W trzech ostatnich kolejkach Bundesligi Jakub Błaszczykowski nie zagrał ani minuty, w ostatniej nie załapał się nawet na ławkę rezerwowych. Gdyby ostatni rok nie nauczył nas wszystkich, że zapowiedzi Franciszka Smudy nie ma sensu brać na poważnie, to byłby powód do bicia na alarm – Kuba nie jedzie na Euro! Ale że Franek tylko gada, to wiadomo, że jedzie, tak jak pojadą inni zawodnicy, którzy na co dzień nie mają miejsca w swoich klubach.
W pierwszej kolejności dla siebie, z ciekawości, a w dalszej dla was postanowiliśmy sprawdzić, jak to z tym Kubą było w Borussii. No i zrobiliśmy tak – podzieliliśmy przygodę reprezentanta Polski z Dortmundem na cykle pięciu meczów. Następnie wyliczaliśmy średnią – ile przeciętnie w czasie tych pięciu meczów Błaszczykowski spędzał na boisku. Oczywiście, czasami nie grał w ogóle, bo nie był wystawiany albo miał kontuzję. W przyczyny nie wnikaliśmy – poniżej znajdziecie suchy wykres, pokazujący coraz mniejszą rolę Kuby. Jednocześnie warto zaznaczyć, że Błaszczykowskiemu tylko dwa razy przez całą swoją karierę w Niemczech zdołał zagrać trzy mecze z rzędu w pełnym wymiarze czasowym i… tylko trzy razy dwa z rzędu. Nie jest to bilans marzeń, prawda? Przez 4,5 roku dwie serie trzech pełnych meczów i trzy serie dwóch pełnych. A poza tym – notoryczna huśtawka.
No dobra, wykres…
Jeśli z tego wykresu nic nie rozumiecie – nie martwcie się, my też już chyba nie, z założenia miał być bardziej przejrzysty. W każdym razie chodzi o to, że gdyby wykres dochodził do samej góry, to by oznaczało, że Kuba zagrał w każdym z pięciu meczów po 90 minut. Miał dwa momenty, gdy wypadał z powodu kontuzji (wyraźne zjazdy na wykresie), a od poprzedniego sezonu jego pozycja systematycznie spada. Kiedy tylko przyszedł do Borussii, w pierwszych pięciu meczach spędził na boisku średnio 79 minut i później już tylko trzy razy ten wynik poprawiał. Natomiast od rozgrywek 2010/2011 jego bilans wygląda następująco: 42, 53, 31, 67, 25, 45, 49, 29, 40, 0 (0 – ostatnie trzy mecze).
A jeśli spojrzymy na poszczególne sezony, to będzie tak:
2007/08 – średnio 53 minuty.
2008/09 – średnio 55 minut.
2009/10 – średnio 70 minut.
2010/11 – średnio 44 minuty.
2011/12 – średnio 26 minut.
Wnioski – Błaszczykowski mimo szczerych chęci Dortmundu nie podbił, nie było momentu, żeby od niego zaczynało się ustalanie składu, nie stał się kluczowym zawodnikiem. Chyba czas szukać nowych wyzwań…
