Reklama

Górnik walczy o życie, a Smuda… nie pojawia się na zajęciach

redakcja

Autor:redakcja

24 maja 2017, 22:54 • 3 min czytania 107 komentarzy

Franz Smuda zapowiedział, że będzie walczyć z Górnikiem Łęczna o spadek i trzeba chłopu oddać jedno – robi co może. W tym tygodniu zaserwował swojej drużynie innowacyjną metodę przygotowania do arcyważnego meczu – zajęcia bez pierwszego trenera.

Górnik walczy o życie, a Smuda… nie pojawia się na zajęciach

W sobotę Górnik Łęczna gra z Zagłębiem Lubin i kto wie, czy nie będzie to mecz o być albo nie być Górnika w Ekstraklasie. Jeśli łęcznianie wtopią a Arka wygra u siebie z Ruchem Chorzów (co mocno prawdopodobne), spadną do czerwonej strefy tabeli na kolejkę przed końcem ligi i wielce możliwe, że już się z tego bagna nie wykaraskają. Naturalne wydaje się, że w takim momencie sezonu w zespole powinna panować pełna mobilizacja. Tymczasem w Łęcznej… Franciszek Smuda przestał pojawiać się w klubie.

Oto fotki z dzisiejszego treningu Górnika. Smudy jak widać brak.

IMG_1355 IMG_1353

Jeśli przyłożyć ucho tu i tam można usłyszeć, że Smuda akurat teraz udał się na zaplanowany od jakiegoś czasu zabieg i jego absencja potrwa do piątku, czyli łącznie nie będzie go z drużyną przez dwa dni. Dwa dni, w których trzeba ustalić taktykę na kluczowy mecz. Dwa dni, w których trzeba wyszlifować ostatnie schematy. Dwa dni, w których trzeba przeanalizować przeciwnika i przede wszystkim sprawić, by drużyna zrozumiała wagę tego spotkania. A Smuda zamiast tego wysyła sygnał – ja spadam, bawcie się sami, jakoś to będzie!

Reklama

Prezes Górnika, Artur Kapelko, potwierdza, że Smudy nie ma (to oficjalne stanowisko klubu): – Trener Franciszek Smuda musiał poddać się zabiegowi operacyjnemu i z tego względu opuścił 2 jednostki treningowe. W tym czasie zajęcia prowadzili jego asystenci, którym przydzielił zadania. W życiu napotykamy różne sytuacje, a na końcu i tak zdrowie jest jedną z najważniejszych wartości w życiu każdego człowieka.

Cała sprawa wywołuje spory niesmak i zarazem kilka palących pytań. Czy skoro to nic nagłego ani poważnego, nie można było tego załatwić po sezonie? Czy Franz ustalając terminy swoich spraw nie może wziąć pod uwagę, że końcówka maja to decydujący moment rozgrywek i ważą się wtedy losy całego klubu? Bo chyba nie sądził, że do tej pory Górnik będzie już bezpieczny? A może czuł, że będzie już po herbacie, hm? Dlaczego nie można było tego zrobić za dwa tygodnie? No chyba, że przesunięcie tego na po sezonie wiązało się ze zmianą planów urlopowych Franza – wtedy pełna wyrozumiałość, faktycznie nie było innego wyjścia!

Jeszcze nie zdołaliśmy ustalić, czy Górnikowi brak Smudy w większości mikrocyklu wyjdzie na dobre czy złe, ale jednak jest to sytuacja dość kuriozalna. Wydaje nam się, że powinnością pierwszego trenera jest obecność z drużyną w kluczowych momentach sezonu. Górnik Łęczna wyznacza jednak nowe standardy.

Fot. główne: FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

107 komentarzy

Loading...