Skomentuj to jeszcze raz, Ray

redakcja

Autor:redakcja

15 listopada 2011, 12:47 • 6 min czytania

Od dziecka miał jedno marzenie. – W tym co robię, chciałbym być jednym z najlepszych – powtarzał sobie. Gdy jako 17–latek podpisywał kontrakt z Newcastle wydawało się, że ma na to szansę. Ale po kilku latach piłkę kopał już w Stanach. Tam w 197 meczach strzelił 44 gole i miał 99 asyst, tyle że wszystko działo się w klubie o nazwie Fort Lauderdale Strikers, a poważna Major League Soccer jeszcze nie działała. No to może trenerka? Z Miami Fusion awansował do półfinału MLS, ale w silniejszym DC United już mu się nie wiodło. Zastąpił go Piotr Nowak, a on, lekko zniechęcony, rozpoczął pracę w Gol TV. I to był strzał w dziesiątkę, bo dziś Raya Hudsona – piłkarza czy trenera nie kojarzy już nikt a internauci na przeróżnych forach nazywają go „Michałem Aniołem mikrofonu”. – FIFA 2013 bez jego głosu byłaby jak La Liga bez Barcelony – napisał jeden z nich.
Złożone metafory, ekscytujące i romantyczne opisy piłkarzy i goli – za to pokochali go kibice na całym świecie. Do tego liczne porównania – a to krótkie i przy tym treściwe, a to dłuższe, homeryckie. Ci, którzy chociaż raz w życiu oglądali mecz z jego komentarzem, z reguły już wiedzą, kim jest Ray Hudson. W Internecie powstały już trzy blogi, będące zbiorem jego najwymyślniejszych cytatów. W jednym z nich, nazwanym: „Hudsonia, mądrość Raya Hudsona”, możemy przeczytać: „Ray Hudson to komentator piłkarski stacji Gol TV, który posiada unikatową umiejętność tworzenia fraz, które opierają się zarówno logice, jak i wierze. Blog zainspirowany jest entuzjazmem, jaki Hudson wnosi do gry, oraz jego poszukiwaniami zmierzającymi do odkrycia nowego języka angielskiego”.

Skomentuj to jeszcze raz, Ray
Reklama

Image and video hosting by TinyPic

– Możesz go kochać albo nienawidzić, ale na pewno nie powiesz o nim, że jest sprawozdawcą nudnym – pisze Adam Spangler, amerykański dziennikarz, po czym dodaje: – W sportowym świecie, tak ostatnio pełnym bezbarwnych atletów, posługujących się wciąż utartymi zwrotami, szczerość wędrującego głosu Hudsona jest czymś więcej niż dopływ świeżego powietrza. Jest jak weranda w czasie tropikalnej burzy. Ray, jeśli chcesz, możesz tego użyć.

Reklama

Ulubieni piłkarze? Kiedyś Juan Roman Riquelme, teraz zapewne Messi, Iniesta, Forlan. Ale i Ronaldo, a także Casillas, którego Hudson uważa za najlepszego obecnie golkipera na świecie. Co ciekawe Anglik co rusz krytykuje wyspiarski, atletyczny futbol, a także styl gry reprezentacji Fabio Capello. W meczu USA – Anglia na Mundialu Hudson kibicował tym pierwszym. – Tam nie ma ducha gry, kultury. Te odnajdziemy w piłce latynoamerykańskiej oraz lidze hiszpańskiej – mówi.

I właśnie z tej ostatniej pochodzi najwięcej jego słynnych cytatów. Jak choćby ten o Valencii (cytaty przytaczamy po polsku, wybierając te, które stosunkowo dobrze brzmią po przetłumaczeniu – J.R.): „Esktaza Koemana i jego chłopców z nietoperzami wymalowanymi na koszulkach. Oni wyszli na boisko jak nietoperze z piekła. Ten mecz toczy się w szalonym tempie, które nie ustaje. Ale to nietoperze z Valencii wysysają pierwszą krew. Mamy tu dziś na boisku wampiry i one są żądne krwi.” Tak opisywane jest spotkanie po kilkunastu minutach. A co dzieje się po zdobytej bramce? „Ten strzał Barajy; on należy do tej samej kategorii co rosyjski kawior, Dom Perignon czy Muhammad Ali”. Nawet ostre starcie, faul w środku boiska, jest dla Hudsona okazją do następnych porównań: „To jak być uderzonym przez Muhammada Ali… I on teraz leży i widzi różowe słonie wspinające się po ścianie”. Porównanie i zabawę słowami w wykonaniu Anglika możecie zobaczyć chociażby tutaj:

W amerykańskich mediach raz na jakiś czas wypowiada się o swojej pracy. – To nie jest tak, że masz w głowie fajny zwrot, porównanie, które zapisałeś sobie na kartce i tylko czekasz, kiedy go użyć – mówi zapytany o tajemnice swojego warsztatu. – W komentowaniu najtrudniejsze jest to, że masz dosłownie kilka sekund na przekazanie wielkich emocji, a ty w tym czasie musisz nie tylko wybrać odpowiednie przymiotniki i czasowniki, ale też użyć ich z odpowiednim napięciem, w określony sposób wyrażając przy tym opinię.

Oprócz olbrzymiej wiedzy piłkarskiej, Hudson interesuje się również kinem, co dość wyraźnie przebija z jego cytatów. – Ten dzieciak to najcenniejsza rzecz na dwóch nogach od czasów Sophii Loren – określił kiedyś Bojana, gdy ten zapowiadał się jeszcze na następcę Messiego. Do aktorki porównał też obrońcę AS Roma, gdy podniecony krzyczał: – Ten gol jest jak film „Kabaret”, a Mexes jest jak Liza Minelli. Defensorzy Barcelony zaś, mogliby, zdaniem Hudsona, zagrać w filmie Spielberga: – Obrona Barcelony wygląda jakby zaliczyła właśnie bliskie spotkanie trzeciego stopnia, oni wszyscy stali w zasadzie w miejscu, jak jakieś Statuy Wolności. W momencie, gdy broniąca się drużyna wyprowadza kontrę i nieoczekiwanie zdobywa bramkę, Hudson potrafił porówna ją do Glenn Close. Bo: – Gdy już myślisz, że jest po niej, ona nagle podnosi się, po czym zatapia nóż w twoim ciele. A zapytany swego czasu o swoją karierę piłkarską, Anglik opowiadał: – Gdy grałem jeszcze w Newcastle i przyszła oferta ze Stanów, zastanawiałem się, gdzie to tak naprawdę jest. W Kansas? A tak w ogóle, to jakiś fort pełen Indian, jak na Dzikim Zachodzie? Będę jak Kevin Costner w „Tańczącym z Wilkami”? Kolejne filmowe porównanie usłyszycie na samym początku tego filmiku:

Hudson na antenie potrafi też zażartować. Chociażby autoironicznie: – Kanoute to showman, w dodatku jest seksowny i lubi się zabawić. Zupełnie jak ja. Gdy mecz komentuje wspólnie z Philem Schoenem, na porządku dziennym są wzajemne docinki. Jak chociażby, gdy broniąc geniuszu Casillasa, stwierdził: – Masz zamiar powiedzieć, że jest w La Liga bramkarz lepszy od niego, Phil? Bo jeśli tak, to ja z kolei mam zamiar zaraz uderzyć cię w ten twój duży łeb.

Wzorem Tomasza Zimocha, który swego czasu emocjonalnie przekonywał pewnego Turka do zakończenia spotkania, Anglik też niejednokrotnie przemawia wprost do arbitra. Gdy powtórka pokazała poważną pomyłkę asystenta, raz się nieco zagalopował: – Nie ma spalonego, panie sędzio liniowy, opuść tę chorągiewkę. W twojej wiosce brakuje w tej chwili jednego idioty.

Polskim sprawozdawcom w erze telewizyjnej jest póki co niezwykle trudno osiągnąć poziom Hudsona. Inny dziennikarz, który w swojej twórczości nierzadko sięga po porównania filmowe – Rafał Stec z „Gazety Wyborczej” – zapytał o to w 2002 roku profesora Jana Miodka. Zdaniem popularnego językoznawcy nasi rodzimi sprawozdawcy mają trudniej, bo: – Terminologia piłkarska zawsze była i będzie angielska. A historia polszczyzny to nieustannie napływające do niej zapożyczenia podlegające procesowi adaptacji. W obszernym wywiadzie, zatytułowanym „Nie jesteśmy narodem sportowców” padły nawet przykłady nieprzetłumaczalnych równie zwięźle na język polski określeń, takich jak: „goal shy” (o napastniku bez formy) czy „can’t miss player” (o nadzwyczaj skutecznym snajperze).

Jedną z cech świetnego komentatora jest podobno to, transmisję ogląda się zarówno dla niego, jak i dla widowiska. Ł»e widz zastanawia się: – Co powie? Jak zareaguje na daną sytuację? Dla wielu Polaków wyścig Tour de France byłby zwyczajnie nudny, gdyby nie komentarz duetu Tomasz Jaroński – Krzysztof Wyrzykowski na Eurosporcie. Albo weźmy snooker. Sport mało dynamiczny, oglądany byłby zapewne tylko przez pasjonatów, a tutaj Przemysław Kruk i Rafał Jewtuch na antenie a to żartują, a to prowadzą rozmowy z telewidzami, odpowiadając na napływające od nich pytania. Hudson ten warunek niewątpliwie spełnia. Jeden z internautów napisał na poświęconym mu blogu: – Będę oglądał przez cały czas każdą dyscyplinę sportową, którą tylko Ray skomentuje. Nawet rzutki czy curling. A inny internauta idzie nawet dalej, popadając w patos: – Marzy mi się, by Ray Hudson podjął się skomentowania mojego życia.

JAKUB RADOMSKI

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama