Reklama

Smuda pojechał okłamywać Niemców: – To ja odkryłem Lewandowskiego!

redakcja

Autor:redakcja

24 października 2011, 14:33 • 3 min czytania 0 komentarzy

Nasz narodowy kłamczuszek, Franek Smuda, pojechał w weekend tam, gdzie czuje się najlepiej, czyli do Niemiec. Ponieważ w Polsce ludzie patrzą na niego z politowaniem, postanowił szukać poklasku za zachodnią granicą, u nieświadomych naiwniaków.
No i wypowiedział się Franek na temat Lewandowskiego: – Gra teraz świetnie i strzela sporo goli. Jestem z tego powodu dumny. W końcu to ja go odkryłem i sprowadziłem do Lecha.

Smuda pojechał okłamywać Niemców: – To ja odkryłem Lewandowskiego!

On go odkrył i sprowadził. Chcieliśmy raz jeszcze usłyszeć tę historię od Andrzeja Czyżniewskiego, który faktycznie sprowadzał Lewandowskiego do Lecha, ale jak zadzwoniliśmy i przeczytaliśmy mu słowa “Franza”, to się zakrztusił jedzeniem i chyba padł. Potem dzwoniliśmy ponownie, ale ciągle był w stanie krytycznym.

A przecież było tak – Czyżniewski upierał się, by kupić Lewandowskiego i w końcu wymusił, by na mecz Znicza pojechał Smuda. Smuda po długich namowach łaskawie pojechał, ale po kilkudziesięciu minutach opuścił stadion, wrócił do Poznania i powiedział: – Ty mi, Czyżyk, powinieneś za benzynę oddać, że takie drewno pojechałem oglądać!

Później się zaczęło. Narada transferowa u prezesa Rutkowskiego. Kogo kupić?

Smuda: – Frankowskiego!
Czyżniewski: – Lewandowskiego!
Smuda: – Frankowskiego!
Czyżniewski: – Lewandowskiego!

Reklama

Smuda się wściekał, wychodził, trzaskał drzwiami, wracał, znowu wychodził, znowu trzaskał drzwiami i znowu wracał. Ale zbliżenia nie było.

Smuda: – Frankowskiego!
Czyżniewski: – Lewandowskiego!

Tę szopkę przerwał w końcu sam Rutkowski, który wbrew wściekłemu trenerowi zdecydował: – Bierzemy Lewandowskiego.

A teraz Franek mówi do dziennikarzy: – To ja odkryłem Lewandowskiego, to ja go sprowadziłem do Lecha! Ha! Tak go odkrył, że zdegustowany wyszedł ze stadionu, a tak go sprowadził, że trzaskał drzwiami i domagał się “Franka”.

Czyż nie słodki jest ten nasz selekcjoner? Niedługo powie włoskim mediom, że Boruc gra w piłkę tylko dzięki niemu.

* * *

Reklama

Naturalnie, to nie koniec głupot, ponieważ Smuda nie ograniczył się do jednej wypowiedzi. Stwierdził jeszcze: – Nigdy nie widziałem tak słabo grającego zespołu jak Kolonia, prezentują poziom Landesligi.

I dodatkowo: – Błaszczykowski to silny zawodnik, chce odejść z Borussii i nie rozumiem, dlaczego Kolonia go nie wykupi. Idealnie współpracowałby w tej drużynie z Lukasem Podolskim.

Albo więc Franek chce upchnąć świadomie swojego kapitana do najsłabszej drużyny, jaką widział, albo wierzy, że Kuba to tak dobry grajek, że zmieniłby jej oblicze. Wypada tylko spytać: czemu, nie zrobili tego dwaj inni, grający tam, kadrowicze? Czyżby selekcjoner nie zauważył, że w drużynie, która według niego jest na poziomie siódmej ligi niemieckiej, grało dwóch piłkarzy, regularnie przez niego powoływanych?

I to wcale nie było tak, że oni grali dobrze, a reszta zespołu wszystko psuła. Doskonale to widać, choćby po notach “Kickera” za to spotkanie…

Image and video hosting by TinyPic
Image and video hosting by TinyPic

Skala ocen nie jest taka jak w polskiej szkole, a wręcz odwrotnie. “1” – to klasa światowa. Natomiast szóstka, którą dostał Peszko – to występ poniżej krytyki. Jak widać, niewiele lepiej wypadł inny Polak, który nazywa się w Niemczech trochę inaczej niż u nas – Matuschyk. Może w takim razie, Smuda powinien zająć się szukaniem innych graczy, na ich miejsce, bo chyba poziom siódmej ligi, to nie jest poziom, na którym chce budować narodową swoją drużynę?

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...