Pieniądze źródłem wszelkiego zła, czyli afera korupcyjna w Anglii

redakcja

Autor:redakcja

13 listopada 2011, 12:18 • 11 min czytania

Afera korupcyjna w polskiej piłce od pewnego czasu nie budzi takich emocji jak jeszcze dwa lata temu. Ostatnim znaczącym akcentem były kary dla piłkarzy, którzy maczali palce w ustawieniu meczu Zagłębia z Cracovią. Kary? Niezbyt wysokie. Większość z zawodników biorących udział w tym haniebnym procederze i tak jest już po drugiej stronie rzeki. Jak zakończyła się sprawa فukasza Piszczka też wiemy. Dyskwalifikacja, która okazała się kpiną i sam Piszczek, który chciał wyjść z twarzą z całej sytuacji ale niekoniecznie mu się to udało.
Ustawione spotkanie Zagłębia i Cracovii będzie dobrym wstępem do naszej historii. Jaki ciężar gatunkowy miało tamto spotkanie? Duży, ponieważ Miedziowi zagrali w europejskich pucharach. Kwota przekazana zawodnikom Cracovii, dla zwykłych śmiertelników także jest znacząca. Kary jak już wspomnieliśmy, nie były drakońskie i najgorsze w tym wszystkim wydaje się być zszargana już na zawsze opinia nie tyle piłkarzy, co ludzi, którzy po zakończeniu kariery piłkarskiej będą musieli radzić sobie z przylepioną łatka oszusta. Podsumowując, mamy ustawiony mecz, który jednej drużynie dał wymierną korzyść, zawodnikom drugiej pozwolił wzbogacić się o konkretną sumę i co więcej nikt wyjątkowo nie cierpiał po wyroku sądu.

Pieniądze źródłem wszelkiego zła, czyli afera korupcyjna w Anglii
Reklama

A teraz wyobraźmy sobie mecz, który nie decydował o niczym, w grę wchodziły kwoty w wysokości 150 funtów a jako rezultat ustawienia wyniku w tym spotkaniu, kilku piłkarzy trafiło do więzienia, dostało zakaz gry do końca życia, a dwóch, pomimo dużych szans, nie zagrało na Mistrzostwach Świata w roku 1966. Jakie były to mistrzostwa dla Anglików, o tym nie muszę chyba przypominać. Dodajmy, że całą aferę ujawnił jej pomysłodawca i organizator i to za 7 tysięcy funtów. Jesteście zaskoczeni? Gazeta „Sunday People”, która opisała ten proceder, nazwała go największym skandalem dotyczącym piłki nożnej w XX wieku.

Pierwszy bohater tej historii nazywa się Tony Kay (na zdjęciu). Urodzony w roku 1937, od początku przygody z piłką grał w swoim ukochanym klubie, Sheffield Wednesday. W 1962 roku, za rekordową wtedy kwotę 60 tysięcy funtów przeniósł się do Evertonu. Był powołany do angielskiej kadry. Eksperci wróżyli mu dużą karierę, upatrując w nim kandydata do występu na MŚ 1966. Ale zanim Kay zaczął na poważnie myśleć o występie w kadrze Synów Albionu, już nie grał w piłkę. O tym za chwilę. Czas na kolejnego bohatera.

Reklama

Peter Swan był o rok starszy od Kaya. Urodził się w południowym Yorkshire. Dzieciństwo spędził w małej miejscowości Armthorpe i od małego marzył by na życie zarabiać grając w piłkę. W innym wypadku skończyłby w kopalni lub w hucie. Sheffield Wednesday zgłosili się po niego, gdy miał 16 lat. Po trzech latach zadebiutował w pierwszej drużynie. W dorosłej reprezentacji Anglii koszulkę zakładał 19 razy. Pojechał nawet na Mistrzostwa Świata w 1962 roku do Chile ale przez chorobę nie zagrał tam ani minuty. Razem z nim i Kay’em grał trzeci piłkarz zamieszany w aferę z roku 1964.

David Layne, podobnie jak Kay, urodził się w Sheffield. Z opisywanej tutaj trójki graczy był najmłodszy. Do Wednesday trafił po świetnych występach w słabszych drużynach, gdzie zyskał sławę jako nietuzinkowy snajper. Ilość bramek strzelanych przez Layne’a mogła imponować. Dla Bradford City ustrzelił 44 bramki w 65 występach. W Sheffield także błyszczał. 74 meczów i 52 trafienia. Statystyki imponujące.

Bohaterów już mamy. Miejsce akcji znane. Czas na scenę pierwszą.

Sheffield. Rok 1962, grudzień. W najbliższej kolejce Sowy mają zagrać z Ipswich Town. Rywal, który wyjątkowo nie leży drużynie z Sheffield. Mecze na Portman Road (stadion Ipswich) pomiędzy tymi drużynami w latach 60-tych XX wieku wyglądały tak samo. Słaba gra gości, dobra postawa gospodarzy i pewne zwycięstwa. Mecze bez historii. W tygodniu poprzedzającym to spotkanie, Layne zagaduje kumpla z drużyny, Kaya:
-Jak myślisz, jak nam pójdzie w najbliższym meczu?
-No wiesz, nigdy tutaj nie wygraliśmy.
-W takim razie mam dla ciebie propozycję. Daj mi 50 funtów a podwoję tę kasę dla ciebie.

O całej „inwestycji” dowiedział się także Swan. Wspólnie doszli do porozumienia, że jeżeli i tak jest mało prawdopodobne, że pokonają Ipswich, to warto zaryzykować ten jeden jedyny raz. Cała trójka postawiła po 50 funtów na porażkę swojej drużyny.

Warto zaznaczyć, że wartość funta była dużo wyższa pół wieku temu. 50 funtów było sporym wydatkiem dla zawodników a ewentualne podwojenie czy potrojenie tej kwoty to już nie lada pokusa.

W Sheffield wszystko zorganizował Layne, ale po angielskich boiskach biegał inny piłkarz, który procederem ustawiania meczów zajmował się od kilku lat. Jimmy Gauld, który odegra najważniejszą rolę w całej historii, grał razem z Layne’m w Swindon Town. Przed feralnym meczem w grudniu 1962, panowie spotkali się i to wtedy Layne przystał na propozycję starego kumpla.

Sowy zgodnie z planem przegrały na Portman Road, a gra wyglądała jak zwykle. فatwe zwycięstwo Ipswich 2-0 i opisywana tutaj trójka piłkarzy nie musiała nawet starać się, aby pomóc przeciwnikowi. Po latach Peter Swan na pytanie, co zrobiłby, gdyby na 5 minut przed końcem był remis, szczerze odpowiedział: „Nie wiem co bym wtedy zrobił. Od nas zależało czy stracimy pieniądze, które jak wiadomo są źródłem wszelkiego zła. To było proste do zrobienia. Mogłem skiksować i trafić do własnej bramki lub zrobić karnego.”

Kay, Layne i Swan zarobili po 150 funtów za porażkę swojej drużyny. O całej sprawie zapomnieli, nigdy już nie pojawiła się propozycja ustawienia meczu Sheffield a drogi naszych bohaterów zaczęły się rozchodzić. Kay, jak już wiemy, przeszedł do Evertonu, stając się najdroższym zawodnikiem w całej lidze. To on miał największe szanse na dużą karierę, ale cała trójka radziła sobie dobrze. Aż nagle sprawa się rypła.

W kwietniu 1964 roku, niedzielne wydanie gazety „People” ujawniło jedną z największych afer w brytyjskiej piłce. Tutaj nasi bohaterowie schodzą na drugi plan. Jeszcze powrócą ale teraz scena należy do wspomnianego już Jimme’ego Gaulda.

Zawodnik ten nie zrobił zawrotnej kariery na boisku, więc swoje talenty chciał ujawnić w inny sposób. Ustawianiem meczów zajmował się od 1959 roku. Początkowo na niższych szczeblach, gdzie łatwo zdobyte pieniądze kusiły zawodników, którzy zarabiali mniej niż dziennikarze sportowi. Gdy zmieniał kluby, poznawał nowych zawodników, którzy też zmieniali kluby i tak właśnie powstała pajęczyna kontaktów Gaulda. Proces był prosty. Gauld spotykał się z ze swoim znajomym, który grał w innej drużynie. Jeżeli piłkarz zgodził się na ustawienie meczu, szukał innych zawodników w swojej drużynie, którzy wyraziliby zgodę na podłożenie się w danym meczu. Wiadomo, im więcej zamieszanych osób, tym większe prawdopodobieństwo, że szwindel się powiedzie. Ile na ustawionych meczach zarabiał Gauld? Tego nie wiemy. Nie wiemy czy stawiał tak jak reszta po 50 czy 100 funtów, czy też stawki były większe.

W środowisku piłkarskim coraz częściej można było usłyszeć głosy o nieczysto grających zespołach i o podejrzanych wynikach. Bukmacherzy zauważyli, że coś jest nie tak po pamiętnym grudniowym weekendzie. Stracili wtedy ok. 35 tys. funtów przez jedno tylko spotkanie. Nie musze dodawać jakie było to spotkanie.

Wiadomości o dziwadłach, które działy się na boiskach dotarły też do prasy. Jako jedyni na poważnie całą sprawą zajęła się redakcja „People”. Zadaniem dwóch dziennikarzy oddelegowanych do tej sprawy było dotarcie do osoby, która organizowała lub była blisko organizatorów całego procederu. Zadanie nie było proste, bo nikt nie chciał się ujawnić, wiedząc jakie kary grożą za â€˜match fixing’, jak zgrabnie ustawianie meczów wyrażane jest w języku angielskim.

Aż w końcu dziennikarze dotarli do Gaulda. Nie wiadomo, dlaczego zgodził się współpracować z gazetą. Czy miał już dość dotychczasowego zajęcia, czy też 7 tys. funtów obiecane od redakcji wystarczyło, by zaryzykował całą dotychczasową karierę. W każdym bądź razie mecze ustawiał dalej, tyle tylko, że teraz o wszystkim wiedzieli dziennikarze. Pewnego razu Gauld odwiedził Tony’ego Kaya w domu, gdy ten był już zawodnikiem Evertonu. Pomimo faktu, że panowie nie znali się wcześniej, Kay zgodził się na rozmowę, gdyż jego gość przedstawił się jako dobry znajomy Layne’a. Rozmowa odbyła się w samochodzie Gaulda, który bombardował zawodnika Evertonu gradem pytań. Jedno z nich dotyczyło ewentualnego przyjęcia pieniędzy w zamian za ustawienie meczu. Rozmowa od początku wydała się Tony’emu dziwna. Rozmowa była nagrywana…

Gauld współpracował ściśle z dwójką reporterów. Przekazywał im wszystkie informacje. Oczywiście najważniejsze były nazwiska. Im głośniejsze tym lepiej. Gdy już dany zawodnik zamieszany w korupcję, był na liście dziennikarzy „People”, następnym krokiem była inwigilacja tego gracza. Zadaniem reporterów było dowiedzieć się wszystkiego o podejrzanym. Redakcja wiedziała, że ujawnienie afery wywoła ogólne poruszenie, dlatego musieli przygotować oskarżenia wobec danego zawodnika w sposób jak najbardziej precyzyjny, by potem podczas ewentualnych procesów o zniesławienie ich linia obrony była nie do podważenia. Zbierano informacje nawet o prawnikach zawodników by odpowiednio przygotować się do ewentualnych potyczek sądowych.

Aby historia, do opisania której redakcja przygotowywała się od co najmniej dwóch lat, odbiła się głośnym echem, potrzebne były nazwiska. Skandalem, w który zamieszani byliby tylko gracze niższych klas rozgrywkowych, opinia publiczna żyłaby przez chwilę. A co jeśli opisze się reprezentantów kraju? Najdroższego piłkarza w całej lidze? Dlatego tak ważną rolę w całej historii odgrywa trójka z Sheffield.

Bomba wybuchła. Środowisko piłkarskie ale nie tylko, po prostu opinia publiczna była zszokowana. Proces sądowy był tylko kwestią czasu, ponieważ dowody dostarczone przez People były nie do podważenia. Nagrania dostarczone przez Gaulda były użyte jako dowód podczas rozprawy i był to jeden z pierwszych przypadków w brytyjskim sądownictwie, gdy takie dowody dopuszczono w postępowaniu sądowym. Najbardziej dostało się trójce z Sheffield, wszyscy trafili na cztery miesiące do więzienia. Kłopoty miały także ich rodziny. Telefony od oszukanych kibiców i prześladowanie dzieci piłkarzy to tylko niektóre nieprzyjemności napotkane przez rodziny oskarżonych. W sumie do więzienia trafiło ośmiu zawodników (kilu zawodników Mansfield Town) O dalszej karierze mogli zapomnieć. Ich kara do tej pory jest opisywana jako najcięższa w stosunku do przewinienia w całej historii piłki nożnej. 33 graczy było przesłuchiwanych ale największą karę poniósł Gauld. Uznany za główną postać w całym procederze został skazany na cztery lata pozbawienia wolności i na grzywnę w wysokości 5 tys. funtów. Sędzia ogłaszając wyrok, zwrócił się do Gaulda i oskarżył go o zbrukanie piłki nożnej, a także o skorumpowanie i zniszczenie karier innych piłkarzy.

Nie wiemy czy Gauld świadomie pogrążył piłkarzy, którzy mieli szansę na grę podczas MŚ w roku 1966, czy też był to wymóg redakcji brytyjskiego tabloidu. Po latach piłkarze Sheffield zostali uznani za kozłów ofiarnych i za pierwsze osoby, których życie zostało zniszczone przez prasę brukową.

Po wyjściu z więzienia zawodnicy próbowali odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Swan pracował w piekarni i salonie wystawowym. W 1972 roku, dzięki pomocy brytyjskiego posła, fana Sheffield Wednesday a także dzięki wstawiennictwu sir Mata Busby’ego, Swan został odwieszony. W wieku 36 lat zagrał swój ostatni sezon w ukochanej drużynie. Następnie grał w niższych ligach, by ostatecznie zostać menadżerem. Kay szybko wplątał się w kolejną aferę. Sprzedał diament, który okazał się fałszywy. Na szczęście o całej sprawie poinformował jeden z brytyjskich brukowców, zanim policja dotarła do Tony’ego. Wizja kolejnej odsiadki była przerażająca, dlatego Tony uciekł do Hiszpanii gdzie spędził w sumie 12 lat. Po czterech latach od ucieczki postanowił odwiedzić znajomych w Sheffield. Trafił do więzienia, gdzie spędził tylko weekend. Po latach wrócił do Liverpoolu, przyjął zaproszenie na stadion Evertonu, gdzie został gorąco przyjęty przez kibiców, którzy nie zapomnieli o zawodniku, który sięgnął po mistrzostwo Anglii.

O skandalu nadal pamięta się w Wielkiej Brytanii. W roku 1997 premierę miał film „The Fix”. Fabuła tego obrazu koncentruje się na wydarzeniach z lat 1962-64. David Layne i Peter Swan nie kryli swojego oburzenia po premierze. Kiedy Tony Kay był płatnym konsultantem podczas kręcenia tego filmu, pozostałej dwójki nikt nie pytał o ich wersję wydarzeń. Dlatego też Layne i Swan zostali ukazani jako zdeprawowani, skorumpowani piłkarze, a Tony jako zagubiony piłkarz, który podobnie jak فukasz Piszczek, poddał się presji kolegów z drużyny. Swan i Layne nadal są przyjaciółmi. Kay chciał się z nimi spotkać po latach, ale jego prośba o spotkanie została odrzucona przez pozostałą dwójkę.

Dlaczego piłkarze zdecydowali się zaryzykować tak wiele za tak niewiele? Najprostsza odpowiedź – realia. Lata 60-te to był inny futbolowy świat. Kluby brytyjskie, mimo że rozpoznawane na Starym Kontynencie, nie były gigantycznymi korporacjami generującymi setki milionów przychodu rocznie. Nie stały za nimi potężne agencje PR, które dbają o dobre imię danego klubu. Piłkarze nie byli jednoosobowymi firmami, którzy karierę mogliby zakończyć w wieku 25 lat, z grubymi milionami na koncie i wizerunkiem rozpoznawalnym na całym świecie. Piłkarz Sheffield Wednesday wracał do domu po meczu, czasem w chwale zwycięstwa, czasem z goryczą porażki i napotykał takie problemy jak każdy inny obywatel. Zajmowały go rachunki i opłaty a nie kolejna wizyta u fryzjera, nowy samochód, czy następny tatuaż. Ocena moralna trójki z Sheffield to indywidualna sprawa każdego czytelnika. Ja dodam tylko, że nie mówimy o podstarzałych milionerach mieszkających w willach, które kupili za pieniądze z przekrętów. Mówimy o starszych panach, żyjących skromnie gdzieś w Anglii, którzy do tej pory żałują tych 50 funtów.

KRZYSZTOF ZBYROWSKI

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

Najnowsze

Piłka nożna

Quiz świąteczny 2025 w starym stylu: Paczul, Białek, Piela, Górski i Ptaszyński

Wojciech Piela
0
Quiz świąteczny 2025 w starym stylu: Paczul, Białek, Piela, Górski i Ptaszyński
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama