Pół żartem, ale pół serio… Najsłabsza para Pucharu Polski? Lech kontra Wisła!

redakcja

Autor:redakcja

21 listopada 2011, 22:45 • 2 min czytania

Rozlosowano dziś ćwierćfinałowe pary Pucharu Polski. Pół żartem, ale – co straszne dla kibiców Wisły i Lecha – pół serio można napisać, że najsłabsza jest para Lech – Wisła. „Kolejorz” w czwartym kolejnym meczu nie strzelił gola, Wisła nie strzeliła „tylko” w trzech, ale z drugiej strony trzy mecze przegrała. Poznaniacy dzisiaj pojechali zmierzyć się z Podbeskidziem i tylko zremisowali 0:0.
Ktoś może zapytać – jak to „tylko”? W końcu Legia i Wisła z Podbeskidziem przegrały! Jednak chyba wszyscy się zgodzimy, że Lech kalkulował zdobycie trzech punktów w Bielsku-Białej, a tymczasem ledwo zremisował. Ledwo, bo tylko sędzia uratował Jasmina Buricia (czytaj: orżnął Podbeskidzie) przed zaliczeniem asysty. Obejrzeliśmy kawał hiszpańskiej beznadziejnej piłki, niejako na życzenie Bakero, który najlepszych piłkarzy zostawił na ławce rezerwowych. Na tej swojej rotacji sympatyczny Jose już nie raz poległ, ale chyba nie wyciąga wniosków, więc będzie notował kolejne wpadki.

Pół żartem, ale pół serio… Najsłabsza para Pucharu Polski? Lech kontra Wisła!
Reklama

Po czternastu kolejkach Lech jest w tabeli za Ruchem Chorzów, czego na pewno nie zakładano. Na usprawiedliwienie poznaniaków można napisać tylko to, że z czternastu meczów w tym sezonie, aż dziewięć rozegrali na wyjeździe, więc generalnie kalendarz będzie im sprzyjał. Ale sam kalendarz goli nie strzeli – a z tym ta drużyna ma ostatnio gigantyczny problem. Zamiast więc szukać pocieszenia w zawiłościach terminarza, wypada po prostu wziąć się do roboty.

Na koniec… Obejrzeliśmy magazyn ligowy na Polsacie, jak zawsze dobry. Ale, ale – tak nam przyszło do głowy, że wmawia się kibicom, jak bardzo podnosi się poziom ligi. Jednocześnie do pierwszej reprezentacji Polski dziennikarze z czystym sumieniem polecają Kamińskiego z Lecha. Pomyśleliśmy sobie – kiedyś Jacek Zieliński zanim zadebiutował w kadrze, to musiał przez długie lata błyszczeć w lidze i jeszcze awansować do Ligi Mistrzów, a powołanie i tak dostał później. Dzisiaj trzeba brać każdego, kto umie zawiązać sznurówki. Przykre.

Reklama

PS Gdyby ustawić bramki w poprzek boiska, to Lech byłby mistrzem na dziesięć kolejek przed końcem.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Lech Poznań 0:0 (oceniał Grzegorz Król)

Podbeskidzie: Richard Zajac 6 – Marek Sokołowski 4, Juraj Dančík 5, Bartłomiej Konieczny 6, Tomasz Górkiewicz 5 – Sylwester Patejuk 6 (79 Maciej Rogalski), Matej Náther 5, Dariusz فatka 6, Liran Cohen 5 (64 Piotr Malinowski 5), Sebastian Ziajka 6 – Róbert Demjan 5 (75 Adam Cieśliński 4).

Lech: Jasmin Burić 5 – Grzegorz Wojtkowiak 5, Hubert Wołąkiewicz 3, Marcin Kamiński 5, Luis Henríquez 4 – Jakub Wilk 3 (75 Aleksandyr Tonew 6), Dimitrije Injac 4, Mateusz Możdżeń 3, Rafał Murawski 3, Siergiej Kriwiec 3 (62 Artjoms Rudنevs 5) – Bartosz Ślusarski 2 (62 Semir Ł tilić 5).

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama