Reklama

Zidane ani Dugarry nie potrafili strzelić, Walczak – owszem! Gol na wagę awansu

redakcja

Autor:redakcja

08 czerwca 2017, 10:32 • 1 min czytania 8 komentarzy

Boje polskich ekip o europejskie puchary z roku na rok przysparzają nam sporo powodów do wstydu, ale zdarzają się wśród nich przypadki co najmniej chlubne. W 1996 roku stało się coś, co naprawdę trudno wymazać z pamięci – i to bynajmniej nie dlatego, że któraś z naszych ekip wyleciała z hukiem wyrzucona za drzwi przez ekipę z Kazachstanu, której nazwę trudno wymówić nawet Kazachom. Do Katowic przyjechali bowiem Zidane, Lizarazu i Dugarry, tylko po to, by wrócić do Bordeaux ze spuszczonymi głowami.

Zidane ani Dugarry nie potrafili strzelić, Walczak – owszem! Gol na wagę awansu

Ba, w rewanżu na stadionie żyrondystów, to właśnie Polacy awansowali dalej. Ku zdziwieniu całej piłkarskiej Francji, przekonanej o sile klubu, w którym grały przecież gwiazdy wielkiego kalibru. Choć nie obyło się bez nerwówki. Bordeaux bowiem dość szybko odrobiło stratę z Katowic. Lecz gdy w 70. minucie sfaulowany w polu karnym Francuzów został Zdzisław Strojek, GKS dostał szansę, na jaką czekał. Z jedenastu metrów pewnie trafił Krzysztof Walczak, a GieKSa przeszła do następnej rundy.

Najnowsze

Komentarze

8 komentarzy

Loading...