Za nami już 1/3 sezonu w Hiszpanii – czas na pierwsze przemyślenia i podsumowania. Najlepsi piłkarze Primera Division wciąż biegają głównie w Barcelonie i Madrycie, ale w La Liga można wyróżnić także wielu innych graczy, którzy może nie mają tak wyrobionej renomy, jak Messi, Iniesta, Xavi, Villa, Casillas, Sergio Ramos, Kaka czy Ronaldo, ale w bieżących rozgrywkach błyszczą wcale nie mniej intensywnie. Poniżej moja subiektywnie zestawiona drużyna „bohaterów drugiego sortu”.

Bramkarz: Javi Varas (Sevilla) – jeśli ktoś wątpił, że w wieku 28-29 lat można zacząć robić karierę w najlepszej lidze piłkarskiej świata, to Javi Varas jest tego najlepszym dowodem. Urodzony i wychowany w Sevilli „portero” zadebiutował w pierwszej drużynie swojego ukochanego klubu w sezonie 2008/2009, ale na dobrą sprawę dopiero w drugiej połowie poprzedniego sezonu zaczął grywać w ekipie z Andaluzji regularnie. Wcześniej Javi Varas był wyróżniającym się… ultrasem klubu z Sanchez Pizjuan. Częściej niż na boisku można było go spotkać w kibicowskim „gnieździe”, gdzie wraz ze swoimi ziomkami rozkręcał doping. Prawdziwe apogeum umiejętności „Ośmiornicy” przypadło na miesiące wrzesień i październik, kiedy to Javi Varas m.in. zatrzymał FC Barcelonę na Camp Nou, broniąc rzut karny wykonywany przez Leo Messiego w doliczonym czasie gry.
Prawy obrońca: Javi Venta (Levante) – w gronie „bohaterów drugiego sortu” nie mogło zabraknąć reprezentantów największej rewelacji początku sezonu – Levante. Przed rozpoczęciem sezonu mówiło się, że klub z okolic Walencji to wysypisko dla piłkarskich śmieci: piłkarzy u schyłku sportowej kariery, niechcianych w innych klubach. Kto by przypuszczał, że owe piłkarskie wyrzutki będą w stanie utworzyć bardzo dobrze spisująca się drużynę, która w 12 meczach tego sezonu zgromadziła 23 punkty, a więc… ponad połowę swojego dorobku z całych poprzednich rozgrywek. Jednym z liderów drużyny jest wspomniany 35-letni Javi Venta, który niedawno reprezentował barwy Villarreal. El Madrigal opuściło w lecie za ciężkie pieniądze kilku znakomitych piłkarzy, ale w klubie najbardziej płaczą właśnie po weteranie, który przeżywa swoją drugą piłkarską młodość. Mimo zaawansowanego wieku Javi Venta, to jeden z najszybszych prawych obrońców w Primera Divison. – Szybkości się nie zapomina – kwituje sam zainteresowany, a kibice Levante awizują swojego pupila do reprezentacji Del Bosque…
Lewy obrońca: Jordi Alba (Valencia) – w zasadzie trudno klasyfikować tego piłkarza do miana drugoplanowej postaci La Liga, wszak Jordi Alba swoją znakomitą grę zachęcił do siebie trenera Del Bosque i przebojem wdarł się do reprezentacji La Roja, będąc najlepszym piłkarzem swojej drużyny w przegranym meczu z Anglią. Mało kto wie, że Jordi Alba, to wychowanek… FC Barcelony, gdzie jednak nie poznali się na jego talencie i bez żalu oddali do jednego z lokalnych klubików, skąd później Alba trafił do Valencii. Dziś defensor „Los Ches”, to kandydat na jednego z najlepszych specjalistów na swojej pozycji, którego w swoim klubie chce widzieć, a jakże – FC Barcelona! Alba zadeklarował jednak, że nie zamierza ruszać się z Mestalla, a powrót do Barcelony zupełnie go nie interesuje.
Środkowy obrońca: Sergio Ballesteros (Levante) – kolejny, nie mniej zasłużony reprezentant Levante. Prawdziwy lider i dowódca obrony klubu Ignacio Martineza. Podobno największy dowcipniś w szatni Levante, choć w kuluarach mówi się, że poziom dowcipu Ballesterosa nie nadaje się do wiadomości publicznej. Sergio Ballesteros ma już 36 lat na karku, a mimo tego siła fizyczną, kondycja i szybkością zawstydza swoich młodszych kolegów. W Hiszpanii szerokim echem odbił się pojedynek „niedźwiedzia z wilkiem”, w którym Sergio Ballesteros wygrał pojedynek biegowy z… Cristiano Ronaldo!
Środkowy obrońca: Adil Rami (Valencia) – urodzony w Maroku stoper, tak naprawdę bardzo późno rozpoczął swoja karierę piłkarską. Przez długi czas po przenosinach do Francji pracował w firmie budowlanej swojego ojca, w między czasie kopiąc piłkę gdzieś po amatorskich boiskach Francji. W 2006 roku zwrócił na siebie uwagę działaczy Lille, gdzie zaadaptował się bardzo szybko i już w 2008 roku, jako jeden z czołowych obrońców Ligue 1 zadebiutował w reprezentacji Francji. Jego wielkim atutem są znakomite warunki fizyczne i ogromna siła, a także co ciekawe – umiejętność znakomitego rozegrania i wprowadzenia piłki do gry. Niewielu jest stoperów na świecie o takich gabarytach, którzy w równie stylowy sposób potrafią przeprowadzić futbolówkę z pola obrony do ataku. To m.in. z tego powodu na stopera „Los Ches” parol zagięły już największe firmy światowego futbolu, wśród których największą determinacją wykazują się skauci Manchesteru United – obecni na każdym meczu Valencii w tym sezonie.
Defensywny pomocnik: Ever Banega (Valencia) – niemalże od początku swojej kariery urodzony w Argentynie Banega uchodził za wielki talent. Umiejętność znakomitego ustawienia się, zmysł rozgrywającego, zdolność do trafnych, a niekoniecznie standardowych rozwiązań, to niewątpliwie jego największe zalety. Oglądałem tego chłopaka na młodzieżowych Mistrzostwach Świata do lat 20 w 2007 roku, kiedy zaprezentował fenomenalną formę i już wtedy pomyślałem: będą z niego ludzie. Początki w Valencii wychowanek Boca Juniors miał jednak bardzo trudne, głównie przez…niezwykle ciężki charakter. Emery nijak nie potrafił trafić do krnąbrnego nastolatka, który zasłynął m.in. nagraniem sex-taśmy, którą wypuścił w internet. W bieżącym sezonie Banega jest jednak najjaśniejszą postacią drugiej linii Los Ches i wydaje się, że ustabilizował swoją formę, choć w przypadku tego typu piłkarzy… who knows?
Pomocnik: Jairo (Racing Santander) – co prawda Jairo Samperio Bustara, bo tak brzmi jego pełne imię i nazwisko, stawia dopiero pierwsze kroki w La Liga, ale po tym co pokazał na starcie sezonu w barwach Racingu Santander, śmiem twierdzić, że to przyszła gwiazda nie tylko klubu z Kantabrii, ale całej Hiszpanii i Europy. Jairo urodził się w niewielkiej miejscowości w okolicach Santander 18 lat temu i pierwsze piłkarskie szlify stawiał w szkółkach Racingu, nie ukrywając swojej miłości i przywiązania do klubu. Szanse debiutu w Primera Division otrzymał w tym sezonie i zdążył błysnąć m.in. w spotkaniu z Realem Madryt, kiedy to znakomicie pracował w środku pola przeciwko gwiazdom z Madrytu i przyczynił się do niespodziewanego remisu swojej drużyny z wielkim rywalem. Pod koniec października Jairo strzelił swojego pierwszego gola w lidze, pokonując bramkarza Sevilli na Sanchez Pizjuan. Umarł król, niech żyje król. W Racingu pojawiła się nowa, lepsza wersja Sergio Canalesa! Jeśli talent Jairo jeszcze w pełni nie eksplodował, to poczekajcie, poczekajcie… Kandydat na odkrycie sezonu.
Pomocnik: Borja Valero (Villarreal) – w zasadzie trudno doszukiwać się pozytywów w zespole, który póki co zawodzi na całej linii, ale mimo że początkowo byłem bardzo sceptycznie nastawiony do rozpoczętej jeszcze w ubiegłym roku akcji: Borja Valero – nowy lider „Submarines” (wydawało mi się, że o ile w Mallorce ten piłkarz mógł błyszczeć, o tyle w klubie z większymi aspiracjami przepadnie bardzo szybko), to z każdym tygodniem wychowanek Realu Madryt przekonuje mnie, że nie miałem racji. Co prawda rozgrywającemu Villarrealu można zarzucić brak siły fizycznej i charyzmy, ale Valero nadrabia finezją i kreatywnością. W Villarrealu powoli zapominają o Cazorli. Borja Valero rozgrywa, podaje, strzela…i to jak strzela! Ot, pierwsza z brzegu zwycięska bramka ze spotkania z Betisem:
W czerwcu Borja Valero zadebiutował w dorosłej reprezentacji Hiszpanii. To może być sezon, w którym pomocnik Łodzi ugruntuje swoją pozycję wśród czołowych rozgrywających La Liga.
Napastnik: Iker Muniain (Ath.Bilbao) – urodzony w Pampelunie chłopak zadebiutował w Athletic Bilbao w 2009 roku w wieku 16 lat! Bardzo szybko z chłopca stał się mężczyzną, a z pupilka publiczności jednym z liderów Athletic Bilbao. W obecnym sezonie Marcelo Bielsa to właśnie m.in. od Muniaina rozpoczyna ustalanie składu. Filigranowy snajper stylem gry przypomina Leo Messiego i nie bez kozery nazywany jest właśnie „Baskijskim Messim”. Ogromna siła, szybkość i determinacja to jego największe atuty. Oglądając jego grę nie mogę się nadziwić, że ten chłopak ma dopiero 18 lat, a bez dwóch zdań już dziś mogę go nazwać największą obok Llorente i Javiego Martineza gwiazdę Los Leones.
Napastnik: Roberto Soldado (Valencia) – wychowanek Realu Madryt w swoim ukochanym klubie nigdy nie zabłysnął, ale zarówno wcześniej w Getafe, gdzie był prawdziwym zbawcą, jak i obecnie w Valencii wykonuje kawał znakomitej roboty. Wydaje się, że obecny sezon dla 26 letniego już napastnika może być przełomowy. Po odejściu Silvy i Maty, popularny Generał w końcu stał się prawdziwym liderem i największa gwiazdą Los Ches, co przekłada się na znakomita dyspozycję. W bieżących rozgrywkach Soldado ma już na koncie 10 bramek i w klasyfikacji strzelców ustępuje tylko gwiazdom Realu i Barcelony (Messi, Ronaldo, Higuain). W Valencii od kilku tygodni trwa prawdziwa kampania reklamowa pod hasłem: Soldado w reprezentacji, mającej oczywisty cel przekonania Del Bosque do „dziewiątki” Valencii i zabrania go na Euro 2012. Jeśli trener La Roja miał jeszcze jakieś wątpliwości, to w miniony weekend świetnym występem przeciwko swojemu macierzystemu klubowi (2 gole) Roberto Solado wystawił sobie najlepszą cenzurkę…
Napastnik: David Barral (Gijon) – kolejny wychowanek Realu Madryt, który kariery w klubie ze stolicy nie zrobił. Od 2006 roku wierny i oddany Sportingowi Gijon. W poprzednich sezonach w cieniu Mate Bilica i Diego Castro długo nie potrafił ustabilizować swojej formy. Do Barrala przylgnęła łatka napastnika-nieudacznika, co było efektem nagminnie niewykorzystywanych przez snajpera z San Fernando sytuacji. Od początku obecnego sezonu trener Preciado twardo i stanowczo postawił na Barrala, który z miejsca odpłacił się swojemu trenerowi świetną grą. W 11 meczach Barral zdobył już 5 goli (niemal połowa dorobku bramkowego Sportingu), swoją determinacją i zaangażowaniem zaraża kolegów i odbudowuje nadwątlony wizerunek wśród kibiców klubu z Asturii.
Drużynę „bohaterów drugiego sortu” uzupełniłbym błyszczącym w Valencii bramkarzem Guaitą, Didaciem Vilą – dowodzącym czołową defensywą ligi w Espanyolu, znakomicie uzupełniającym Adila Ramiego na stoperze Victorem Ruizem, świetnie rozwijającym się w Bilbao pomocnikiem Itturaspe, odradzającym się w nowym-starym klubie (Osasuna) Raulem Garcią, idealnym w grze z kontry Juanlu z Levante oraz odkryciem z Sociedad – Imanolem Agirretxe. Na ławce trenerskiej posadziłbym Marcelo Bielsę i śmiem twierdzić, że z taką drużyną stanowiłbym ciekawą, choć nieco mniej medialną i popularną alternatywę dla Blaugrany i Los Blancos.
WOJCIECH LEWANDOWSKI
primeradivision.info
JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!
[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]