Super-Ron wchodzi do gry

redakcja

Autor:redakcja

16 listopada 2011, 11:15 • 6 min czytania

Ostatni sezon był dla niego przełomowy. Przestał był obiecującym talentem i stał się poważnym bramkarzem, z którym musi się liczyć każdy napastnik Bundesligi. Do dwunastej serii spotkań obecnego sezonu był najwyżej ocenianym przez Kickera golkiperem, a po niedawnym występie przeciw Bayernowi Monachium, za który otrzymał „jedynkę”, nie pierwszy raz znalazł się na językach całych piłkarskich Niemiec. Trochę to dziwne, bo w przeciwieństwie do Olivera Khana, swojego wielkiego idola, raczej stroni od kontrowersji. Zazwyczaj jest stonowany i wyważony. Twierdzi, że to dlatego, iż już jako młody chłopak opuścił dom rodzinny i przeniósł się do zupełnie obcego kraju, co nauczyło go nie tylko samodzielności, ale przede wszystkim pokory. Jego osoba wywołuje stosunkowo duże emocje, lecz on zdaje się nie przywiązywać do tego większej wagi. Woli robić swoje i trzeba przyznać, że jest w tym naprawdę niezły.
Ron-Robert Zieler naukę bramkarskiego fachu rozpoczął w rodzinnej Kolonii. Tam wypatrzyli go skauci Manchesteru United, którzy dostrzegli w nim na tyle duży potencjał, że zaproponowali przeprowadzkę na Wyspy. Oczywiście, terminując w akademii United, Ron-Robert wierzył, że w przyszłości uda mu się wywalczyć miejsce w podstawowej jedenastce Czerwonych Diabłów, jednak z czasem zorientował się, że to marzenie niekoniecznie musi się ziścić. Ostatecznie nie udało mu się wyskoczyć ponad drużynę rezerw i wypożyczenie do Northampton Town.: – Kiedy masz 16 lat wierzysz, że wielkie marzenia wkrótce się spełnią. Nadal mam nadzieję stać się pierwszym bramkarzem Manchesteru United w ciągu kilku lat. Jednak moim głównym celem zawsze było zdobycie doświadczenia zarówno na boisku jak i poza nim oraz rozwijać swoją osobowość- przekonywał w wywiadach. Poza tym zapewniał, że chciałby wrócić do ojczyzny, a gra w Bundeslidze sprawiłaby mu dużą satysfakcję. Jak się wkrótce okazało, nie zamierzał poprzestać na słowach.

Super-Ron wchodzi do gry
Reklama

Nie da się ukryć, że ani w zespole rezerw United, ani na wypożyczeniach do zespołów z niższych lig, nie da się zebrać wielkiego doświadczenia. Z tego samego założenia wyszedł Zieler, który jako mistrz Europy do lat 19, miał duże wyższe ambicje. Dlatego zaproszenie na testy do Hannoveru 96 było dla bramkarza dużą szansą. W Hannoverze pojawił się w kwietniu ubiegłego roku. Po krótkich testach działacze klubu z AWD- Arena zdecydowali się wyjść z propozycją kontraktu. Docelowo młody bramkarz miał być w zespole numerem dwa, tuż za plecami Floriana Fromlowitza. Scenariusz potoczył się jednak nieco inaczej. Po 17-tej kolejce ubiegłego sezonu Fromlowitz stracił zaufanie trenera Mirko Slomki, a wraz z nim miejsce między słupkami, które- jak można się domyślić- przypadło w udziale Zielerowi. Młody bramkarz imponował formą już od pierwszego spotkania. W debiutanckim występie nie dał się pokonać piłkarzom Eintrachtu Frankfurt, co przyniosło za sobą same pochlebne opinie . Piętnaście występów w sezonie 2010/11 okazało się być znamiennym momentem w karierze Rona-Roberta. We wszystkich tych meczach puścił zaledwie jedenaście bramek, czym szybko ściągnął na siebie wzrok nie tylko Joachima Loewa, ale także dyrektorów sportowych z praktycznie całej Bundesligi.

W ostatnim okienku transferowym spekulacjom, co do przyszłości nowej gwiazdy Hannoveru nie było końca. Najwięcej mówiło się o Schalke 04, gdzie pilnie poszukiwano następcy Manuela Neura. Oferta klubu z Gelsenkirchen opiewająca na siedem milionów euro została jednak odrzucona, a działacze Die Roten przeszli do natychmiastowego kontrataku. Zaoferowali Ronowi nowy kontrakt, opiewający na równiutki milion euro rocznie, który ku ich uciesze spotkał się z aprobatą zainteresowanego. – Ron-Robert Zieler poczynił ogromny postęp w ostatnim sezonie. Nowy kontrakt jest znakiem tego, że doceniamy to. Ron-Robert jest młodym bramkarzem z nadzwyczajnym talentem.- mówił Jörg Schmadtke , dyrektor sportowy Hannoveru. I właśnie ten nadzwyczajny talent wycenił na piętnaście milionów euro, zawarte w klauzuli odstępnego.

Reklama

Nowa umowa niosła za sobą także nowe perspektywy. Działacze Hannoveru tak bardzo zaufali umiejętnościom Zielera, że puścili wolno do Duisburga Fromlowitza, który nie widział dla siebie nadziei w walce o pierwszą jedenastkę. Na dodatek, tuż po starcie sezonu 2011/12 , Super Ron- jak zaczęto o nim mawiać- dostąpił kolejnej, ogromnej nobilitacji- Joachim Loew wysłał mu powołanie do reprezentacji na mecze z Austrią i Polską.

