Jest prosty sposób na uczciwych sędziów. Niestety, nikt nie chce uczciwych sędziów…

redakcja

Autor:redakcja

01 listopada 2011, 01:22 • 3 min czytania

Przed media przetacza się dyskusja, jak uzdrowić środowisko sędziowskie, a jednym z najczęściej przepisywanych lekarstw jest „zawodowstwo”, czyli stała kaska co miesiąc, bez względu na to, ile meczów się akurat spieprzyło. Oczywiście, wszystkie te dziennikarskie propozycje to zwykłe zakrywanie syfów pudrem i nie różnią się w niczym od postulatów, by podnieść pensję posłom, to może w końcu zaczną pracować, zamiast biegać od telewizji do radia i z powrotem.
Czy w ogóle da się uzdrowić środowisko sędziowskie? Oczywiście, da się.

Jest prosty sposób na uczciwych sędziów. Niestety, nikt nie chce uczciwych sędziów…
Reklama

Po pierwsze – należałoby arbitralnie przyjąć, że każdy, kto był sędzią na szczeblu przynajmniej 2. ligi przed 2008 rokiem nie jest godny zaufania i nie ma prawa pełnić żadnych funkcji w PZPN. Dzisiaj obserwatorami są dawni ligowi macherzy, a ci, którzy zdołali wdrapać się po tej zgniłej drabinie pod ich okiem zapewne chociaż raz musieli się skurwić. Można założyć, że w całym środowisku są też ludzie uczciwi, ale to na tyle niewielki odsetek, że należy ich zaliczyć do grona ofiar. Niech podziękują kolegom. Trudno.

Na dzień dobry uzdrawianie należałoby zacząć od amputacji. Byłeś sędzią? Dziękuję, do widzenia, już cię nie chcemy. Gdyby ktoś z was wpisał do CV, że w młodości napadał na banki, to dzisiaj zapewne nie dostałby pracy kasjera w PKO. Tak właśnie należy traktować byłych i obecnych arbitrów – jak ludzi naznaczonych. Nikt nikomu nie obiecywał, że zawsze znajdzie się robota w PZPN, prawda?

Reklama

Ale dobrze, niech się trafi ten jeden uczciwy. Co wtedy?

Wariograf. Chodź kolego, podepniemy cię pod wykrywacz kłamstw. I bach, seria pytań pod kontrolą bezdusznej maszyny. Ł»e wierzyć jej do końca nie można? Jakoś tam można, zupełnie wystarczająco jak na sprawę tak błahą jak futbol.

Gdyby więc ktoś w PZPN naprawdę chciał uczciwych sędziów, to by ich miał. Cwaniaczku, chcesz prowadzić mecze? Dawaj, przebadamy cię. Nie chcesz się przebadać? Uważasz, że to ci uwłacza? Uważasz, że to poniżej twojej godności? Trudno, zawsze możesz iść do pracy, w której takich wymagań akurat nie mają. Proste jak drut: wariograf. Jeśli nie zgodzisz się udzielić odpowiedzi na pytanie dotyczącego tego, czy kiedykolwiek ustawiłeś mecz na jakimkolwiek szczeblu – goń się.

Rozwiązanie przez nas proponowane jest proste, tanie, niestety chyba zbyt niezawodne. Musiałby je wprowadzić inny szef sędziów (ktoś, kto NIGDY nie był ani sędzią, ani w ogóle nie zajmował się zawodowo pracą w polskiej lidze) pod okiem innego prezesa. Zamiast rozwiązania problemu, będziemy mieli mydlenie oczu, jakieś debaty o profesjonalnych kontraktach, pomysły wymiany sędziów z Japonią i inne bzdury na użytek mediów. Tymczasem wariografy stosowane są przez niektóre wielkie firmy, gdy przychodzi do zatrudnienia człowieka na odpowiedzialne stanowisko. W branży piłkarskiej byłyby idealne.

Oczywiście należy przyjąć, że nikt nie odważyłby się stanąć do pojedynku z maszyną lub też, że takich osób byłoby bardzo mało. Trudno. Powstałaby szybka ścieżka awansu z niższych lig, ale miałoby się pewność, że mecze prowadzą uczciwi ludzie. Kto bałby się wariografu, uczciwy raczej nie jest.

Przy takim odpływie starszych sędziów – no i przy wycięciu w pień wszystkich obserwatorów (Przesmycki, „Sindbad” Wójcik – czy wy ich pamiętacie z boisk?) – potrzebne byłoby też szkolenie arbitrów i tu ciekawą sprawę opisał Jarosław Fojut na blogu. Napisał bowiem, że w Anglii po słabszych klubach jeżdżą ludzie i namawiają piłkarzy, którzy nie zrobią wielkich karier na ścieżkę sędziowską. Nie byłoby chyba specjalnym problemem wyselekcjonować grupę 50 młodych, niespecjalnie już rokujących piłkarzy, którym zorganizuje się intensywne szkolenie, prawda?

Oczywiście i oni musieliby przechodzić raz na rok weryfikację wariografem, co nie powinno być dla nich żadną ujmą na honorze.

Najnowsze

Anglia

Wzruszające chwile na Anfield. Byłe kluby uczczą pamięć zmarłego piłkarza

Wojciech Piela
0
Wzruszające chwile na Anfield. Byłe kluby uczczą pamięć zmarłego piłkarza
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama