chociaż namiastkę stadionu, na którym nikt na nich nie gwiżdże. Lato będzie czuł się tam jak papież w Watykanie. Kto wie, może nawet z komina poleci biały dym, kiedy wybiorą go na następną kadencję? Będą mieć tam swój taras z widokiem na monumentalną świątynię i okolicę. Wyobraźcie sobie to. Grzegorz, Zdzisław, Antoni i reszta budzą się rano na leżaku. Odpalają cygarka, otwierają laptopy (wewnątrz trzymają zagrychę), polewają, piją i zarządzają polską piłką. Co tu dużo mówić – budują sobie raj na ziemi, olimp na piętrze biurowca.
No dobra, znając ich obyczaje to bardziej hotel Victoria w czasach, kiedy jeszcze zjeżdżało się tam chamstwo z całego świata. W tej szklanej pułapce będą mieli również obszerny hol z recepcją, restaurację z bufetem, salę audytoryjną, foyer, sklep, strefę ekspozycyjną i wypoczynkową. Do tego oczywiście strefa biurowa i naturalnie strefa VIP. I tu ktoś kłamie. To znaczy – w tej strefie dopiero będą się nawzajem okłamywać za ponad dwa lata – bo wtedy ma to już stać i funkcjonować. Ale komuś nosek powinien urosnąć już teraz. PZPN na samym wstępie przecież zaznacza, że nowa siedziba będzie obiektem otwartym. Zdaje się, że zapomnieli o tym wspomnieć, gdy zamawiali projekt tego budynku.
– Zaproponowany układ funkcjonalny wynika z założeń programowych inwestora, jego struktury organizacyjnej i specyfiki działalności. Podstawową zasadą jest oddzielenie części ogólnodostępnej od części przeznaczonej dla zarządu PZPN i gości specjalnych – pisze wykonawca projektu architektonicznego na swojej stronie.
I właśnie o tę specyfikę działalności się rozchodzi. Bo beton pozostanie betonem. Nawet jeśli posadzi się na nim kwiaty i stworzy „dynamiczną ścianę” oraz „dynamiczne logo”…
TOMASZ KWAŚNIAK


