Reklama

Walka o utrzymanie niejedno ma imię. W poznańskiej okręgówce wojują… terminarzem

redakcja

Autor:redakcja

25 maja 2017, 21:19 • 5 min czytania 16 komentarzy

Tak to już w życiu jest, że im wyższa stawka, tym większa pokusa, by użyć wszystkich możliwych sposobów, nawet tych niekoniecznie związanych ze sportową rywalizacją. Widać to na każdym poziomie rozgrywkowym – im istotniejszy mecz, tym więcej prób wymuszenia rzutów karnych czy kartek dla rywali. Tym więcej biegania za sędzią i całej gamy prowokacji, tak na murawie, jak i poza nią. Nic dziwnego, że w spotkaniu, który może przesądzić o utrzymaniu w poznańskiej lidze okręgowej orężem walki stał się nawet… ligowy terminarz. 

Walka o utrzymanie niejedno ma imię. W poznańskiej okręgówce wojują… terminarzem

– Chyba się jeszcze z czymś takim nie spotkaliśmy w całej historii naszej drużyny – przekonuje Karol Jaroni, kierownik Drużyny Wiary Lecha. DWL to zespół założony, prowadzony i tworzony przez kiboli Lecha Poznań, którzy od zera, od B-klasy, rozkręcili swój własny klub doprowadzając go do obecnej pozycji – wicelidera ligi okręgowej i trzeciej najsilniejszej drużyny w Poznaniu. Idea była prosta – zebrać najbardziej utalentowanych piłkarsko kibiców i pokazać, że w kibolach tkwi potencjał, także organizacyjny.

Zasady od początku były jednak sztywne – nie ma naginania reguł dla bardziej utalentowanych czy wybieganych. Zespół jest kibolski – więc grać mogą w nim tylko ci, którzy aktywnie uczestniczą również w meczach Lecha Poznań. – Obecnie minimum dla zawodników to 5 obejrzanych na żywo meczów wyjazdowych rocznie, młodzieżowcy muszą zaliczyć przynajmniej dwa wyjazdy za Lechem – tłumaczy Jaroni. DWL regularnie zresztą raportuje swoją aktywność chociażby na koncie twitterowym, często meldując się na meczach w liczbach godnych fanclubu.

Reklama

Świadomi tego są ligowi rywale, często również kibicujący Lechowi Poznań, którzy zgadzają się na układanie terminarza tak, by spotkania Drużyny Wiary Lecha nie kolidowały z meczami ekstraklasowej drużyny. Zresztą, okręgówka rzadko może sobie pozwolić na grę w sobotnie czy niedzielne wieczory – w godzinach, w których najczęściej występuje “Kolejorz”. Ale na początku czerwca ma być inaczej…

Wielkopolska Komorniki cały czas gra o utrzymanie w okręgówce. Z Wiarą Lecha miała się zmierzyć w weekend 3-4 czerwca. Weekend wyjątkowy, bo prawdopodobnie decydujący o mistrzostwie Polski. 4 czerwca w Białymstoku, o 18.00 Lech zagra z Jagiellonią prawdopodobnie najważniejszy mecz sezonu. 4 czerwca, o godzinie 17.00 w Komornikach, grać chce Wielkopolska.

– Nasze dotychczasowe spotkania z Wielkopolską miały burzliwy przebieg. Wygraliśmy 5:0 i 4:1, raz walkowerem, gdy u rywali jeden z zawodników zagrał pod innym nazwiskiem. Mimo to liczyliśmy, że Wielkopolska ustawi mecz na sobotę, albo nawet w tygodniu. Zaproponowaliśmy im kilka możliwych terminów, oni jednak uparli się, że chcą grać w niedzielę o 17.00 – słyszymy od kiboli Lecha. – Za każdym razem słyszeliśmy inną wymówkę. Raz nie można było zagrać inaczej, bo zawodnicy szli do pracy na popołudniówkę. Innym razem była wersja o pracy w nocy. Naszym zdaniem po prostu liczą, że nie przyjedziemy na mecz, bo będziemy w Białymstoku – uważa Karol Jaroni.

Trudno się zresztą Wielkopolsce dziwić. Wszystko odbywa się zgodnie z regulaminami, nie ma żadnego przymusu przełożenia spotkania, to kwestia dobrej woli i indywidualnych ustaleń. Jeśli zaś w ten sposób można wypracować sporą przewagę w starciu z jednym z najlepszych zespołów ligi… Dodatkowo pogodzenie meczów z pracą też wymaga pewnych kompromisów – właściwie całkiem podobnych do tych, które obecnie muszą wypracować piłkarze Drużyny Wiary Lecha. Dziwić może jednak fakt, że Komorniki zwyczajnie… nie chcą obejrzeć meczu najważniejszej drużyny swojego województwa.

Na razie lechici jeszcze nie podjęli decyzji. – Prowadzę zapisy na mecz wyjazdowy do Białegostoku, zamykamy to w ten weekend. W niedzielę będzie wiadomo, ilu zawodników pojedzie na mecz Lecha, ilu zostanie w Poznaniu, no i ilu będzie w stanie ewentualnie poświęcić pierwszą połowę meczu o tytuł, żeby zagrać w Komornikach – mówi w rozmowie z nami prezes klubu, Paweł Piestrzyński. – Żałujemy tym bardziej, że proponowaliśmy od dawna mnóstwo terminów – środy, w które już zdarzało się Wielkopolsce grać, sobotnie popołudnia, przedpołudnia, nawet niedzielę rano, żebyśmy zdążyli jeszcze ruszyć bezpośrednio z naszego meczu do Białegostoku. Zawsze słyszałem: skonsultujemy decyzję z naszymi zawodnikami. I cisza, brak odpowiedzi, aż do kolejnego mojego telefonu, kiedy podawano mi kolejne przeszkody przed zagraniem meczu w terminie niekolidującym z Lechem. To dziwi także dlatego, że przecież Komorniki to jest miejscowość tuż pod Poznaniem, też są tam kibice Lecha, pewnie nawet i niektórzy piłkarze chcieliby ten mecz Lecha obejrzeć. Nie trafia do nas też tłumaczenie, że nie da się w żaden sposób zagrać we środę – 10 maja grali w Trzemesznie, 80 kilometrów od Komornik, pod granicami województwa i nie było to dla nich żadnym problemem.

– To jest bardzo ciężki wybór – jechać na wyjazd, czy zagrać w DWL, ale przeoczyć jak Lech zdobywa mistrzostwo w ostatniej minucie sezonu po samobóju Hamalainena. Ja niestety wyboru nie mam – jeśli zagramy, będę musiał jechać do Komornik, “rezerwowy” kierownik na pewno pojedzie do Białegostoku – żartuje “kiero” DWL.

Reklama

Sytuacja jest dla kibiców dość niekomfortowa, tym bardziej, że i Wiara Lecha nie gra o pietruszkę – wprawdzie do lidera, zespołu Mieszka Gniezno, traci 11 punktów, ale wciąż ma szansę na awans. Oddanie walkowera na ostatniej prostej właściwie wyłączyłoby ich z pogoni, a akurat kibice Lecha nawet na oprawach przekonują: “nigdy się nie poddawaj”. Pytanie jednak, czy w tym wypadku oznacza to bardziej: nie trać wiary w awans do IV ligi czy raczej nie trać wiary w mistrzostwo.

Jeśli to drugie, to zapewne Drużyna Wiary Lecha postawi na Białystok.

AKTUALIZACJA

Jeszcze wczoraj wieczorem Drużyna Wiary Lecha otrzymała informację z systemu Extranet, że Wielkopolska Komorniki zgodziła się przełożyć mecz na sobotę. Czyli już dziś wiadomo, że po obu stronach zwyciężyła pasja. Szacuneczek!

Najnowsze

Anglia

Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego

Paweł Marszałkowski
2
Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego

Komentarze

16 komentarzy

Loading...