W naszym kraju, zresztą jak na całym świecie dzieci uczą się angielskiego od najmłodszych lat. Polski obserwator jest przekonany, że przeciętny, zagraniczny reprezentant Premier League siłą rzeczy musi nocami miewać w tym języku sny. Większość pewnie i miewa, ale są też tacy, którym kariera poligloty nie grozi… Oto lista zawodników, przy których Grzegorz Lato wypowiada się na zagranicznych konferencjach niczym profesor filologii brytyjskiej.
Anderson
Brazylijczyk przybył na Old Trafford latem 2007 roku. Miał wówczas 19-lat, więc na jego problemy językowe przymykano oko. Wszyscy byli przekonani, że w ciągu kilku miesięcy uda mu się nauczyć podstawowych zwrotów typu: „Hi, my name is Anderson”. Jednak były gracz FC Porto wolał grać na konsoli, niż siedzieć przy książkach. Po dwóch latach spędzonych w Manchesterze postanowił udzielić wywiadu bez pomocy tłumacza – brawo za odwagę!
Piłkarz stał się obiektem kpin i żartów. Od tamtej pory jak ognia unika udzielania dłuższych wypowiedzi bez obecności tłumacza. Po czterech latach spędzonych w Anglii wciąż ma niemały problem z kupnem warzyw na pobliskim straganie. Dzieci z trzeciej klasy podstawówki mogłyby mu dawać korepetycje, ale Anderson z ich pomocy raczej nie skorzysta, ponieważ nauka nie jest jego najmocniejszą stroną. W kwietniu tego roku, udzielił pomeczowych wypowiedzi, a jego tłumaczem był meksykański snajper, Javier Hernandez, który na Wyspach Brytyjskich mieszka od…. roku!
Roman Pawluczenko
W przeciwieństwie do swojego młodszego kolegi z Manchesteru nie odważył się jeszcze udzielić wypowiedzi na łamach mediów w języku swojego pracodawcy. Krążą słuchy, że ma problemy z odmienieniem najprostszego czasownika „to be”. Bariera językowa nie najlepiej wpływa na jego aklimatyzację w Londynie. Sam zresztą wielokrotnie podkreślał, że brytyjski klimat nie służy mu najlepiej. – Nie przepadam za angielskim jedzeniem. Niedaleko naszego boiska treningowego wybór dań pozostawia wiele do życzenia. Mają tylko skromny bufet. W miejscu, gdzie trenował Spartak, wybór był większy, a jakość serwowanych dań dużo wyższa – wyjaśnił zawodników „Kogutów”.
Dodaje też, że Angielki nie spełniają jego oczekiwań wizualnych. Zapytany o to, gdzie można spotkać atrakcyjniejsze kobiety, odpowiedzi udzielił bez namysłu. – Pewnie, że w Rosji, nie ma żadnego porównania – ocenił napastnik. Są gusta i guściki, ale naszym zdaniem najpiękniejsze są Polki.
Jose Antonio Reyes
21-krotny reprezentant Hiszpanii w latach 2004-2007 występował w londyńskim Arsenalu. W Anglii wiodło mu się średnio, lecz patrząc na osiągnięcia współczesnych zawodników „Kanonierów”, trzeba przyznać, że swoje zrobił. W przeciwieństwie do nich udało mu się przynajmniej sięgnąć po tytuł mistrza kraju. Podczas swojego pobytu w stolicy miał problemy z nauką języka, ale nie wynikało to z lenistwa. – Mamy w kadrze siedmiu graczy, którzy mówią po hiszpańsku. Z kolei językiem francuskim posługuje się jeszcze większa liczba zawodników. W takich warunkach ciężko nauczyć się angielskiego. Moim tłumaczem na mieście jest moja kobieta, która angielski zna perfekcyjnie. Widocznie jest bardziej inteligentna ode mnie – oświadczył swego czasu Reyes.
Trzeba przyznać, że Emirates w przeciwieństwie do British Council nie jest najlepszym miejscem na szlifowanie angielskiego. Jego rodak, Cesc Fabregas również miał problem z nauką, ale ośmioletni pobyt w Londynie zrobił swoje. Dla porównania wrzucamy dwa filmiki, pierwszy został udokumentowany w 2004 roku, natomiast drugi w 2009. Jak się bardzo chce, to można!
Z podobnymi problemami zmaga się nowy golkiper „Czerwonych Diabłów”, David De Gea. Były bramkarz Atletico Madryt przyjechał do Manchesteru bez znajomości języka, ale jego menedżer, sir Alex Ferguson na samym wstępie zapowiedział, że przypilnuje swojego podopiecznego, aby ten nie zaniedbał swojej edukacji. Swoją droga, poziom nauki języków obcych w Hiszpanii pozostawia wiele do życzenia – dramat.
Carlos Tevez
Argentyńczyk dostał od kibiców wilczy bilet, jest już praktycznie przesądzone, iż zimą opuści Manchester i przeniesie się najprawdopodobniej do Włoch. Popularny „Apacz” chciał uciec z Wysp Brytyjskich już kilkukrotnie. Bardzo często żalił się za pośrednictwem mediów, że Anglia jest smutnym krajem, w którym czuje się jak niewolnik. Wynika to oczywiście z bariery językowej, ale sam Tevez nie zadał sobie, choć odrobiny trudu, aby znaleźć wspólny język z sąsiadami. Ten filmik polecamy szczególnie.
Tak wypowiada się człowiek, który od pięciu przebywa w obcym kraju. Materiał został nakręcony w 2008 roku, lecz do dziś na próżno szukać postępu w jego nauce. Wstyd, dzieci w polskim przedszkolu potrafią się lepiej wypowiedzieć przed kamerą. Nie oszukujmy się, Tevez do najinteligentniejszych sportowców się nie zalicza.
Salomon Kalou
Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej przeprowadził się do Londynu w 2006 roku. W przeciwieństwie do napastnika Manchesteru City czegoś tam się nauczył, ale do ideału wciąż mu wiele brakuje. Warto dodać, że Kalou cieszy się dużą sympatią wśród brytyjskich dziennikarzy, więc nie jest narażony na krytykę swoich lingwistycznych umiejętności. Aczkolwiek trzeba przyznać, że jego akcent jest… śmieszny.
Bracia da Silva
Na próżno szukać wywiadów, w których brazylijscy bliźniacy udzielają wypowiedzi w języku angielskim. Ktoś może powiedzieć, że „są jeszcze młodzi, mają czas”, ale to samo mówili brytyjscy dziennikarze trzy lata temu. Być może uczą się pilnie, w co wątpimy, ale póki co nie odważyli się publicznie zaprezentować swoich umiejętności. Wraz z Andersonem i Nanim tworzą kwartet, który wiecznie gra w Play Station i rozluźnia atmosferę w szatni. Może czas się wreszcie zaprzyjaźnić z Rooneyem ?
RADOSŁAW BUDNIK
JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!
[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]