Przed właścicielem „Białej Gwiazdy” Bogusławem Cupiałem kolejny test z cierpliwości, a ponieważ takich testów w życiu oblał już z dziesięć, to wypada napisać: MIŁO CIĘ BYŁO POZNAĆ, ROBERCIE! Wisła Kraków po przegranej z Podbeskidziem zanotowała porażkę z Cracovią, co nie brzmi zbyt poważnie. Mistrz Polski, który daje się tydzień po tygodniu ograć takim przeciwnikom… Litości. Całe szczęście, że dzięki błędom sędziów „Biała Gwiazda” może zajmować zaszczytną szóstą lokatę w tabeli, bo gdyby nie to, jej miejsce w rozgrywkach należałoby sprawdzać klikając w opcję „rozwiń tabelę”.
Przypomniał nam się jeden z pierwszych meczów Maaskanta w Wiśle. Krakowianie pojechali do Białegostoku i byli tam całkowicie bezradni – kopali piłkę, licząc, że piłkarze Jagiellonii od tego kopania w poprzek zwariują i się rozstąpią (albo usną – to było bardziej prawdopodobne). Ale nic takiego nie nastąpiło: „Jaga” spokojnie czekała na przechwyty i robiła to, co sobie założyła – kontratakowała z użyciem Kamila Grosickiego. Mimo to, po spotkaniu kibice Wisły rugali nas w komentarzach, a sami odtrąbili narodziny nowej, świetnej drużyny, prezentującej holenderską piłkę, cokolwiek miałoby to oznaczać. Uznali, że na razie udało się utrzymywać przy piłce, a jak Maaskant popracuje jeszcze tydzień czy dwa, to z tego utrzymywania coś zacznie wynikać – powie, gdzie i jak podać, posypią się bramki.
Minął ponad rok, drodzy kibice. A nawet trochę więcej.
Różne były Wisły za czasów Bogusława Cupiała, ale tak nędznej i jednocześnie mało perspektywicznej – jeszcze nie. Nawet jak ten klub zajmował ósme miejsce w tabeli, bo i tak się raz zdarzyło, to można było mieć nadzieję, że na bazie tego samego zespołu coś jednak powstanie. Na bazie obecnego nie powstanie nic. Zbyt wiele pozycji jest do wymiany (także ze względu na wiek zawodników), trzeba cały ten proces budowy zaczynać od początku. Robota została spieprzona i zaklinanie rzeczywistości przez pięknego Roberta niewiele tu pomoże.
Nie chcemy psuć nastroju kibicom Cracovii, bo mają swój wielki dzień, ale naprawdę przegrać przy ulicy Kałuży, to jest jednak sztuka. Generalnie tam gościom zadaje się pytania jak na stacji benzynowej: – Czy zbiera pan punkty? A czy chciałby pan zacząć?
No, Wisła punktów nie zbiera, czasami ciuła, a odkąd kontuzjowani są Melikson i Małecki, został tylko jeden zawodnik zdolny zrobić na boisku różnicę – Biton. Trochę mało. Kirm ze swoimi pomysłami na akcję nie załapałby się do KTS Weszło (sorry, nawet nie próbuj!), Iliev robi tylko dobre wrażenie, a kreatywność duetu Nunez – Garguła należy zbyć milczeniem. Patrzy na to Cezary Wilk i się frustruje, więc wali z trzydziestu metrów co chwila, ale nie może trafić. Na to wszystko patrzy też z boku Maaskant i jest bardzo zadowolony, jak Tomasz Zahorski w najlepszych czasach. Dzisiaj stwierdził: „W drugiej połowie zszedł Łukasz Garguła, a za niego wszedł Cwetan Genkow. Nasza gra nieco się zmieniła. Stworzyliśmy sobie sporo szans na strzelenie bramki i powinniśmy zdobyć przynajmniej dwa, trzy gole. Tego jednak nie zrobiliśmy”. Ł»eby Wisła mogła zdobyć trzy gole, to w piłce, jak w koszykówce, musieliby wprowadzić możliwość strzału za trzy punkty.
Pewnie teraz oczekujecie, że pochwalimy Cracovię, co w sumie może i należałoby zrobić. Już mieliśmy napisać kilka miłych słów, a potem stwierdziliśmy, że chwalenie drużyny za wygranie drugiego meczu na trzynaście rozegranych byłoby taką samą głupotą, jak wypłacanie milionowych premii za utrzymanie się w lidze. Nie chcemy być Filipiakami.
Aha, dostaliśmy maila od czytelnika.
Doszło po spotkaniu do dosyć ciekawej dyskusji z piłkarzami wracającymi autokarem pod budynek klubu. Grupa kibiców czekała już na nich na miejscu i powiedziała co sądzi o ich podejściu. Wyszedł Sobol i Wilk z którymi nawiązała się rozmowa – Wilk powiedział, mając obok siebie internacjonałów: „Sami widzicie jakie te euro-gwiazdki mają podejście do gry, derbów”. Kibice najbardziej wygwizdali i zwyzywali Lameya i Jaliensa. Hasła typu: „Go home”, „No more Frantic (popularny lokal w Krk)” – to najłagodniejsze określenia jakie padły w ich kierunku.
Liderem – i to bardzo wyraźnym liderem – jest na dziś Śląsk Wrocław. Jak zapewne pamiętacie, wczoraj Tomasz Wieszczycki pokazał nam, ile bramek przyjął w trenerskim debiucie…
Dzisiaj, dla odmiany, poprosiliśmy o pomoc nowego trenera Zagłębia Lubin. O dziwo, zgodził się!
Śląsk zmasakrował Zagłębie w Lubinie, strzelając bramki w każdym fragmencie gry – na początku, na końcu, w środku. Jak kto chciał. Po tym pokazie siły jeszcze bardziej zasadne wydaje się pytanie: czy wrocławianie mogą zdobyć mistrzostwo Polski? Odpowiadamy – oczywiście, że mogą. Skoro w tamtym sezonie mogła tak grająca Wisła, to może każdy. Nie tacy znowu kozacy grają w tzw. „najsilniejszych drużynach”, żeby zawodnicy Śląska mieli się ich bać. Zresztą, jakim cudem mieliby się ich bać, skoro już ich ograli? Od roku zdobywają najwięcej punktów w ekstraklasie, a to musiałby być naprawdę zajebisty przypadek, żeby przez rok przypadkiem punktować najlepiej ze wszystkich.
Po trzynastej kolejce tabela mówi może nie za dużo, ale jednak już coś z niej można wyczytać – np. to, że Śląsk zdobył 25 goli w tym sezonie, co jest wynikiem zdecydowanie najlepszym. Strzelają tam napastnicy, pomocnicy i obrońcy, jest szeroka kadra, w której wszystkie pozycje są w miarę mocno obsadzone. W sumie sympatycznie by było, gdyby wrocławianie mieli utrzeć nos „wielkim”, którzy tak naprawdę są całkiem średni.
Dodatkowo zwracamy uwagę na poczucie humoru Piotra Ćwielonga, który w przerwie oświadczył, że cieszy się z gola tym bardziej, że to pewnie jego ostatni w tym sezonie, a i „pogoda nie dopisuje do grania w piłkę”. Umiejętność śmiania się z samego siebie cenimy nawet wyżej niż umiejętność grania w piłkę.
Cracovia – Wisła Kraków 1:0 (oceniał Wojciech Kowalczyk)
Cracovia: Wojciech Kaczmarek 8 – Krzysztof Nykiel 6, Łukasz Nawotczyński 5, Jan HoŁ¡ek 5, Bojan Puzigaća 6 – Alexandru Suvorov 6, Arkadiusz Radomski 6 (55 Vladimir Boljević 5), Sławomir Szeliga 6, Andraپ Struna 5, Saïdi Ntibazonkiza 6 (82 Aleksejs Vi١نakovs) – Koen van der Biezen 7 (73 Andrzej Niedzielan 6).
Wisła: Sergei Pareiko 6 – Marko Jovanović 6, Kew Jaliens 5, Osman Chávez 3 (62 Dragan Paljić 5), Júnior DÃaz 5 – Andraپ Kirm 3, Cezary Wilk 5, Gervasio Núñez 3 (77 TomÃ¡Ł¡ Jirsák), Łukasz Garguła 3 (46 Cwetan Genkow 3), Ivica Iliev 5 – Dudu Biton 4.
Zagłębie Lubin – Śląsk Wrocław 1:5 (oceniał Wojciech Kowalczyk)
Zagłębie: Bojan Isailović 3 – Marcin Kowalczyk 2, Csaba Horváth 2, Michal Hanek 2, Costa Nhamoinesu 1 – David Abwo (19 Janusz Gancarczyk 4), Damian Dąbrowski 3, Patryk Rachwał 3, Darvydas Ł ernas 3 (69 Mateusz Szczepaniak 3), Maciej Małkowski 2 (68 Dominykas GalkeviÄius 3) – 99. Mouhamadou Traoré 2.
Śląsk: Rafał Gikiewicz 6 – Piotr Celeban 8, Jarosław Fojut 6, Dariusz Pietrasiak 7, Mariusz Pawelec 6 (65 Krzysztof Wołczek 5) – Waldemar Sobota 6, Sebastian Dudek 8, Rok Elsner 7 (76, Przemysław Kaźmierczak), Sebastian Mila 7, Piotr Ćwielong 8 – Cristián DÃaz 7 (70 Johan Voskamp 7).
Lechia Gdańsk – Widzew Łódź 0:0 (oceniał Grzegorz Król)
Lechia: Wojciech Pawłowski 6 – Rafał Janicki 5, Sergejs Koپans 4, Luka VuÄko 5, Vytautas AndriuŁ¡keviÄius 3 – Marcin Pietrowski 3, Łukasz Surma 5, Abdou Razack Traoré 4, Piotr Wiśniewski 5 (76 Fred Benson), Paweł Nowak 5 (61 Lewon Hajrapetjan 4) – Josip Tadić 3 (86 Tomasz Dawidowski).
Widzew: Maciej Mielcarz 6 – Jakub Bartkowski 6, Jarosław Bieniuk 6, Hachem Abbès 5, Dudu ParaÃba 5 – Adrian Budka 5, Mindaugas Panka 5, Piotr Mroziński 6, Souheïl Ben Radhia 6 (86 Princewill Okachi), Przemysław Oziębała 5 (80 Nika Dżalamidze) – Piotr Grzelczak 5 (70 Krzysztof Ostrowski 5).
Korona Kielce – GKS Bełchatów 2:2 (oceniał Wojciech Kowalczyk)
Korona: Zbigniew Małkowski 6 – Tadas Kijanskas 5, Krzysztof Kiercz 5, Hernâni 5, Tomasz Lisowski 7 – Jacek Kiełb 1, Pavol StaŁˆo 6, Aleksandar Vuković 6, Grzegorz Lech 2 (46 Michał Zieliński 4), Paweł Sobolewski 5 (87 Łukasz Cichos) – Maciej Korzym 5 (64 Paweł Kal 4).
Bełchatów: Łukasz Sapela 2 – Filip Modelski 6, Maciej Szmatiuk 5, Mate Lacić 5, Zlatko Tanevski 4 (68 Maciej Mysiak 6) – Tomasz Wróbel 5, Grzegorz Fonfara 4 (46 Marcin Ł»ewłakow 5), Grzegorz Baran 5, Miroslav Boپok 4, Kamil Kosowski 4 (59 Paweł Buzała 6) – Dawid Nowak 3.
ŁKS Łódź – Ruch Chorzów 0:4 (oceniał Wojciech Kowalczyk)
ŁKS: Pavle Velimirović 4 – Mladen KaŁ¡ćelan 2, Michał Łabędzki 2, Radosław Pruchnik 2, Bartosz Romańczuk 2 – Sebastian Szałachowski 1 (59 Maciej Bykowski 2), Dariusz Kłus 2 (59 Marcin Smoliński 2), Antoni Łukasiewicz 2, Marcin Mięciel 2 (77 Cezary Stefańczyk), Marcin Kaczmarek 2 – Marek Saganowski 4.
Ruch: Michal PeŁ¡koviÄ 6 – Igor Lewczuk 6, Rafał Grodzicki 8, Piotr Stawarczyk 8, Łukasz Burliga 5 – Marek Zieńczuk 8, Paweł Lisowski 7, Marek Szyndrowski 6, Paweł Abbott 7 (67 Maciej Jankowski 5), Łukasz Janoszka 6 (86 Wojciech Grzyb) – Arkadiusz Piech 7 (90 Rafał Grzelak).

