Wstyd. Ł»enada. Kompromitacja. Hańba. Frajerstwo. Nie wracajcie do domu… Słowem: już dziś mecz SKONTO RYGA – WISŁA KRAKÓW (KLIKNIJ). Czarnych scenariuszy jeszcze nie kreślimy, ale nieśmiertelne hasła z archiwalnego „Faktu” lepiej trzymać w zanadrzu. Mistrzowie Polski zaczynają walkę o awans do Ligi Mistrzów i tak naprawdę nie wiadomo, czego się po nich spodziewać. Czujność przede wszystkim, pamiętajcie. Nie ma zdań „tym razem to już naprawdę niemożliwe”, „nie spadniemy tak nisko”, „gramy przeciwko amatorom”. Dziś wszystko jest możliwe. Dziś, choć wszelkie atuty są po naszej stronie, znowu możemy dostać obuchem w łeb i odhaczyć kolejny odcinek serialu pt „letnie porażki pucharowe”.
Zaczęliśmy pesymistycznie, ale prawdziwie. Koniec z wielkim mniemaniem o sobie, trzeba zakładać każdą ewentualność. Po tym, co tydzień temu zrobiła Jagiellonia nawet kursy bukmacherów (1,55 na Wisłę w BET-AT-HOME) jakoś nas nie przekonują. Gdy wszyscy mówią, że Skonto to ogórki, klub kukułka, totalni amatorzy – my mówimy „spokój” i raczej się nie wychylamy. Po prostu czekamy. Będzie 3:0 dla Wisły – fajnie, przyklaśniemy, może nawet odtrąbimy awans. Skończy się 0:2 – przyjmiemy to bez szoku i strojenia głupich min. To, że jesteśmy piłkarsko upośledzeni już wiemy. Nie ma się czym ekscytować. Co najwyżej jeszcze raz grzecznie poprosimy – przejdźcie na amatorstwo.
Ogólnie ciekawi nas, co pokaże Wisła. Przystępując do walki o awans do LM jeszcze nigdy nie była tak międzynarodowa. Przepaść, jeśli spojrzeć na choćby 2001 rok i ostatni mecz ze Skonto. Wtedy drużyna była w stu procentach polska, rządzili Szymkowiak z Ł»urawskim, teraz z Polaków w pierwszej jedenastce są tylko Małecki, Wilk i Sobolewski, z czego cudów można spodziewać się tylko po tym pierwszym.
Samo Skonto jest do pojechania, to jasne. Na ławce mają słynnego (ale tylko na Łotwie i w okolicach Southampton) Mariana Paharsa, lecz generalnie nie przemawia za nimi nic. No może po za tym, że grają z nami, a my jak to my -lubimy komplikować sobie sprawy w najmniej spodziewanych momentach.
Choć akurat z piłkarzami z Rygi graliśmy trzykrotnie i zawsze wygrywaliśmy. Tak samo jak zawsze mieliśmy lepiej opłacanych zawodników, bo tamci zarabiają średnio na nasze 3 tys., a niektórych z nich – jak rezerwowy bramkarz Germans Malins ma kontrakt amatorski. Dalecy jesteśmy jednak, żeby nazywać ich wszystkich amatorami. To nie te czasy. Spokój. Pokora. Czujność.
PS Jakby ktoś nie wiedział, to w kadrze Skonto jest jeszcze Juris Laizans. Ten, co strzelił tę głupią bramkę Dudkowi w eliminacjach do mistrzostw Europy 2004.
***
W firmie BET-AT-HOME (KLIKNIJ) kurs na zwycięstwo Wisły to 1,55. Remis wyceniany jest na 3,70, a zwycięstwo Skonto – 5,00.
Cała oferta dostępna jest firmy TUTAJ. Nowi użytkownicy mogą liczyć na bonus – nawet 350 ZŁOTYCH.