Komu zależy na Kobylańskim?

redakcja

Autor:redakcja

26 października 2011, 10:20 • 3 min czytania

Są dwa typy polsko-niemieckich piłkarzy. Pierwsza to ta z Łukaszem Podolskim i Piotrem Trochowskim. Rodowici Polacy, którzy we wczesnym wieku wyemigrowali do Niemiec. Mimo ekspansji swojego talentu, nigdy nie zapomnieli o ojczyźnie i jasno deklarowali chęć gry z biało-czerwonym orzełkiem na piersi. Notabene mama Trochowskiego, Alicja pisała nawet listy do PZPN z prośba o zwrócenie uwagi na utalentowanego syna. Oczywiście, co nas szczególnie nie dziwi nikt nie raczył jej na nie odpowiedzieć. Drugi typ to Sebastian Boenisch i Eugen Polanski. Polacy, którzy również rychło wyjechali do Niemiec i szybko o Polsce zapomnieli. Tego oczywiście nikt im nie broni, bo to ich własna sprawa. Razi jednak fakt, że powrót do korzeni nastał dopiero po bierności na ich poczynania ze strony Joachima Loewa, selekcjonera reprezentacji Niemiec. Teraz narodził się nowy talent – Martin Kobylański. Do której grupy go zaliczyć?
O sprawie syna Andrzeja Kobylańskiego, srebrnego medalisty z Barcelony, na poważnie zaczęto mówić po polsatowskim Magazynie T-Mobile Ekstraklasy. Mateusz Borek, zawsze angażujący się w sprawy reprezentacyjne, postanowił rozbudzić apatyczność PZPN. Urodzony w Berlinie 17-latek od kilku tygodni mieści się w meczowej osiemnastce Energie Cottbus, ósmej siły 2.Bundesligi. W swoim dorobku ma też rozegrane 424 minuty (2 bramki) w rezerwach Die Lausitzer, występujących w Regionalliga. Mimo, iż Martin nie miał możliwości zadebiutowania już w lidze, wiadomo, że w swej grupie rówieśniczej wybija się ponad przeciętność. Już dziś mówi się o zainteresowaniu nim kilku większych klubów.

Komu zależy na Kobylańskim?
Reklama

Póki co Kobylański nie wyraził jasnej deklaracji odnośnie swej reprezentacyjnej przynależności. Ma dopiero 17 lat, w pierwszej kolejności musi skupić się na grze w klubie. Na dzień dzisiejszy snajper Cottbus gra, a właściwie grał na 2 fronty. Martin ma swoim CV trzykrotny występ w reprezentacji Polski U-17, grywa również na dla reprezentacji młodzieżowych Niemiec, m.in. U-18. Specjalnie umieściłem zwrot „grał”, ponieważ PZPN obraził się na swojego reprezentanta, gdy ten odmówił występu w międzynarodowym sparingu, tłumacząc się uczestnictwem w okresie przygotowawczym Energie Cottbus. Najwidoczniej nasz związek cierpi na nadmiar talentu i może pozwolić sobie na rezygnacje z usług Kobylańskiego.

Jak potoczą się losy utalentowanego napastnika? W której reprezentacji zagra? Nie sztuką jest dziś rozpętanie medialnego szumu wokół osoby piłkarza. Chłopaka młodego, który mimo polskich tradycji reprezentacyjnych ojca całe życie wychowywał się w Niemczech i dziś ma prawo się wahać. Dziś chodzi o rozbudzenie PZPN. Instytucji, do której, co jak co, ale zaufania mieć nie można. Szczególnie po przespaniu okazji na pozyskanie piłkarzy takiego formatu jak wspomniani wcześniej Podolski i Trochowski. Niech osoby, które zajmują się powołaniami do młodzieżowych reprezentacji Polski przestaną bawić się w obrażanie i niech zrozumieją, że za chwilę koło nosa może nam przejść osoba o niebagatelnych predyspozycjach. Konkurencja nie śpi, bo w perspektywę gry Kobylańskiego w kadrze Niemiec zaangażował się sam Matthias Sammer, dyrektor sportowy reprezentacji Niemiec, odpowiadający za rozwój młody talentów. Może czas na ruch ze strony Polski?

Reklama

MARCIN ADAMSKI

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

Najnowsze

Anglia

Dorgu bohaterem Old Trafford w Boxing Day. Skromna wygrana

Wojciech Piela
1
Dorgu bohaterem Old Trafford w Boxing Day. Skromna wygrana
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama