Grał w Bundeslidze, trenował w Lidze Mistrzów. Ile wart nowy trener Zagłębia?

redakcja

Autor:redakcja

31 października 2011, 14:04 • 5 min czytania

Jedenaście dni temu Weszło informowało, że Jan Urban – mówiąc krótko – w Lubinie ma już pozamiatane. Jego następcą zostanie Pavel Hapal. Dogadany z Zagłębiem i „włożony do zamrażarki”, czekał tylko na odpowiedni moment. Nie mogła być nim przecież wygrana z Koroną, gdzie lubinianie faktycznie gryźli trawę, a na boisko wyszli, jak na wojnę. Tydzień później do Bełchatowa przyjechali już jednak ponuro, jak na stypę. Nie było sensu przedłużać… Rządy w szatni Zagłębia przejmuje 42-letni Hapal. Kiedyś niezły piłkarz. Dziś, podobno, perspektywiczny trener.
W ostatnich tygodniach sporo odpoczywał. Jeździł ze stadionu na stadion: w Ołomuńcu, Ostrawie, Koszycach. Po trochu rozczarowany i zaskoczony biegiem zdarzeń, po zwolnieniu ze słowackiej Ł»yliny. – Przez półtora roku wszyscy byli tam nim zachwyceni. Ale w ostatnim półroczu tego zabrakło. Po prostu coś się chyba skończyło – uważa Ondrej Sourek, były podopieczny Hapala, dziś piłkarz Podbeskidzia.

Grał w Bundeslidze, trenował w Lidze Mistrzów. Ile wart nowy trener Zagłębia?
Reklama

Ł»ylina zdobyła mistrzostwo kraju. W eliminacjach Ligi Mistrzów ograła rywala z Malty, odprawiła Litex فowecz i czekała na ostatnie, decydujące starcie. – Siedziałem w swoim gabinecie przed telewizorem i myślałem: „Anderlecht. Wylosujemy Anderlecht” – wspominał post factum Hapal. Ale nic z tego. Los przydzielił mu rodaków ze Sparty Praga. Dziesięć lat po tym, jak jako piłkarz Sparty przestrzelił karnego w meczu z Barceloną, wygwizdywany przez kibiców z Pragi, teraz pozbawiał ich szans awansu. Wygrał w dwumeczu 3:0 i na oścież otworzył Słowakom drzwi do Europy.

– Liga Mistrzów była dla nas piękną przygodą. I choć wyniki – fatalne, nie przyjmuję ich jako hańby, ale jako cenne doświadczenie – mówił po odpadnięciu z gry. Ł»ylina nie zdobyła w LM nawet punktu, ale przynajmniej w niej zaistniała. Była, zarobiła, spróbowała… Jednak między Hapalem a działaczami, a może też między Hapalem i drużyną coś nagle zaczęło się psuć. „Po pięknych, słonecznych dniach, które trener przeżył w Ł»ylinie, nagle zapadła ciemna noc” – pisały słowackie dzienniki. Odeszli dwaj podstawowi piłkarze – Tomas Oravec i Robert Jeż, a klub nie obronił mistrzostwa kraju. Dał się wyprzedzić nawet Senicy, zajmując trzecie miejsce na koniec sezonu. Hapal w końcu musiał spakować walizki i zniknąć. Pomimo tego, że jeszcze trzy tygodnie wcześniej prezes określał go mianem zdolnego trenera, w którym widzi perspektywy rozwoju…

Reklama

Image and video hosting by TinyPic

Czeski hokeista Jaromir Jagr wręcza mu nagrodę za trenerskie zasługi…

Sam Hapal mówił później: – Nie rozumiem takich zachowań klubu, który – jak miałem przynajmniej wrażenie – chce pracować koncepcyjnie. Uważam to za nieprzemyślane. Ale to raczej refleksja dla prezesów. Ja nie widzę powodów, dla których miałbym robić sobie dłuższy urlop od piłki.

Dziennikarze pytali – gdzie tym razem? Na Słowacji czy w Czechach? A może jeszcze gdzieś indziej? Na co Hapal odpowiadał barwnie: – Już w wojsku w cywilnych ubraniach opuszczaliśmy koszary, żeby wyskoczyć na dyskotekę. A przecież złapani mogliśmy zapomnieć o przepustkach i widzeniu z rodzinąâ€¦ Taki już jestem. Po prostu lubię wyzwania. Bardzo liczę, że znajdę nowy klub z ambicjami…

Dziś mówi się o nim tylko w kontekście Ł»yliny, choć na Słowacji osiągnął więcej. W 2008 roku doprowadził Nitrę do trzeciego miejsca w lidze. Najwyższego w historii klubu.

Image and video hosting by TinyPic

Konferencja prasowa przy okazji jednego z meczów Champions League

Robert Jeż, były kapitan w zespole Hapala, mówi o nim: „Specjalista wysokiej klasy. Analityk, który potrafi wyciągać wnioski, a bardzo dużą wagę przykłada do przygotowania taktycznego”. W jakimś stopniu koresponduje to zresztą z opinią czeskich dziennikarzy, którzy zarzucają, że pracując w Mladzie Boleslav robił wszystko, ale motorycznie drużyny przygotować nie umiał.

Ondrej Sourek dodaje: – Dla zawodników jest… jak to się mówi po polsku? Kamracki, przyjacielski. Nie jest nerwowy, potrafi zadbać o atmosferę w drużynie. No i oczywiście był bardzo dobrym piłkarzem, więc ma autorytet w szatni…

Zawodnikiem, faktycznie, był niezłym. Bramkostrzelnym lewoskrzydłowym, w czeskiej kadrze poprzednikiem Pavela Nedveda. Mając siedemnaście lat debiutował w seniorach Sigmy Ołomuniec. Awansował z nią do Pucharu UEFA, a w trzeciej rundzie eliminacji rozłożył na łopatki HSV Hamburg. Jedynego gola dla Niemców strzelił Jasiu Furtok, ale Hapal sam dołożył dwa i jeszcze jednego w rewanżu. Sigma odpadła dopiero z Realem, któremu nowy trener Zagłębia też potrafił coś wcisnąć. Nic więc dziwnego, że szybko się wypromował. Cztery lata pograł w Bayerze Leverkusen, po czym Jupp Heynckes ściągnął go do Teneryfy. Zresztą Czech zrobiłby pewnie znacznie większą karierę, gdyby od 26. roku życia skutecznie nie hamowała go kontuzja nogi.

Image and video hosting by TinyPic

Kawalerskie czasy w Leverkusen 😉

Już wtedy wiedział ponoć, że w przyszłości zostanie trenerem. Za swój autorytet podaje dziś Karela Brücknera i twierdzi, że chciałby kiedyś, jak on, popracować z czeską kadrą. Póki co, zaliczył epizod jako jeden z asystentów Petra Rady.

W Ołomuńcu zostawił żonę i syna. Spakował manatki i przyjechał sprawdzić, co dobrego słychać w Lubinie. Już w weekend czekają go derby ze Śląskiem, więc ma nadzieję złapać szybki kontakt z zespołem. Przyzwoicie mówi po niemiecku i hiszpańsku, z angielskim też jakoś da radę…

Powinniśmy mieć świadomość, że do Ekstraklasy przychodzi postać ciekawa. Może nie drugi Jose Bakero, ale jednak solidny piłkarz z niezłą przeszłością. I trener z przyszłością, podobno. Jak poradzi sobie w Zagłębiu, tego jeszcze nikt nie wie. Pewnie jak wszyscy ostatnio. Drużyna na chwilę zacznie grać lepiej. Może wiosna wzbudzi jeszcze nadzieję. A jak coś zacznie się sypać, szast – prast i znów czysta karta… Ale już dla nowego trenera.

PAWEف MUZYKA

Najnowsze

Anglia

Dorgu bohaterem Old Trafford w Boxing Day. Skromna wygrana

Wojciech Piela
1
Dorgu bohaterem Old Trafford w Boxing Day. Skromna wygrana
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama