Rasizm wraca na stadiony

redakcja

Autor:redakcja

27 października 2011, 14:43 • 4 min czytania

W Anglii rozgorzała dyskusja na temat rasizmu. W ostatnich dwóch kolejkach doszło do przykrych incydentów, w których czarnoskórzy zawodnicy stali się obiektem dyskryminacji rasowej. Brytyjskie media są oburzone i żądają wysokich kar dla sprawców całego zamieszania.
Wszystko zaczęło się od rywalizacji Liverpoolu z Manchesterem United, podczas której Luis Suarez miał rzekomo używać niecenzuralnych słów wobec defensora „Czerwonych Diabłów”, Patrice’a Evry. Podopieczny sir Alexa Fergusona nie ukrywał swojego oburzenia. – Nie będę tego powtarzał, ale były to rasistowskie słowa. Obraził mnie więcej niż dziesięć razy. Chciał mnie wyprowadzić z równowagi – powiedział reprezentant Francji. Sam Suarez oczywiście nie przyznaje się do winy i zarzeka się, aby kiedykolwiek w trakcie swojej kariery dopuścił się rasistowskich obelg. – Jestem bardzo zły z powodu tych oskarżeń. Mogę tylko powiedzieć, że zawsze szanowałem i szanuję każdego rywala. Wszyscy jesteśmy tacy sami. Zawsze wchodzę na boisko z pasją małego dziecka, które bawi się tym co robi. Na pewno nie po to, by wywoływać konflikty – oświadczył za pomocą Facebooka urugwajski snajper. Ciekawostka: przed rozpoczęciem rywalizacji obie drużyny wyszły w koszulkach „Fair Play” – tylko po co ?

Rasizm wraca na stadiony
Reklama

Image and video hosting by TinyPic

Wydawało się, iż napastnikowi „The Reds” wszystko ujdzie płazem, bowiem brytyjskie media bardzo szybko zapomniały o niefortunnym zdarzeniu. Jednak kapitan Chelsea Londyn, John Terry doszedł do wniosku, iż sposób dekoncentracji przeciwnika, który zastosował jego kolega po fachu, jest bardzo skuteczny i postanowił wziąć z niego przykład. Podobnie jak w przypadku Suareza media natychmiastowo doszukały się marnej prowokacji ze strony reprezentanta Albionu. Obiektem ataku brytyjskiego obrońcy został brat jego partnera z reprezentacji, Anton Ferdinand. Swoją drogą, ciekawe, czy konflikt na linii Terry-Anton odbije się na reprezentacyjnej współpracy z Rio.

Reklama

Image and video hosting by TinyPic

Można dojść do wniosku, że piłkarze wzięli przykład ze swoich kibiców, którzy lekko mówiąc tolerancją nie grzeszą. „Czarnuchy” i „Ł»ydzi” nigdy nie cieszyli się szczególną sympatią wśród brytyjskich fanów piłki. Na własnej skórze przekonał się o tym były szkoleniowiec Chelsea, Avram Grant. W 2007 roku Izraelczyk w kontrowersyjnych okolicznościach zastąpił na stanowisku trenera Jose Mourinho, idola kibiców. Jego początek pracy na Stamford Bridge nie należał do łatwych, ponieważ fani nie popierali jego „średniowiecznych” metod treningowych. „Chcemy Mourinho, a nie Ł»yda” – transparenty o podobnej treści były regularnie rozwieszane przez stołecznych kibiców podczas meczów na własnym terenie. W latach 70-tych bojówka Chelsea, Head Hunters siała postrach na terenie całej Anglii. Była ona znana ze swoich prawicowych poglądów i świetnej organizacji. W polskich mediach piszę się, iż na Wyspach Brytyjskich skutecznie wyeliminowano dyskryminacje rasową na stadionach, ale przykład Izraelczyka obala tę tezę. Grant wywiązywał się ze swoich obowiązków bardzo dobrze, osiągnął to, czego nie udało się jego poprzednikom – jako pierwszy awansował z „The Blues” do finału Champions League! Jednak to nie wystarczyło, aby przekonać do siebie prawicową część widowni. Po finałowym meczu Ligi Mistrzów, w którym „Niebiescy” ulegli „Czerwonym Diabłom” został zwolniony przez rosyjskiego pryncypała, Romana Abramowicza. Gdyby Izraelczyk cieszył się poparciem kibiców, to Romek zapewne bez zastanowienia przydłużyłby umowę ze swoim podwładnym. Ale tak się nie stało. Po feralnym zajściu podczas zeszłej kolejki, niektórzy kibice „Niebieskich” zapewne poczuli silniejszą więź ze swoim idolem, Johnem Terrym, który rzekomo utożsamia się z ich poglądami.

Image and video hosting by TinyPic

Podczas derbów północnego Londynu wyzwiska na tle rasowym są na porządku dziennym. W latach 70-tych kibice „Kogutów” zyskali sobie przydomek „Ł»ydki”, bowiem dzielnica, w której położone jest White Hart Lane, była w dużej części zamieszkiwana przez Ł»ydów. Do pierwszego przykrego incydentu doszło podczas starcia z Chelsea. Przyjezdni kibice syczeli w kierunku sympatyków Tottenhamu, naśladując dźwięk gazu wydobywającego się z pryszniców w komorach gazowych. Największym rywalem „Spursów” jest jednak inna londyńska drużyna, Arsenal. Kibice „Kanonierów” nie należą do tolerancyjnych – najśmieszniejsze jest to, że barwy klubu z Emirates reprezentuje Izraelczyk, Yossi Benayoun. Kibice obu klubów darzą się szczerą nienawiścią. „Hitler was zagazuje”, „Mamy Fabregasa, a dla was jest gaz” – te przyśpiewki są inicjowane minimum dwa razy w roku podczas rywalizacji zwaśnionych ekip. Angielskie media – w przeciwieństwie do naszych – pozostają głuche na wulgarne okrzyki – wolą skupić się na innych problemach. Zresztą Anglicy już dawno zdali sobie sprawę, że na pewne zjawiska nie mają najzwyczajniej wpływu. Wystarczy im to, że na stadionach jest bezpiecznie – po co toczyć walkę z wiatrakami ?

Image and video hosting by TinyPic

Piłkarze jednak nie będą mieli taryfy ulgowej. Tacy gracze jak Luiz Suarez i John Terry są idolami dla wielu dzieciaków. Siłą rzeczy najmłodsi fani piłki nożnej biorą przykład z zawodników, którzy nie zawsze są godni naśladowania. Władze ligi już teraz szukają sposobu, aby skutecznie zażegnać problem rasizmu. FA zapowiedziała, że dokładnie zbada incydent, który miał miejsce podczas spotkania Chelsea-QPR. – Rozpoczęliśmy śledztwo, które w najbliższym czasie odpowie nam na kilka ważnych pytań – czytamy w oświadczeniu zamieszczonym na oficjalnej stronie federacji. Jedno jest pewne – rasizm to plaga, której nigdy nie da się do końca zwalczyć, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał sprowokować przeciwnika w nieczysty sposób.

RADOSفAW BUDNIK

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

Najnowsze

Anglia

Dorgu bohaterem Old Trafford w Boxing Day. Skromna wygrana

Wojciech Piela
1
Dorgu bohaterem Old Trafford w Boxing Day. Skromna wygrana
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama