– Jego zatrzymanie to dla nowego właściciela sprawa prestiżowa. Gdyby udało się przekonać go do pozostania, byłby to duży sukces marketingowy. A wiadomo, że Mioduskiemu najbardziej zależy na dobrym PR. Dlatego nie będzie skąpił pieniędzy na Vadisa – twierdzi osoba doskonale znająca transferowe realia – czytamy w dzisiejszym „Super Expressie”. Zdaniem przywołanego informatora, Dariusz Mioduski jest w stanie zaoferować Belgowi nawet milion euro za rok gry dla Legii.
FAKT
Kasper Hamalainen na dobre wyzbył się uczuć łączących go z Poznaniem. Cytowany przez „Fakt” mówi, że oddałby miejsce w składzie w zamian za kolejnego gola strzelonego Lechowi.
Nie dość, że trafił do znienawidzonej w Wielkopolsce Legii, to jeszcze w dwóch ostatnich meczach strzelił poznańskiej drużynie gole dające mistrzowi Polski zwycięstwa 2:1. W obu tych spotkaniach Fin wchodził na boisko z ławki rezerwowych, za każdym razem zdobywał bramkę w doliczonym czasie gry.
– Oddałbym miejsce w składzie w zamian za kolejnego gola strzelonego Lechowi po wejściu z ławki – uśmiecha się fiński pomocnik.
Middlesbrough widziałoby u siebie Fedora Cernycha. Zresztą – nie tylko oni.
The Boro planują w przyszłym sezonie powalczyć o powrót do Premier League, a Cernych miałby wzmocnić rywalizację w drużynie na bokach pomocy. Middlesbrough chciałoby jak najszybciej dopiąć wszystkie szczegóły transferu, bo kilka innych klubów z Championship też myśli o zawodniku Jagiellonii.
W Białymstoku za jednego ze swoich liderów mogą zażyczyć sobie nawet 2-3 mln euro. Dla klubu z Anglii nie będzie to zbyt duży wydatek, a dla Jagi może to oznaczać, że nie będzie potrzeby sprzedaży innych graczy. Sprawa ma wyjaśnić się w ciągu kilku najbliższych tygodni.
GAZETA WYBORCZA
Realu raj odzyskany? Królewscy są o krok, a właściwie o trzy kroki, od pierwszej od 59 lat podwójnej korony, składającej się z trofeum dla najlepszej drużyny w Europie i w lidze hiszpańskiej.
Zidane rotuje składem, więc gracze podstawowego składu mają kiedy odpocząć. Francuz ma najmocniejszą ławkę rezerwowych w klubowej piłce, wartą ponad ćwierć miliarda euro. 32-letni Ronaldo przestał bić indywidualne rekordy, ale jego bramki i gra służą drużynie lepiej niż kiedykolwiek.
I tak Real dotarł do momentu w tym sezonie, gdzie jest o krok od przełamania dwóch barier. W środę gra zaległy mecz w Vigo, w niedzielę kończy ligę w Maladze. Jeśli zdobędzie w tych dwóch spotkaniach 4 pkt, odzyska tytuł najlepszej drużyny Hiszpanii.
Potem zostanie mu już tylko czerwcowy finał Ligi Mistrzów z Juventusem Turyn. Jest szansa, by w erze Champions League ktoś w końcu obronił tytuł. Gdyby te trzy ostatnie mecze sezonu przebiegły po myśli Zidane’a, Real zakończyłby go w podwójnej koronie: pierwszy raz od 59 lat był najlepszy i w kraju, i w Europie.
SUPER EXPRESS
Vadis Odjidja-Ofoe zostanie w Legii? Jeśli tak, będzie mógł liczyć nawet na zarobki rzędu miliona euro rocznie.
– Jego zatrzymanie to dla nowego właściciela sprawa prestiżowa. Gdyby udało się przekonać go do pozostania, byłby to duży sukces marketingowy. A wiadomo, że Mioduskiemu najbardziej zależy na dobrym PR. Dlatego nie będzie skąpił pieniędzy na Vadisa – twierdzi osoba doskonale znająca transferowe realia.
Zdaniem naszego informatora Legia może zaoferować Belgowi podwyżkę, po której będzie zarabiał nawet milion euro rocznie.
Jest i temat typowo tabloidowy. Skorupski złapał swoją dziewczynę za pierś.
Ich profile na portalach społecznościowych są wypełnione wspólnymi, pełnymi miłosnego żaru zdjęciami. Ostatnio piękna Matilde pochwaliła się nawet fotografią, na której ukochany Łukasz Skorupski trzyma ją za… pierś. Skorupski zdecydowanie miał za co chwytać, bo urodziwa Włoszka została obficie obdarowana przez naturę. A piękna Matilde Rossi wydawała się być zaskoczona, ale i zadowolona z seksownego chwytu Polaka.
Piękna Matilde Rossi pochodzi z Cagliari i jest znaną włoską modelką, na Instagramie obserwuje ją ponad 300 tysięcy fanów. Uwielbia chwalić się pięknym, wysportowanym ciałem. Marzy o tym, żeby zostać weterynarzem. Z kolei Skorupski powoli zostaje gwiazdą Serie A. Dzięki świetnym występom w barwach Empoli znalazł się na celowniku AS Roma i SSC Napoli.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Zespół medyczny Jagiellonii godny mistrza. Lekarze Jagi postawili na nogi Ivana Runje i Karola Świderskiego.
To jest wygrana naszego sztabu medycznego, niech wypiją sobie piwko – podziękował jagiellońskimi lekarzom i fizjoterapeutom trener Michał Probierz. Rzeczywiście, ich wkład w sukces białostockich piłkarzy, którzy zwyciężyli w sobotę Wisłę Kraków 2:0 był niebagatelny. Przecież na finisz ligi na nogi postawiony został Ivan Runje. Groziło, że środkowy obrońca, który na treningu wdepnął w dziurę na murawie uszkadzając kolano, zakończy sezon. Ale 31-letni lekarz Jagi Krzysztof Koryszewski sprawił, że Chorwat dołączył do grających kolegów. Napastnik Karol Świderski był kolejnym, który po dłuższym leczeniu może pomóc w decydujących spotkaniach.
Jaga walcząca o tytuł mistrzowski ma zespół medyczny, który już dzisiaj bez cienia przesady można nazwać… mistrzem drugiego planu.
Lechia nie istnieje bez Kuciaka. Były bramkarz Hull City nie raz i nie dwa ratował skórę gdańszczanom.
Wysoka forma Słowaka i pewne interwencje trzymają biało-zielonych w grze o mistrzostwo. Gdyby bowiem odjąć punkty, które wybronił Lechii, dziś o tytuł walczyłyby tylko Legia, Lech i Jagiellonia, a gdański zespół rywalizowałby z Wisłą o 4. miejsce. – Gra najrówniej ze wszystkich piłkarzy Lechii. Akurat drużyny walczące o mistrzostwo mają mocno obsadzoną bramkę. Trudno powiedzieć, który z nich jest najlepszy. Matus Putnocky ma świetny sezon, Marian Kelemen dużo daje Jadze, z kolei Arek Malarz dobrze spisuje się w Legii. Lechia wcześniej nie miała tak dobrego bramkarza. Milinković-Savić nie należał do czołowych golkiperów ligi, a Dusan tak – przekonuje były reprezentant Polski Maciej Murawski. Według niego Kuciak nie ma słabych punktów. – Jest bramkarzem kompletnym. Nawet poprawił rozegranie, co w czasach gry w Legii było jego słabszą stroną. Teraz lepiej wprowadza piłkę do gry – przyznaje Murawski.
– Bramkarz o takich umiejętnościach jest potrzebny drużynie walczącej o najwyższe cele – zauważa Młynarczyk. A Kuciak nie pozostawia wątpliwości, że właśnie takim bramkarzem jest.
Wisła straciła polot w ataku. Pozostaje bez gola z gry już od trzech meczów.
– To już drugi mecz z rzędu, kiedy brakuje nam odwagi w grze do przodu. Nie stosujemy wysokiego pressingu. Musimy jak najszybciej zmienić styl. nasza gra nie może tak wyglądać – mówi bramkarz Łukasz Załuska.
Podobnie jak przeciwko Lechii wiślacy byli wyjątkowo mało przekonujący w ofensywie. Pierwszy strzał oddali dopiero w 70. minucie. W ten sposób dwa kolejne spotkania zakończyli bez gola, a takiej sytuacji w tym sezonie jeszcze nie było. Nawet jesienią, kiedy Biała Gwiazda zajmowała końcowe miejsce w tabeli ekstraklasy. Ostatniego gola z gry wiślacy strzelili w meczu z Górnikiem Łęczna (1:3), co daje 289 minut bez trafienia. W meczu z Legią Petar Brlek trafił do siatki z rzutu karnego.
fot. FotoPyK