Z czego słynie Ukraina? Przede wszystkim z taniej wódki i doskonałych koniaków. Ale o tym wiedzą chyba wszyscy. Za równowartość naszych 50 złotych można się w takim Lwowie zabawić lepiej niż Rybus i Borysiuk po meczu ze Spartakiem Moskwa. Co jeszcze? Robią na przykład niezłą chałwę. No i oczywiście kobiety. Niezależnie od pogody zawsze w szpilkach i spódniczkach mini. To ta dobra strona.
Ale nasz kompan do organizacji Euro znany jest też z czegoś innego. Psy. Setki, a może nawet tysiące psów, burków, kundli maści wszelakiej, wałęsających się po miastach. Można je spotkać wszędzie – na ulicy, w sklepie, a nawet w autobusie. Naprawdę – sami takiego jednego widzieliśmy w lwowskiej „marszrutce”. Do tej pory nikt się nimi nie przejmował. Przez lata stały się czymś tak pospolitym, jak polskie ekspedientki i ich standardowe hasło: „mogę być winna grosika?”. W końcu wszyscy przestali je zauważać. Stały się nieodłącznym elementem krajobrazu. Tak, jak bezdomni i kobiety lekkich obyczajów. Jak się okazuje – do czasu.
Za niespełna rok Ukraińcy będą musieli ugościć u siebie Europę i psy, które przez lata nikomu nie przeszkadzały nagle stały się problemem. A nasi wschodni sąsiedzi takie sprawy rozwiązują szybko i brutalnie. Nie pasuje ci ktoś u władzy – wsadź do więzienia, jak Julię Tymoszenko. Przeszkadzają ci psy biegające po ulicach? Rozwiązanie jest proste – otruj je. I to w najbardziej brutalny sposób. Kto był na Ukrainie, ten wie, jak te psy wyglądają. Skóra i kości, krążące między straganami na targach w poszukiwaniu odpadków. Ukraińcy o tym doskonale wiedzą i po miastach rozrzucają kawałki kiełbasy z ukrytą w środku trucizną. Potem pozostaje psy tylko pozbierać, a szczątki spalić. Był problem, nie ma problemu. Europo witaj – żadne bezpańskie burki cię tu nie pogryzą.
Cała sprawa zostałaby z pewnością zamieciona pod dywan, gdyby nie akcja reprezentantów Niemiec. „Nasz zespół pojechał walczyć z zabójcami psów” – tak swój tekst zatytułował niemiecki „Bild”. Do akcji protestacyjnej włączyli się wszyscy reprezentanci. Wielu z nich pozowało nawet do zdjęć dla tabloidu ze swoimi czworonogami. – To okropne, tak nie można traktować żadnych istot żywych. Nie ważne czy to człowiek, czy pies – grzmiał Miroslav Klose. Podolski dorzucił, że każdy szanujący się właściciel zwierzaka powinien wesprzeć akcję i uniemożliwić zbrodniczy proceder. Mesut Oezil wysilił się i rzucił nawet żartem „Ã la Karol Strasburger”. – Nie jestem najbrzydszy w swoim domu, bo mam tam też buldoga. Dowcip słaby, ale w szczytnym celu.
Niemcy pojechali więc do Kijowa nie tylko sprawdzić formę Ukraińców na dwieście dni przed startem Euro. Na boisku w sumie szału nie zrobili, ledwie dali radę zremisować. Oby chociaż ich akcja zakończyła się zwycięstwem. Bo podobno już dziewięć tysięcy psów zostało „zutylizowanych”.
MS
JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!
[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]
