Metrem do pierwszej ligi

redakcja

Autor:redakcja

24 października 2011, 14:54 • 3 min czytania

Pablo Barrera przeżywa obecnie piękne chwile, ale nie zapomina o wysiłku swoich rodziców, Víctora Alfredo oraz Marii Esther, którzy pomogli mu zrealizować dziecięce marzenie. Meksykanin nie był dobrym uczniem, dlatego od zawsze marzył, aby zostać piłkarzem. Skromna futbolówka była jego nieodłącznym partnerem.
Mając 11 lat wstąpił do akademii futbolowej Club Universidad Nacional, która jest lepiej znana na świecie jako UNAM Pumas. Rodzice nie mieli wątpliwości i postanowili wspierać finansowo jego rozwój. W domu Pablito Barrery nigdy się jednak nie przelewało, a największe wydatki wiązały się z trójką dzieci, każde w wieku szkolnym. Victorowi oraz Marii udało się zebrać potrzebną sumę pieniędzy, które pozwoliły Pablo na codzienne treningi pod okiem profesjonalistów. Kolejną przeszkodą była odległość dzieląca akademię od rodzinnego domu Barrery, a dokładniej koszty jej pokonania. Codzienna, dwugodzinna podróż była ponad możliwości finansowe, dlatego też matka Pablo musiała dla swojego syna nie raz pożyczać pieniądze od sąsiadów.

Metrem do pierwszej ligi
Reklama

– Nie mieliśmy pieniędzy. Moja mama musiała pożyczać pieniądze, abym mógł udać się w podróż metrem – mówi bohater historii. To były trudne czasy. Przez sześć długich lat Pablo i jego rodzice znaczną część dnia spędzali w metrze, którym udawali się do różnych części miasta. – To było niezwykle trudne, ponieważ zawsze przychodziłem na pociąg w ostatniej chwili. Uczyłem się, a następnie od razu biegłem na stację. Bywały chwile, że nic nie jadłem. Wracałem o godzinie dziewiątej wieczorem, kiedy było już po obiedzie. Następnego dnia od rana ponownie szedłem do szkoły. Tak to wyglądało dzień w dzień, przez sześć lat. Prawdą jest, że kosztowało nas to bardzo wiele, ale było warto – kontynuował Barrera.

Ciężka praca nie została niezauważona i w wieku 18 lat wielkie marzenie młodego chłopaka się spełniło. Mógł zadebiutować w pierwszej lidze. Do tego wydarzenia mogło jednak w ogóle nie dojść, a wszystko raz jeszcze rozbijało się o pieniądze, a dokładniej ich brak. Jego rodzina w pewnym momencie nie dawała sobie już rady z kosztami codziennej podróży oraz szkoleń. Pablo usłyszał od rodziców, że to koniec. Brakowało naprawdę niewiele, aby ta historia zakończyła się bez klasycznego happy endu. Na szczęście w życiu Barrery pojawił się Memo Vazquez, jeden z trenerów PUMAS.- Miałem 16 lat, kiedy Memo Vazquez postanowił mi pomóc, za co jestem mu bardzo wdzięczny. Nie byłem już w stanie dojeżdżać na treningi, ponieważ zabrakło nam pieniędzy. Memo powiedział, że opłaci koszty podróży – wspomina reprezentant Meksyku.

Reklama

Codzienne wyrzeczenia nie poszły na marne. Pablo Barrera został zawodowym piłkarzem. Po otrzymaniu pierwszej wypłaty chciał za wszelką cenę odwdzięczyć się rodzinie. Pierwszą osobą, którą uszczęśliwił, była jego młodsza siostra. – Pamiętam, że moja mama powiedziała mi kiedyś, że nie ma pieniędzy na wyprawienie mojej siostrze piętnastych urodzin. W następnym tygodniu graliśmy przeciwko Velez w Copa Sudamericana. Po zakończeniu spotkania otrzymałem trochę pieniędzy. Dla mnie była to ogromna kwota, chociaż w rzeczywistości była to niewielka suma. Dałem je mojej mamie, aby zorganizowała przyjęcie urodzinowe. Była bardzo szczęśliwa – opowiada Pablo z uśmiechem na ustach.

– Są takie momenty, których nigdy nie zapomnę, ponieważ bywało niezwykle ciężko- dodaje. Jest to historia Pablo Barrery, który żył jednym marzeniem. Dzięki wysiłkowi i entuzjazmowi, sen stał się rzeczywistością.

DAMIAN GÓRECKI
Real-Saragossa.com

Polski Serwis Kibiców Realu Saragossa

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

Najnowsze

Anglia

Dorgu bohaterem Old Trafford w Boxing Day. Skromna wygrana

Wojciech Piela
3
Dorgu bohaterem Old Trafford w Boxing Day. Skromna wygrana
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama