Michał Probierz znowu narzeka, jakie to fatalne warunki do pracy ma w Jagiellonii, ale tym razem nie zamierza już podawać się do dymisji, co jest zrozumiałe: wszystkie ciepłe posadki są aktualnie zajęte (oczywiście to nie jest oficjalna argumentacja pozostania na stanowisku). W każdym razie jak przeczytaliśmy wywiad ze szkoleniowcem „Jagi”, to doszliśmy do wniosku, że jego pozostanie w Białymstoku ociera się o heroizm.
Jak wiadomo, organizacyjnie zdaniem Probierza jesteśmy sto lat za Kazachstanem, bo tam każdy zespół ma swoją bazę i swój hotel. Teraz przyszedł czas na dalszą część depresyjnych wyznań MP. Mówi on na przykład tak (wywiad dla „Przeglądu Sportowego”): – Dla mnie niezrozumiałe jest, że Białystok nie posiada bazy z sześcioma, siedmioma boiskami. O tym nikt nie mówi. Tak, tak zaraz się niektórzy odezwą i powiedzą: wcześniej to ci nie przeszkadzało. A proszę spytać piłkarzy, którzy do nas przychodzą. Niech porównają. Może to przykre, co powiem, ale czasami lepiej nie awansować do pucharów, a zbudować struktury, niż awansować na siłę i później się martwić.
Aż nasuwa się pytanie – po co Probierzowi siedem boisk? Co będzie na nich robił? Podzieli piłkarzy na trójki albo czwórki i każdej takiej grupce da do dyspozycji pełny plac? Co niby Probierz zrobi na siedmiu boiskach, czego nie może zrobić na dwóch? Może jesteśmy idiotami, to nawet całkiem prawdopodobne, może z nas kompletni laicy, to wręcz pewne, więc wytłumaczcie nam: w jaki sposób posiadanie siedmiu boisk wpłynęłoby na sposób grania Jagiellonii Białystok?
Ale idźmy dalej, bo ciekawie dopiero zaczyna się robić. Mówi Probierz: „Ale nie stać nas na to, by jak Śląsk Wrocław wyłożyć 600 tysięcy euro na piłkarza wchodzącego na ostatnie dwadzieścia minut w meczu. U nas w przypadku kilku zawodników zapłacili za nich prywatni inwestorzy, a nie klub. A większość przyszła za darmo: Plizga, Kukol, Bartczak lub Maycon wracający z wypożyczenia”.
Śląsk na Voskampa wydał 300 tysięcy euro, a Probierz przez trzy lata pracy w Białymstoku obrócił kasę wielokrotnie (wielokrotnie!) większą. Ten wracający z wypożyczenia Maycon kosztował przecież niewiele mniej niż Voskamp. W ogóle Probierz przez trzy lata w Jagiellonii miał ponad… sześćdziesięciu piłkarzy!
Bramkarze:
Gikiewicz
Sandomierski
Lech
Szamotulski
Kudrycki
Słowik
Kosiorowski
Obrońcy:
Gogol
Król
Lewczuk
Norambuena
Skerla
Stano
Cionek
Henz
Pacan
Niewulis
Sidqy
Kijanskas
Arzumanjan
Pejović
Radecki
Pomocnicy:
Bruno
Burkhardt
Grzyb
Kascelan
Seratlić
Essomba
Kupisz
Makuszewski
Ncube
Everton
Łatka
Niedziela
Szczot
Klepczarek
Lato
Dzienis
Geworgian
Adolfo
Hlavaty
Reich
Hermes
Falkowski
Guevara
Jarecki
Kojasević
Matuszek
Zawistowski
Renusz
Napastnicy:
Frankowski
Grosicki
Grzelak
Arifović
Fidukiewicz
Twardowski
Steć
Jezierski
Tumicz
J. Pawłowski
B. Pawłowski
Maycon
Trytko
Sotirović
Pesir
I on teraz mówi, że w Śląsku trener ma komfort. W Śląsku, bo przyszedł Voskamp. Niech może policzy, ile kosztowali „Jagę” ci „darmowi” piłkarze. Ile brali za podpisanie kontraktów, jakie otrzymywali wynagrodzenie, jakie dostawali odprawy za rozwiązanie umowy, jakie prowizje trafiały do menedżerów? Z iloma zawodnikami Jagiellonia podpisała kontrakt, by potem wypłacić odszkodowanie i rozwiązać umowę za porozumieniem stron? Z dwudziestoma? A ilu byli nawet tacy, którzy… nie zagrali nawet meczu, a już się ich pozbywano! Ich nie ma na liście, a płacić trzeba było!
Ponad 60 piłkarzy w trzy sezony, dodając tych, którzy nie zdążyli zadebiutować, to blisko blisko 70 zawodników, a Probierz narzeka. Robił tam co chciał, ruch był jak na dworcu autobusowym, jedni podjeżdżali, drudzy wyjeżdżali, a on ma czelność dzisiaj powiedzieć: – W Śląsku to dopiero jest komfort!
Gówno.
Patrząc na ostatnie trzy lata, największy komfort ze wszystkich trenerów w lidze miał Probierz. Ile kosztował Burkhardt? Za darmo przyszedł? Grzelak ile wziął za podpis, ile pensji? Sotirović do kiedy miał płacone, ile łącznie zarobił? Szamotulski przyszedł na pięć minut, bo Probierz sądził, że Sandomierski bronić nie umie i co – za darmo ten „Szamo” przyszedł i za darmo odszedł? A Reich? Everton? Teraz Probierz mówi, że potrzebuje pilnie środkowego obrońcy. A to nie pozyskał dopiero co Kijanskasa i Arzumanjana?
Facet przewalił niesamowite pieniądze, a dziś pokazuje palcem Śląsk i mówi: – O, tam mają Voskampa!
Przecież to żenujące. I jeszcze dodaje, że tam klub płaci, a w Jagiellonii prywatni inwestorzy. A co to niby dla niego za różnica?
>>> FIFA 12 JUŁ» DO KUPIENIA, NAJNIŁ»SZA CENA – KLIKNIJ TUTAJ! <<<
Ale nie myślcie, że to koniec problemów, z jakimi musi borykać się Michał Probierz. Broń Boże! Czytajmy: „Barcelona jechała dwoma autokarami kilkaset kilometrów, po dziesięciu zawodników w jednym autokarze i zrobiła się afera na całą Europę. My często, by dostać się na mecz, potrzebujemy dwunastu godzin. Jeśli w Białymstoku nie będzie lotniska, to nigdy nie będzie tu wielkiej piłki”.
Jeśli w Białymstoku nie będzie lotniska, to nigdy nie będzie tu wielkiej piłki!
Ty może się chłopie zatrudnij w RKS Okęcie, co? Teraz okazuje się, że Probierz potrzebuje nie tylko hotelu, szesnastu, względnie siedmiu boisk, ale jeszcze portu lotniczego. Bez tego nie będzie wielkiej piłki! Nie będzie! Czy ten facet naprawdę stracił kontakt z rzeczywistością? Jedno zdanie sugeruje, że chyba tak. Uwaga: „Przecież wielcy malarze zostali docenieni dopiero po śmierci…”
Nie wiadomo dlaczego, ale Probierz godzi się pracować w tak skandalicznych warunkach. Mówi: „Raz podałem się do dymisji, wtedy po meczu z Polonią Warszawa i więcej nie zamierzam. Uważam, że postąpiłem honorowo. Nie będę robić z siebie szmaty i po każdym niepowodzeniu podawać się do dymisji”.
Jakie to słodkie. Jako trener Jagiellonii już trzy razy podawał się do dymisji, w momentach dla siebie względnie komfortowych. Teraz, kiedy dostał baty w Kazachstanie i kiedy wszystkie drużyny mają już trenerów, mówi: – Nie będę robił z siebie szmaty!
Czy ty chłopie sam siebie słyszysz?