Decyzja Bundestrainera odbiła się w Niemczech szerokim echem. Selekcjonerowi wypominano, że Zieler nie rozegrał nawet 20-stu spotkań na szczeblu Bundesligi, sugerowano, że nie jest wystarczająco ograny i oswojony z futbolem na tak wysokim poziomie. Bardzo dużo do powiedzenia miał zwłaszcza Roman Weidenfeller, konsekwentnie pomijany przez Loewa: – Przyglądając się temu z boku można się zaśmiać. Nie wiem, co muszę zrobić żeby otrzymać powołanie Może trzeba obciąć włosy?. Golkiper BVB z pewnością liczył na faks z krajowej federacji. Motywacji szukał nie tylko w swojej wybornej formie, ale też w poważnej kontuzji René Adlera, będącego etatowym kadrowiczem.. Można sobie tylko wyobrażać jak bardzo czuł się rozczarowany, gdy faks zamiast do Dortmundu powędrował do Hannoveru, trafiając na ręce przebojowego młokosa. Nastroje bramkarza mistrza Niemiec dodatkowo tonował selekcjoner , który co prawda stwierdził, że Weindelfeller jest dobrym bramkarzem, ale Zieler wydaje się jeszcze lepszy.

Na swój pierwszy mecz w barwach dorosłej reprezentacji, bramkarz Hannoveru czekał do minionego piątku. Debiutował nie byle gdzie, bo na na Stadionie Olimpijskim w Kijowie, który będzie w końcu główną areną przyszłorocznych Mistrzostw Europy. Premierowy występ okazał się średnio udany. Trzy bramki stracone w 45 minut na pewno nie przynoszą chluby, nawet jeśli żadne z trafień nie obciąża jego konta w znaczący sposób. Na pocieszenie zostaje kilka niezłych interwencji z drugiej połowy, zwłaszcza ta z 90 minuty, gdy w fantastycznym stylu uratował Niemcom remis.

W pomeczowych wypowiedziach Super-Ron jak zwykle był spokojny i powściągliwy: – Na pewno można sobie wymarzyć inny debiut i to wstyd, że pierwsza połowa wyglądała, jak wyglądała. Dobrze, że po przerwie zareagowaliśmy pozytywnie- przekonywał. Nieco dalej w swoich opiniach poszedł Joachim Loew, który debiut Zielera określił jako zadowalający. Wydaje się więc, że młody bramkarz, który został jubileuszowym 50-tym debiutantem za kadencji Jogiego może spokojnie myśleć o kolejnych zgrupowaniach.

Czym Ron-Robert ujął Joachima Loewa i zajmującego się w kadrze bramkarzami Andreasa Koepke, że ci zdecydowali się po niego sięgnąć? Przede wszystkim fenomenalnym wejściem w dorosły futbol. Koepke stwierdził, że swoją postawą wyraźnie przyczynił się do sukcesu ekipy z Hannoveru, jakim bez wątpienia było zajęcie czwartego miejsca na finiszu Bundesligi, premiowanego dodatkowo występami w Lidze Europy. W pucharach- do których Die Roten wrócili po 19-su latach przerwy- żółtodziób także stanął na wysokości zadania. W dwumeczu decydującym o awansie do fazy grupowej rozgrywek, zatrzymał napastników hiszpańskiej Sevilli, co także nie umknęło uwadze Bundestrainera i jego współpracowników. Generalnie Super-Ron może cieszyć się opinią nowoczesnego bramkarza, uchodzącego za specjalistę w pojedynkach jeden na jeden. Loew i Koepke cenią jego boiskową bezkompromisowość, mocny charakter i ciągłą chęć do nauki. Dodatkowo Zieler zdaje się twardo stąpać do ziemi. Doskonale wie, że tak naprawdę musi jeszcze długo pracować na swoją pozycję. Dlatego też odcina się od wszystkich traktujących o nim stanowisk, skupiając się wyłącznie na pracy.

Patrząc przez pryzmat całkiem przyzwoitego występu w Kijowie i bardo dobrej postawy w Bundeslidze, Ron-Robert Zieler staje się coraz poważniejszym kandydatem do wyjazdu na czerwcowe Mistrzostwa Europy. Kto wie, może wobec niepewnej sytuacji Adlera, nieprzekonującego Wiese, czy niechęci Loewa, do Wiendelfellera, zostanie nawet pierwszym zmiennikiem Manuela Neuera? Oczywiście, błędem byłoby skracanie listy ewentualnych konkurentów do ledwie trzech nazwisk, bo przecież nie tylko Zieler zbiera pochwały z prawa i lewa. Sven Ulreich czy Marc-André ter Stegen także zdają się być zawodnikami gwarantującymi odpowiednio wysoki poziom. Niemniej jednak na dzień dzisiejszy są oni poza kadrą Joachima Loewa,, który dodatkowo ewidentnie ma słabość do umiejętności Super-Rona. Najbliższy czas pokaże, czy Zieler, zadomowi się na dłużej w Bundesteamie. Na razie jest na najlepszej drodze do realizacji tego celu.

KAROL BOCHENEK

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

Najnowsze

Anglia

Wzruszające chwile na Anfield. Byłe kluby uczczą pamięć zmarłego piłkarza

Wojciech Piela
0
Wzruszające chwile na Anfield. Byłe kluby uczczą pamięć zmarłego piłkarza
Polecane

Znany Austriak kończy karierę. Mistrz olimpijski żegna się ze skokami

Wojciech Piela
1
Znany Austriak kończy karierę. Mistrz olimpijski żegna się ze skokami
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama